(fot. AP Photographie /  Flickr.com)

(fot. AP Photographie / Flickr.com)

Kiedy dziecko nie doświadcza serdeczności, miłości i akceptacji rodziców, wyrażanej także poprzez bliskość cielesną, ale – wprost przeciwnie – uczestniczy w ich wzajemnej niechęci, nieżyczliwości czy nawet wrogości, wówczas wchodzi ono najczęściej w konflikt z własnym ciałem.

 Konflikt ten nie jest jednak najpierw konfliktem z własną sferą seksualną, ale nieakceptacją własnego ciała: jego wyglądu, wzrostu, drobnych zewnętrznych „defektów”. Człowiek, który nie akceptuje siebie i swojego ciała, znajdzie dziesiątki przyczyn, dla których w jego mniemaniu nieakceptacja ciała będzie uzasadniona.

Konflikt z własnym ciałem stopniowo przeradza się także w konflikt ze sferą erotyczną. Ujawnia się on najczęściej w zachowaniach autoerotycznych, które nierzadko rozpoczynają się jeszcze przed okresem dojrzewania (dziecięca masturbacja, zabawy seksualne w gronie rówieśników). Cielesność, a w tym także seksualność, zostaje wówczas odizolowana od uczuć miłości i oddania. Seksualność zaczyna funkcjonować „autonomicznie”, co staje się zwykle początkiem późniejszych poważnych problemów seksualnych.

Właśnie dziecko pełne wewnętrznych zranień i konfliktów emocjonalnych niemal spontanicznie odkrywa własną sferę erotyczną jako „miejsce uspokojenia” własnego niepokoju wewnętrznego, leku, braku poczucia bezpieczeństwa, uczucia nudy, dotkliwej samotności. Dokonuje się to w odruchowej masturbacji dziecięcej, która rozpoczyna się najczęściej – jak mówią o tym doświadczeniu już osoby dorosłe – „nie wiadomo kiedy i jak”. Jeżeli dziecko nie doświadcza ciepła matki, wówczas jakby odruchowo szuka tego ciepła w sobie samym, we własnej seksualności.

Człowiek nie dojrzewa i nie rośnie tak, jak drzewo czy zwierze. Do jego wzrostu osobowego konieczne jest pełne i osobiste zaangażowanie. Od pewnego wieku, na pewno od czasu dojrzewania, trzeba mówić nie tyle o potrzebie wychowania, ale przede wszystkim o potrzebie samowychowania seksualnego. Wychowanie seksualne bez samowychowania z góry byłoby skazane na przegraną. O ile fizyczne dojrzewanie seksualne dokonuje się bez udziału ludzkiej woli, o tyle dojrzewanie seksualne w sferze emocjonalnej i duchowej zależy już od osobistego zaangażowania. W pełne dojrzewanie seksualne młody człowiek musi włożyć wiele wysiłku serca i rozumu.

Zaangażowanie rozumu w samowychowanie seksualne młodego człowieka przejawia się miedzy innymi w szukaniu potrzebnej mu informacji o jego własnej seksualności oraz o seksualności płci przeciwnej. Nie chodzi jednak tylko o informacje o fizycznej stronie seksualności, ale także o dobrą informacje o emocjonalności własnej oraz płci odmiennej. Fizyczna strona seksualności człowieka budzi się sama. Dojrzała emocjonalność oraz duchowość domaga się natomiast zaangażowania i twórczej pracy.

Gdyby dziecko uczestniczyło nawet w jakiejś idealnej miłości własnych rodziców, (a jest to doświadczenie raczej wyjątkowe), wówczas i tak kształtowanie dojrzałej seksualności nie dokonywałoby się automatycznie i bezkonfliktowo. Także wtedy połączenie sfery erotycznej z dojrzałą miłością jest owocem osobistego zaangażowania i wysiłku.

Rodzice i wychowawcy powinni pobudzać świadomość i wolność dorastających dzieci, aby w pełni angażowały się w samowychowanie seksualne. Zbytni zewnętrzny nacisk wychowawczy w dziedzinie seksualnej, odwoływanie się niemal wyłącznie do zakazów, kontroli i leku, może wywoływać reakcje przeciwne, szczególnie wówczas, kiedy argumenty lekowe są nieprawdziwe lub przesadzone.

Młodzi ludzie, posiadający zwykle dość dużą intuicje, ponieważ nie jest ona jeszcze przeszkodzona przez narastające przez lata postawy i zachowania nerwicowe, wyczują bardzo szybko przesadę argumentacji lekowej, a wówczas – na zasadzie pewnej przekory – będą sami sprawdzać prawdziwość zagrożeń w dziedzinie seksualnej. Tylko osobiste wewnętrzne przekonanie młodego człowieka o potrzebie dojrzałości seksualnej może być podstawą do wzięcia na siebie odpowiedzialności za własne postawy i zachowania seksualne.

Seksualność niewychowywana – niekształtowana rośnie „na dziko”. Ale podobnie jak dzikie drzewo, tak również i „dziki” seksualizm wydaje zawsze gorzkie owoce.

DEON_LOGO/ Więcej w książce: Integracja seksualna. Przewodnik w poznawaniu i kształtowaniu własnej seksualności – Józef Augustyn SJ/ RED.