Może nie chcecie słuchać papieża Franciszka. Może uważacie, że jest zbyt zaangażowany w politykę. Może myślicie, że Franciszek jest dla was zbyt postępowy. To posłuchajcie Jana Pawła II, który dziesiątki razy o tym pisał.

Prezydent Trump ogłosił, że zleci zbudowanie muru wzdłuż granicy meksykańskiej. To wydarzenie ma rozpocząć całą serię sankcji dyscyplinarnych dla imigrantów, wśród których znajdą się także znaczne zmniejszenie liczby uchodźców mogących się osiedlić w Stanach Zjednoczonych oraz tymczasowa blokada wjazdu do USA dla Syryjczyków i osób z innych krajów określonych jako „podatne na terror”.

Te metody, które oznaczają odrzucenie przybysza, odrzucenie człowieka w potrzebie, odrzucenie kogoś, kto cierpi, są jawnie niechrześcijańskie i z gruntu sprzeczne z Ewangelią. W zeszłym roku papież Franciszek powiedział: „Człowiek, który myśli tylko o budowaniu murów, gdziekolwiek miałyby się znaleźć, a nie o budowaniu mostów, nie jest chrześcijaninem. To nie jest Ewangelia”.

Ale może nie chcecie słuchać papieża Franciszka. Może uważacie, że jest zbyt zaangażowany w politykę. Może myślicie, że Franciszek jest dla was zbyt postępowy.

Może sądzicie, że macie prawo odmówić człowiekowi w potrzebie. I że możecie chronić przede wszystkim siebie. Cóż, mamy prawo, aby się bronić. Ale odmawianie człowiekowi potrzebującemu, ponieważ chcemy chronić siebie, zwłaszcza jeśli ten drugi jest w desperackiej potrzebie i w oczywistym niebezpieczeństwie, nie jest tym, o co chodzi w chrześcijaństwie. W chrześcijaństwie chodzi o rzecz zupełnie odwrotną. Chodzi o pomoc przybyszowi, nawet jeśli wiąże się to z ryzykiem. To jest przypowieść o miłosiernym Samarytaninie w pigułce.

Ale jeśli w dalszym ciągu nie chcecie słuchać papieża Franciszka, to posłuchajcie Jana Pawła II, który dziesiątki razy pisał o uchodźcach i migrantach.

„Poszukujcie sposobów, aby pomóc naszym braciom i siostrom uchodźcom poprzez przyjęcie ich… Pokażcie im otwarte umysły i okażcie ciepłe serca” – powiedział papież. I jakby przewidując naszą obecną sytuację, oznajmił także: „Konieczna jest ochrona przeciw nowo powstającym formom rasizmu i zachowań ksenofobicznych, które czynią z naszych braci i sióstr kozły ofiarne, które obarczamy winą za trudną sytuację lokalną”.

To jest sprawa życia i śmierci. Migranci uciekają przed głęboką biedą, która przyczynia się do cierpienia, a dla wielu także do śmierci. Uchodźcy uciekają przed prześladowaniem, terrorem i wojną ze strachu o swoje życie. Dlatego jest to jedna z żywych kwestii dla Kościoła i dlatego też była tak droga Janowi Pawłowi II.

Ale być może nie chcecie słuchać świętego Jana Pawła II. Być może nie jesteście katolikami. Posłuchajcie więc głosu Boga z Księgi Wyjścia, który mówi do Izraela: „Nie będziesz uciskał cudzoziemców, gdyż znacie życie cudzoziemców, bo sami byliście cudzoziemcami w Egipcie”. Każde amerykańskie serce powinno być poruszone tym wersem. W przeciwieństwie do rdzennych Amerykanów my wszyscy jesteśmy potomkami imigrantów. My tez kiedyś byliśmy cudzoziemcami.

Ale być może nie chcecie słuchać Starego Testamentu. W takim razie posłuchajcie Jezusa. W Ewangelii według świętego Mateusza Jezus przedstawia test, papierek lakmusowy dla tych, którzy pójdą do nieba. Na sądzie ostatecznym On powie do ludzi: „Byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie”. Ludzie zapytają: „Kiedy to widzieliśmy Cię przybyszem i nie przyjęliśmy Cię?”, a On im odpowie: „Zaprawdę powiadam wam, wszystko czego nie uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”.

Jezus sam przemawia do nas w Ewangelii. To On jest tym, którego odrzucamy, kiedy budujemy mury. To Chrystusa odrzucamy, kiedy redukujemy kwoty przyjmowanych uchodźców. To Chrystusa zabijamy, pozwalając Mu umrzeć w biedzie i wojnie zamiast otworzyć nasze drzwi.

„Dzisiaj” – mówił Jan Paweł II – „nielegalni imigranci przychodzą do nas jak ten «przybysz», w którym Jezus każe nam rozpoznać siebie samego. Obowiązkiem gościnności i wierności tożsamości chrześcijańskiej jest Go przyjąć i okazać Mu solidarność”.

Odrzućcie więc te metody i przyjmijcie Chrystusa. Zadzwońcie do swoich lokalnych władz i powiedzcie im, żeby zatroszczyli się o Chrystusa. Napiszcie do Białego Domu i poproście, aby chronili Chrystusa. I módlcie się za naszych braci i siostry, którzy są uchodźcami i migrantami.

Bo jeśli nie zrobicie tego i odrzucicie Chrystusa, to kiedyś wy będziecie potrzebować ich modlitw.