(fot. Frank Ritchie/ Flickr.com/ CC)

(fot. Frank Ritchie/ Flickr.com/ CC)

Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie. (Jk 4, 3)

Czy te zacytowane wyżej słowa św. Jakuba nie odnoszą się także do nas? Czy my naprawdę dobrze się modlimy, czy wiemy, o co prosić Boga i jak powinniśmy to czynić? Zapewne i nam potrzeba dobrego nauczyciela modlitwy. Znajdujemy go w Jezusie, który zanim nauczył swoich uczniów swojej modlitwy, najpierw dał jej przykład. Dlatego prosimy naszego Mistrza: Panie, naucz nas modlić się (Łk 11, 1). Jezus z radością podejmuje to nasze oczekiwanie. Nauczył nas tej prostej modlitwy Ojcze nasz. Znamy ją od najwcześniejszych lat naszego życia, codziennie ją powtarzamy. Czy jednak zastanawiamy się nad wszystkimi prośbami, które w tej modlitwie przedstawiamy naszemu Ojcu w niebie?

Na pewno często prosimy Ojca: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Nie prosimy o bogactwo, ale o godne, spokojne życie dla nas i dla naszych rodzin. Jeśli Jezus każe nam o to prosić Ojca, to dlatego, że Bogu na nas zależy. On naprawdę chce, żeby ludziom żyło się dobrze na ziemi, która jest w stanie wyżywić wszystkich. Jeśli tak nie jest, to nie dlatego, że Bóg nie chce dać czegoś ludziom, ale dlatego, że sami ludzie nie umieją troszczyć się o sprawiedliwy podział dóbr tej ziemi. Często pewnie też prosimy: Ojcze, przebacz nam nasze winy. Przecież upadamy i mamy tego świadomość. Bóg jednak nie chce śmierci grzesznika, chce żeby się nawrócił i żył lepiej niż dotychczas. Nasz Bóg jest przecież Miłosiernym Ojcem.

Czy jednak prosimy o to, byśmy doświadczyli miłosierdzia Bożego, mając świadomość, że ludzie podobnego daru oczekują od nas? Czy bierzemy na serio wezwanie Jezusa, który każde nam prosić o przebaczenie, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini? Sami z siebie takiej mocy nie wykrzeszemy. Bóg może nam jej udzielić, bo przecież On chce, żeby Jego dzieci żyły w zgodzie nie tylko z Nim, ale i między sobą.

A czy wiedząc, że nasze życie nieuchronnie zbliża się do śmierci, czyli do chwili przejścia z tego świata do wieczności, prosimy, żeby to było przyjściem Bożego królestwa? Tego też pragnie dla nas Ojciec, niebo jest miejscem naszego przeznaczenia. O życie godne nieba też trzeba się modlić. Takie życie jest potwierdzeniem prośby święć się imię Twoje. To wezwanie uczy nas, że naszym dobrym życiem oddajemy Bogu chwałę, a sobie przygotowujemy wieczne szczęście w niebie. Dlatego z tą troską musi być związana prośba o siłę w pokusach, które rodzą się w nas albo przychodzą ze świata. Trzeba więc prosić: Ojcze, nie dopuść, byśmy ulegli pokusie.

Nade wszystko jednak należy prosić: Ojcze, bądź wola Twoja. To jest modlitwa najważniejsza, bo uświadamia nam, że nie oczekujemy, by Bóg zmienił swoją wolę na jakąś łatwiejszą i radośniejszą, ale by nam udzielił mocy i odwagi, byśmy Jego wolę, także tę najtrudniejszą, bolesną, zaskakującą i niezrozumiałą, zawsze umieli przyjąć.

Panie, naucz nas się modlić.

Rozważanie pochodzi z książki o. Jerzego Sermaka SJ pt: Drogi wiary/ RED.