Czym jest Chiński nowy rok? To przede wszystkim święto rodzinne. Miliony chińczyków powróciło w tych dniach do swoich domów rodzinnych, by w wigilie nowego roku księżycowego zjeść razem najlepszy w całym roku posiłek.

To święto jest też nazywane 春節(Chun jie)- co znaczy Święto Wiosny. Świętowanie nadejścia wiosny to nic innego jak świętowanie nadejścia życia, początku czegoś nowego. Słonce zaczyna wznosić się coraz wyżej na niebie, kwiaty rozkwitają, drzewa pączkują…

Korzystając z tygodnia przerwy od nauki języka postanowiłem również powrócić do źródeł, do miejsca gdzie mogę odetchnąć świeżym powietrzem. Wyjechałem na tydzień w góry. Zamieszkałem w kościele prowadzonym przez jednego jezuitę od ponad 40 lat. Górska wioska Qingquan (Czyste źródło) zamieszkała jest przez rdzenną ludność wyspy- zmarginalizowaną część społeczeństwa.

Podczas górskich wędrówek, spotykając się z pięknem natury mogłem spotkać się też z sobą. I z Nim. Tak szczerze.

W takich otoczeniu pozwalałem moim myślom snuć się swobodnie. I tak wybrzmiało we mnie pytanie: Czy ja mógłbym spędzić w tym miejscu całe swoje życie? Poczułem w sobie opór. Co prawda jest tu pięknie -myślałem- ale ja przecież chciałbym dokonać jeszcze tylu wielkich dzieł. Mam talent do nauki, mógłbym wykładać na uniwersytecie i pracować z ludźmi, którzy mają realny wpływ na kształt społeczeństwa. W ten sposób mogę pomóc tym biednym ludziom tutaj…

Mój rozum naprędce mógłby wymyślić jeszcze wiele innych „ale”. Co jednak jeśli Jezus wzywa mnie właśnie tutaj?

W ten sposób odkryłem w sobie nieuporządkowane przywiązanie. Słowo klucz w duchowości ignacjańskiej. Chodzi mi o to, że dostałem coś dobrego od Boga, talent, potrzebny by pełnić misję Jezusa. Może się jednak tak zdarzyć że ten talent, środek, stanie się celem samym w sobie. Tak że w konkretnych decyzjach, przywiązany lękiem o utratę tego czegoś, nie pójdę za wezwaniem Pana. A to oznacza zdradę. Mogę pełnić wielkie dzieła dla Pana, i nie iść za nim nie czynić jego dzieł.

Przypatrz się jak św. Paweł przybył do Koryntu.

Przyszedłszy do was, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością dawać wam świadectwo Boże

Św. Paweł miał najlepsze wykształcenie i mądrość zdobytą u stóp Gamaliela. W tym konkretnym przypadku potrafi jednak odłożyć na bok swoje doświadczenie, erudycję i mądrość. Ma na tyle wolności wewnętrznej by zaryzykować i czynić to co rozezna za najlepsze wypełnienie misji powierzonej mu przez Jezusa. Jego wolność prowadzi do otwartości na Ducha Świętego.

Mając taką wolność w pójściu za Jezusem, gdziekolwiek nas wezwie, ludzie zobaczą w nas świadków. I to może zmienić ich życie.