„To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie. Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich” (J 17,1-2.9.14-26)

*

Dzisiejsze święto zainspirowało mnie do bardzo swobodnej refleksji nad drogą, którą idę. Na pierwszy rzut oka, to jak dotąd, składa się z kilku zasadniczych, nie za bardzo pasujących do siebie kawałków: z jednej strony życie w środowisku muzycznym (klasycznym, ale zwłaszcza szeroko pojętym około-dżezowym), z drugiej nagłe przerwanie tego wszystkiego i wstąpienie do diecezjalnego seminarium, w końcu wstąpienie do jezuitów. Ale kiedy się zatrzymuję na chwilę refleksji, widzę, jak te wszystkie momenty splatają się ze sobą: ciągle pojawiają się jakieś motywy z przeszłości, stare znajomości pojawiające się w nowych konsytuacjach, stare przemyślenia w nowych kontekstach. Jakby Bóg puszczał do mnie oko i mówił: „A nie mówiłem, że to ma sens?”. I popatrzyłem dziś na to wszystko w perspektywie przygotowania do kapłaństwa – bo tego w sumie dotyczy dzisiejsze święto. A na czym polega kapłaństwo, powiedział Jezus w dzisiejszej Ewangelii: „Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie”. Stąd luźny morał: każda sytuacja jest dobra, żeby uczyć się oddawania życia za tych wszystkich, z którymi przeżywam kolejne chwile mojego życia.

***