(fot. shutterstock.com)

(fot. shutterstock.com)

Jezuicka misja w Indiach jest tak stara, jak samo Towarzystwo Jezusowe. Ledwo jezuici zostali zatwierdzeni przez papieża Pawła III w roku 1540, a już jeden z założycieli zakonu, św. Franciszek Ksawery – nie złożywszy jeszcze ostatnich ślubów, tzw. profesji, i nie czekając na Konstytucje zakonu – wsiadł 7 kwietnia 1541 roku na statek do Indii. Ksawery złożył profesję dopiero w Goa, w grudniu 1543 roku. (Pierwszą profesję w historii zakonu jezuitów grupa założycieli złożyła 22 kwietnia 1541 roku).

W Indiach pracowało tysiące wybitnych postaci. Ważnym dla jezuitów miejscem jest dzisiejszy, położony na południu Indii, stan Tamil Nadu. Na jego terenie znajdowała się tzw. Dawna Misja Madurajska założona w roku 1606 przez wielkiego pioniera inkulturacji, Roberta de Nobili (1577-1656). Była ona zależna od jezuickiej prowincji Goa. Prowadzona przez jezuitów portugalskich, przetrwała aż do kasaty zakonu w roku 1773. Po przywróceniu jezuitów w 1814 roku odrodziła się w roku 1837 jako Nowa Misja Madurajska i została powierzona jezuitom francuskim. To właśnie na tych terenach pracował pierwszy męczennik zakonu.

Antonio Criminali SJ

Protomęczennikiem Towarzystwa Jezusowego jest sługa Boży Antonio Criminali. Urodził się w roku 1520 w Sissa, we Włoszech. W 1539 roku, już jako diakon diecezjalny, poznał Piotra Fabera SJ. Wkrótce odbył pod jego kierunkiem 30-dniowe Ćwiczenia duchowe. Do jezuitów wstąpił jednak dopiero w roku 1542. Przyjmował go sam św. Ignacy. W roku 1544 został wyświęcony na kapłana i przeznaczony na misje w Indiach. Do Goa przybył we wrześniu 1545 roku i został wysłany przez przełożonego jezuitów w Indiach, Franciszka Ksawerego, do pracy na rybackim wybrzeżu rozciągającym się prawie 200 kilometrów od Ramnad do Cape Comerin na samym czubku subkontynentu indyjskiego. Ojciec Criminali był pierwszym misjonarzem, który nauczył się czytać i pisać w języku tamilskim. W roku 1548 Ksawery przed swoim wyjazdem na Daleki Wschód wyznaczył Criminalego na przełożonego misji indyjskiej.

Pięknie o nim pisał do św. Ignacego: Antonio Criminali jest w Cape Comerin wraz z sześcioma innymi z Towarzystwa. To rzeczywiście święty człowiek, i wydaje się jak gdyby urodził się do pracy na tych ziemiach. Ludzie tacy jak on mogliby wiele tutaj zdziałać – chciałbym mieć więcej takich. Jest przełożonym naszych w Cape Comerin i jest kochany przez miejscowych chrześcijan, pogan oraz muzułmanów.

Antonio Criminali został zabity pod koniec maja 1549 roku w Vedalai w wyniku walk spowodowanych żądzą zysku portugalskich okupantów. Zarządca tych terenów zaczął pobierać opłaty od hinduskich pielgrzymów zdążających do świętego miejsca na wyspie Rameshwaram. Criminali doradzał usunięcie tych utrudnień, lecz nic nie wskórał. Skargi dotarły do księcia Ramnad w państwie Marawa. Zaciągnął on armię Badaga, która wypędziła Portugalczyków. Armia ta napadła także na małą chrześcijańską wioskę, którą opiekował się Criminali. W czasie napadu jezuita starał się ocalić katechistę. Wtedy jeden z żołnierzy przebił go swoją lancą, a inni zdarli z niego zakonną sutannę. Krwawiący Criminali starał się jeszcze dotrzeć do kaplicy. Lecz kolejny żołnierz wbił dzidę w jego pierś i odciął głowę. Jego ciało zostało pogrzebane bardzo pospiesznie i nigdy nie znaleziono miejsca pochówku. W chwili męczeńskiej śmierci miał 29 lat; był jezuitą od siedmiu lat. W Vedalai pamiętają o nim szczególnie 25 maja.

Jan de Brito SJ

W 1583  roku, 24 lata później, również w rezultacie buntu przeciwko portugalskiej władzy, który tym razem wybuchł w Cuncolim niedaleko Goa, zamordowano Rudolfa Acquavivę i czterech innych jezuitów. Zostali oni ogłoszeni błogosławionymi w roku 1893, a ich liturgiczne wspomnienie przypada na 4 lutego. Świętym męczennikiem Misji Madurajskiej jest natomiast Jan de Brito. Urodził się w roku 1647 w Lizbonie, w Portugalii.

Jego ojciec był wicekrólem Brazylii. W 1658 roku Jan ciężko zachorował, lecz został cudownie uzdrowiony za wstawiennictwem św. Franciszka Ksawerego. Pomimo oporu rodziny i przyjaciół wstąpił do jezuitów w roku 1662 i jeszcze w tym samym roku złożył pierwsze śluby. Kiedy studiował w Coimbrze, przybył tam o. Balthasar da Costa SJ, sławny misjonarz Indii. Jego słowa wzbudziły w Janie ogromne pragnienie wyjazdu na misje. Musiał jednak czekać aż do swoich święceń w roku 1673. Dwa miesiące później był już na statku w drodze do Indii. Gdy Jan dołączył do Misji Madurajskiej, postępowano w niej w dużej mierze za tradycją i praktyką Roberta de Nobili, który starał się stworzyć lokalny indyjski Kościół. W tym celu jezuici często przyswajali sobie miejscową kulturę i obyczaje. Jan zapragnął zostać pandaraswamy – ascetą żyjącym według hinduskich wzorców.

Chrześcijanie należeli głównie do niższych kast, dlatego pracował wśród nich. W roku 1686 de Brito zaczął działać na terenie królestwa Marawa, a jego działalność spowodowała niepokój króla, który bojąc się obcych wpływów, pochwycił Jana, poddawał torturom i skazał na nabicie na pal. Dzięki wstawiennictwu wielu protektorów jezuita został jednak uwolniony. Zakazano mu tylko pracy na terenie królestwa. Powrócił więc do Portugalii, gdzie z zapałem zachęcał do misji w Indiach. Po dwóch latach Jan de Brito wrócił do Indii, a w roku 1692 był znowu tam, gdzie zakazano mu pracować. Nawrócił wtedy jednego z miejscowych książąt. Ten, przyjąwszy chrześcijaństwo, oddalił swoje żony. Jedną z oddalonych była krewna króla Marawy. Misjonarz został jeszcze raz pojmany i poddany torturom, a następnie w sekrecie zabity przez obcięcie głowy w Oriyur 4 lutego 1693 roku. Kanonizował go Pius XII w roku 1947. Na miejscu jego męczeństwa znajduje się jezuickie sanktuarium, które jest miejscem pielgrzymek chrześcijan, hindusów i muzułmanów. Uważa się, że czerwony, zabarwiony krwią Jana piasek z miejsca egzekucji posiada cudowną moc. W kalendarzu liturgicznym Jan de Brito czczony jest 4 lutego.

Poslaniec_LOGO   ks. Jacek Poznański SJ