(fot. mediman30/ Flickr.com)

(fot. mediman30/ Flickr.com)

Ojciec Hieronim Nadal, najbliższy współpracownik św. Ignacego Loyoli, pozostawił świadectwo o założycielu Towarzystwa Jezusowego: „Nie ustanę w przywoływaniu tej łaski, którą miał on [Ignacy] w każdych warunkach, w pracy i rozmowie, to jest poczucia obecności Boga, a także smakowania rzeczy duchowych, bycia kontemplatywnym nawet pośrodku działania; zwykł był nazywać to szukaniem Boga we wszystkich rzeczach” (na podstawie: P. Hieronymi Natalis in Examen Annotationes).

Bycie kontemplatywnym w działaniu (contemplativus in actione) stało się chyba najbardziej rozpoznawalną cechą duchowości ignacjańskiej. Stanowi bowiem syntezę całego duchowego doświadczenia Ignacego, spotykania się z Bogiem i udzielania Mu odpowiedzi. Ten rys duchowości jest znakiem dojrzałości wiary, obejmującej wszystkie obszary życia, wyrażającej się nie tylko w modlitwie i w tak zwanym życiu wewnętrznym, ale decydującej o zaangażowaniu człowieka, o stylu jego myślenia i działania, wyznawania określonych wartości i ideałów.

Zjednoczenie z Bogiem we wszystkim

W jezuickich Konstytucjach, w części poświęconej generałowi Towarzystwa, Ignacy przedstawia jego idealny profil. Powszechnie uważa się, że nieświadomie nakreślił nam w tym miejscu swój autoportret. Oto, co napisał: „Wśród różnych darów, których życzyć sobie trzeba u Przełożonego Generalnego, pierwszym będzie to, żeby był jak najbardziej zjednoczony i zżyty z Bogiem i Panem naszym zarówno w modlitwie, jak i we wszystkich czynnościach”.

W tych słowach znajdujemy precyzyjne wyjaśnienie, o co chodzi w ignacjańskim byciu kontemplatywnym w akcji. Nie chodzi o to, żeby się najpierw modlić, a potem działać. Chodzi o stałe zjednoczenie z Bogiem zarówno w modlitwie, jak i w działaniu. Oczywiście, żeby być kontemplatywnymi w działaniu, musimy stawać się kontemplatywnymi na modlitwie, podczas osobistego spotkania z Bogiem, rozmowy z Nim, wsłuchiwania się w Jego słowo, w rozważaniu działania Stwórcy i Pana w naszym życiu. Ale w działaniu również możemy i powinniśmy być kontemplatywnymi, zjednoczonymi i zżytymi z Bogiem. Chodzi więc o pełną integrację całego naszego ludzkiego doświadczenia wokół Boga. Tylko wtedy unikniemy powierzchownego, niezakotwiczonego w Bogu aktywizmu, który na dłuższą metę może okazać się jałowy, rozpraszający, niepomagający nam „wypłynąć na głębię”.

Prawdziwa pobożność

Poprawne zrozumienie kontemplatywności w działaniu pomaga nam zrozumieć sens pobożności w ujęciu ignacjańskim. Oto słowa Pielgrzyma – tak dostrzegał i określał siebie rycerz z Loyoli – które znajdujemy pod koniec jego Autobiografii: „Zawsze wzrastał w pobożności, to jest w łatwości znajdowania Boga, a teraz więcej niż kiedykolwiek w swoim życiu. Za każdym razem i o każdej porze, kiedy tylko chce Boga znaleźć, znajduje Go”. Ta definicja pobożności może być dla nas bardzo inspirująca. Określa ona postawę człowieka, który żyje Bogiem, znajduje Go nie tylko na modlitwie, w kościele, ale we wszystkich doświadczeniach i wydarzeniach, w spotykanych osobach, w radościach i cierpieniach, w zwycięstwach i przegranych. Znajduje Go w życiu i w śmierci.

We wspomnianych Konstytucjach Towarzystwa, św. Ignacy radzi młodym jezuitom, aby podczas ich długiej formacji starali się mieć zawsze czystą intencję, a także by „we wszystkim szukali Boga”. Szukanie i znajdowanie Boga we wszystkich to kryterium, miara i owoc prawdziwej pobożności.

Pobożność dzisiejszych jezuitów

Ideał kontemplatywności w działaniu obecny jest w całej naszej duchowości. Powraca echem w jezuickich dokumentach, w listach kolejnych Przełożonych Generalnych, a także w dekretach kolejnych Kongregacji Generalnych. Ten właśnie ideał stanowi rdzeń jezuickiej pobożności.

34. Kongregacja Generalna, obradująca w Rzymie w 1995 r., opracowała syntetyczny dekret pt. Charakterystyczne cechy naszego sposobu postępowania. Co jest charakterystycznego w postawie, w duchowości i w stylu działania dzisiejszych jezuitów? Kongregacja naliczyła osiem cech. Na pierwszym miejscu postawiła „głębokie osobiste umiłowanie Jezusa Chrystusa”, a zaraz, na drugim miejscu, bycie kontemplatywnymi w działaniu.

Czytamy w tym dokumencie: „Jezuicie […] nie wystarczy byle jaka odpowiedź na potrzeby dzisiejszych ludzi. […] Bóg zaprasza nas do włączenia się w Jego dzieło, na Jego warunkach i na Jego sposób. Znaleźć Pana i przyłączyć się do Niego, trudząc się, aby wszystko doprowadzić do pełni – oto sprawa podstawowa w jezuickim sposobie postępowania […] w zgodzie z jezuickim ideałem in actione contemplativus”.

Słowa te pomagają nam zrozumieć, jak ignacjańska i jezuicka pobożność prowadzi do apostolstwa i określa jego charakter, jak kieruje do ludzi, by towarzyszyć im w ich codziennych doświadczeniach i zmaganiach, by pomagać im przeżywać wszystko z Bogiem i dla Boga.

Również dokumenty ostatniej, 35. Kongregacji Generalnej (2008), przeniknięte są ideałem bycia kontemplatywnym w akcji. Oto tylko jeden fragment z dekretu Płomień, który zapala inne płomienie: „Jezuici muszą przejawiać – zwłaszcza we współczesnym świecie, w pełnym nieustannego zgiełku i napływu nowych bodźców – wielkie wyczucie świętości, nierozerwalnie związanej z zaangażowaniem w świecie. Nasza głęboka miłość Boga i żarliwa pasja wobec Jego świata powinny rozniecić w nas płomień – płomień, który zapala inne płomienie!”. Ideał ten stanowi nić przewodnią całego zbioru wypowiedzi Towarzystwa o tym, jak widzi swoje miejsce, swoją misję w dzisiejszym świecie.

Płomień nowej ewangelizacji

Kościół współczesny żyje ideą nowej ewangelizacji. Żyli nią dwaj ostatni papieże, Jan Paweł II i Benedykt XVI. A teraz podejmuje to wezwanie nowy Następca św. Piotra, Franciszek.

Podstawowym problemem współczesnego świata jest słabnąca wiara w Boga. Toczy się rozstrzygająca batalia o to, by Bóg był obecny w centrum życia człowieka i społeczności. Potężnym wyzwaniem dla Kościoła stał się sekularyzm, czyli taka koncepcja życia człowieka, jakby Bóg nie istniał. Sekularyzm nie walczy z Bogiem. On po prostu ignoruje Jego istnienie i obecność. Człowiek ulegający tej ideologii usiłuje zbudować sobie swój świat, swoją przyszłość, swoje szczęście – bez Stwórcy, od którego wszyscy wyszliśmy i do którego zmierzamy. Zdajemy sobie sprawę, że taki projekt musi się skończyć niepowodzeniem. Ale czy możemy pozostawać bierni? Czy możemy żyć spokojnie, widząc, że do głosu dochodzą ideologie i programy, podważające radykalnie to wszystko, co św. Ignacy Loyola zapisał o Bogu i człowieku w Fundamencie swoich Ćwiczeń duchownych?

W Orędziu do Ludu Bożego ostatniego Synodu Biskupów, poświęconego nowej ewangelizacji, czytamy: „Dzieło nowej ewangelizacji polega na ukazywaniu na nowo sercom i umysłom, niejednokrotnie roztargnionym i zdezorientowanym, ludzi naszych czasów, a zwłaszcza nam samym, wiecznego piękna i nowości spotkania z Chrystusem”. Taka postawa, kontemplowanie oblicza Jezusa Chrystusa, prowadzi do zaangażowania się po Jego stronie, prowadzi do działania, do ewangelizacji. Synod pytał: „jak to wszystko robić”? I dał odpowiedź: „Nie chodzi o wynajdywanie nie wiadomo jakich nowych strategii, jak gdyby Ewangelia była towarem, który trzeba wprowadzić na rynek religii, ale trzeba na nowo odkryć sposoby, jakie w dziejach Jezusa ludzi zbliżali się do Niego i przez Niego byli powoływani, aby te same sposoby zastosować w warunkach naszych czasów” (n. 4). Możemy to uczynić będąc kontemplatywnymi na modlitwie i w działaniu, rozeznając znaki czasu, pomagając innym odkrywać głębszy sens ich osobistych doświadczeń.

Duchowość na nasze czasy

Nie ulega wątpliwości, że duchowość ignacjańska jest na trudne czasy i przygotowuje do podjęcia wyzwania, z jakimi się spotykamy. Przygotowuje również do udzielenia właściwej odpowiedzi na to wyzwanie. Duchowość Ignacego Loyoli i jego duchowych synów porządkuje rzeczywistość, ukazuje właściwy obraz Boga, człowieka i świata. Wprowadza ona w doświadczenie Boga, w głębokie, wewnętrzne poznanie Jezusa Chrystusa, aby dostrzegać Jego obecność w życiu człowieka oraz we wszystkich sprawach otaczającego nas świata.

Być kontemplatywnym w działaniu to fundament, to styl, to wewnętrzna postawa umożliwiająca wybór właściwej strategii i narzędzi, by walczyć dzisiaj pod sztandarem krzyża o sprawy Królestwa Bożego, o wiarę i zawartą w niej sprawiedliwość; by, zgodnie z Ćwiczeniami duchownymi, „kochać i służyć we wszystkim”.

JezuiciNaszeWiadomosci_LOGOO. Bogusław Steczek SJ/ RED./ JNW numer 43