Jezus uczy, że „powinniśmy się zawsze modlić i nie ustawać” (zob. Łk 18,1-8). Właściwie nie da się sensu stricto modlić przez cały czas. Ale i nie o to chodzi. Rzecz w tym, żeby momenty, które poświęcam na bycie z Jezusem, przenikały wszystkie inne. Żeby w momentach, w których Pan Bóg mi się udziela, czerpać z Jego bliskości. Żeby uczyć się od Jezusa Jego stylu życia. I napełniać się Jego Duchem, który w odpowiednich momentach, może dać inspirację, rzucić boskie światło na moją pamięć i intelekt, żebym mógł podejmować dobre decyzje i właściwie reagować w mojej codzienności.

*

Dalej Pan Jezus opowiada przypowieść, jak to wdowa chodziła do sędziego, który „Boga się nie bał i z ludźmi się nie liczył”. Pan chce nam powiedzieć, że Bóg jest DOBRYM sędzią. Mało tego – jest naszym Obrońcą – wobec naszego oskarżyciela – diabła. To diabeł oskarża: jesteś za słaby, nie dasz rady, znów wpadniesz w te same grzechy, twoja modlitwa nic nie daje. Zdając się na samego siebie – musiałbym przyznać Mu rację. Na szczęście to Bóg-Obrońca jest moją siłą, nie ja sam.

***