(fot. Anna Sater/ ilustr. Krzysztof Kołacz)

(fot. Anna Sater/ ilustr. Krzysztof Kołacz)

4. Dziś o dwóch, przykładowych kwestionariuszach. Ojciec Tomasz Spidlik objaśniając ignacjańską metodę medytacji, przedkłada dwa przykładowe kwestionariusze i zachęca do formułowania własnych pytań.

„Praktyczny jest np. „kwestionariusz”, który ktoś napisał na kartce i włożył do Ewangelii. Zawiera on osiem punktów: rzecz, analogia, zastrzeżenie, odpowiedź, badanie, postanowienie, urzeczywistnienie, prośba. Przeczytałem fragment Ewangelii, po czym:

  • Zamykam książkę i powtarzam sobie „rzecz”, tzn. to coś głównego, o co chodzi, wypowiadam swoimi słowami to, co rzekł Chrystus.
  • Przypominam sobie, gdzie już coś podobnego czytałem albo słyszałem w Piśmie Świętym, z innej lektury lub czyichś słów.
  • Zgłaszam zastrzeżenie wobec tego, co zostało powiedziane. Np. Ewangelia mówi, że błogosławieni są ubodzy. Tymczasem w życiu za szczęśliwego uważamy tego, kto ma dużo pieniędzy.
  • Co bym na to odpowiedział? Z odpowiedzi tej mogę zwykle poznać, w jakim stopniu rzeczywiście zrozumiałem wartość np. ubóstwa w Chrystusie.
  • Zbadanie siebie ma ukazać, według której zasady dotychczas żyłem: błogosławieni ubodzy – czy bogaci?
  • Postanowienie jest nastawione na przyszłość. Co przyjąłbym chętnie jako życiową regułę?
  • Aby jednak to postanowienie nie było jałowe, próbuję już dzisiaj zacząć je urzeczywistniać. Daję np. komuś coś z tego, czego nie potrzebuję.
  • Potrzeba modlitwy błagalnej wynika z doświadczenia, że bez Bożej pomocy nie zdołam swego postanowienia urzeczywistnić.

A oto przykład innej serii pytań:

Pamięć: l) Co już słyszałem, czytałem lub sam rozmyślałem o tekście czy o prawdzie, o których rozmyślam? 2) Zapamiętam sobie przynajmniej jedno krótkie hasło albo kawałek tekstu Ewangelii. 3) Czy coś podobnego występuje w jakiejś pieśni, wierszu, w ogóle w literaturze?

Refleksja rozumowa: 1) Zamykam książkę i powtarzam sobie własnymi słowami, o co w niej chodziło. 2) Która myśl jest najważniejsza? 3) Jak można by to samo wyrazić językiem zwykłego dzisiejszego życia – słowami używanymi w szkole, prasie, poezji, fabryce? 4) Czy jest to prawda ogólnie akceptowana, czy też ludzie patrzą na to inaczej? 5) Jakie jest moje zdanie według tego, co mówię i jak postępuję? 6) Jakie argumenty przemawiają za słusznością tego, co mówi Ewangelia? 7) Dlaczego inne zdania nie są słuszne i co sprawia, że ludzie pomimo to akceptują je?

Decyzja woli: l) W jakich konkretnych sytuacjach mego życia można by urzeczywistnić prawdę, o której rozmyślałem? 2) Czy jest dla mnie rzeczą łatwą, czy trudną żyć według tej zasady? 3) Jakie przeszkody napotykam? 4) Jak można by tę prawdę wprowadzać powoli w życie? 5) Czy znam kogoś, kto popełnia podobne błędy jak ja, kto ma takie same trudności? Co bym mu poradził? 6) Czy dałoby się coś zrobić już dziś? 7) Czy zdolny jestem to zrobić?”.

Rozmawiać z Panem – kolokwium

„Rozmowę końcową, ujmując ją trafnie, należy odbyć tak, jakby przyjaciel mówił do przyjaciela, albo sługa do pana swego, już to prosząc o jaką łaskę, już to oskarżając się przed nim o jakiś zły uczynek, już to zwierzając mu się ufnie ze swoich spraw i prosząc go w nich o radę” (CD, 54).

Nasza medytacja nie zawsze tak przebiega, że spontanicznie pragniemy zakończyć ją w przyjacielskiej rozmowie z Panem. Dobrze zatem, że stały punkt medytacji przynagla nas do rozmowy. Treść rozmowy jest czymś bardzo osobistym i wynika z medytacji.

Żeby pobudzić siebie do rozmowy – mówmy sobie: Oto dałem Słowu Boga czas, by ono mogło mnie dosięgnąć i obdarować. Wypada, bym teraz powiedział Bogu, co mnie w Jego Orędziu poruszyło, co od Niego otrzymałem i za co jestem Mu bardzo wdzięczny(…); warto i o tym powiedzieć, na co jeszcze czekam, co mnie jeszcze boli i o co nadal proszę(…); za co żałuję i przepraszam…, itd.

W rozmowie zwracamy się do Boga Ojca lub do Jezusa Chrystusa, bądź do Dziewicy Maryi lub do Świętego, którego darzymy szczególnym nabożeństwem. Może to być także jedna z osób, która była obecna w danym rozważanym fragmencie Ewangelii.
Do nas także należy wybór, z jakiej „pozycji” zwrócimy się do wybranej Osoby; możemy się zwracać jakby przyjaciel mówił do przyjaciela, albo sługa do pana swego, bądź też syn czy córka do swego ojca lub matki; jak stworzenie do swego Stwórcy, jak ktoś zniewolony do swego wybawiciela, jak chory i zraniony do uzdrowiciela. Niech nasza wypowiedź będzie prosta, serdeczna i jednocześnie pełna czci.

Bądźmy także szczerzy i autentyczni. Jeśli mamy do powiedzenia tylko jedno słowo, to też je wypowiedzmy, i to nie jeden raz; powtarzajmy je wielokrotnie… Jest to nawet bardzo wskazane, byśmy przez kilka ostatnich minut medytacji modlili się na podobieństwo modlitwy Jezusa, w której powtarzamy: Panie, Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, zmiłuj się nade mną grzesznym.

Na sam koniec medytacji św. Ignacy doradza odmówić jakąś modlitwę ustną: np. „Ojcze nasz” lub „Duszo Chrystusowa”, bądź „Zdrowaś Maryjo” czy też inną modlitwę. Każda taka modlitwa uobecnia to, co Najważniejsze, a ponadto przypomina nam przynależność do kościelnej wspólnoty.

CZYTAJ TAKŻE:

Medytacja ignacjańska, cz.1

Medytacja ignacjańska, cz.2

Medytacja ignacjańska, cz.3

Medytacja ignacjańska, cz.4

O. Krzysztof Osuch SJ/ RED.