Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.

(Mt 5,17-19)

Z każdym rokiem życia nabieram pokory wobec rzeczywistości. Zwłaszcza z każdym kolejnym zaskoczeniem lub rozczarowaniem samym sobą.

Kiedyś doskonale wiedziałem jak powinny działać instytucje, z którymi jestem związany, jak powinni zachowywać się ludzie. Gdybym dostał trochę władzy, zreformowałbym świat.

Nadal narzekam i krytykuję. Ale mając świadomość swojej beznadziejnej słabości i widząc jak rzeczywistość jest złożona, jakie pokomplikowane historie stoją za obecnym stanem rzeczy, jestem znacznie mniej skłonny do szafowania złotymi radami i świetnymi rozwiązaniami. Wolę w pierwszym rzędzie szukać możliwości jak najlepszego sposobu życia przy obecnym status quo.