(fot. http://nowicjatpme.jezuici.pl)

(fot. http://nowicjatpme.jezuici.pl)

– Uważaj, bo mają nas na oku. – Kto taki? – Święci. – Co za święci. – Jezuiccy. I to sama śmietanka: Ignacy Loyola, Franciszek Ksawery, Staszek Kostka, Andrzej Bobola – opowiada mi Mateusz.

Obaj bowiem jesteśmy w nowicjackiej kaplicy. A ci święci, o których mowa, to stiukowe popiersia naszych kanonizowanych współbraci. Znajdują się one po obu stronach kaplicy i świetnie wpisują się
w jej neorenesansowy wystrój. – Twarze świętych zwrócone są w kierunku ołtarza. Jedynie Franciszek Ksawery spogląda w przeciwnym kierunku. A to dlatego, że znakomitą większość swojego kapłańskiego życia spędził na Dalekim Wschodzie, pracując tam jako misjonarz – wyjaśnia Mateusz.

A dlaczego to właśnie on towarzyszy mi w zwiedzaniu kaplicy?

Otóż przed wstąpieniem do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego Mateusz nie stronił od oglądania się za sukienkami. I co ciekawe — od kilku miesięcy czyni podobnie. I to za sprawą ojca Magistra… bo Ten – zważając pewnie na jego doświadczenie – przydzielił mu funkcję kaplicznego. A jego zadaniem jest właśnie ubieranie… sukienek.

– Zaczynam rozumieć kobiety. Bo niby są takie same, w takim samym kolorze, a jednak się różnią. Dlatego tak trudno jest się zdecydować  – ubolewa nowicjusz, głowiąc się, którą sukienkę założyć. W kaplicy bowiem znajduje się statuetka Matki Bożej Nowicjackiej, która doczekała się całkiem pokaźnej garderoby. Jej liczne sukienki są w różnych kolorach. A na barkach kaplicznego spoczywa ich dopasowywanie do szat kapłana. – Wiadomo, że kobiety lubią się stroić. A MB Nowicjacka ma tyle sukienek, że mogłaby jej pozazdrościć niejedna przedstawicielka płci pięknej – stwierdza żartobliwie Mateusz.

Jednak rozpostarcie drzwi garderoby i pogrążanie się w codziennym dylemacie wielu kobiet: co ubrać?, to nie jedyny obowiązek kaplicznego. – Moim zadaniem jest także ustawienie mszału, lekcjonarza, przygotowanie kielicha, komunikantów, ampułek oraz szat liturgicznych – wylicza nowicjusz.

Warto jeszcze trochę miejsca poświęcić samej kaplicy, bo to nie tylko stiukowe podobizny jezuickich świętych i statuetka MB Nowicjackiej składają się na jej genius loci. Na uwagę zasługuje również podświetlany relikwiarz z żebrem św. Stanisława Kostki. Wieńczy go napis w języku łacińskim: ad maiora natus sum, co oznacza: do wyższych rzeczy jestem urodzony. – To była dewiza życiowa naszego patrona – tłumaczy kapliczny. Bo Staszek Kostka patronuje nie tylko polskiej młodzieży, lecz także nowicjuszom i nowicjuszkom (co ciekawe, Staszek Kostka zmarł, będąc jezuickim nowicjuszem).

Ponadto wzrok przykuwa drewniany strop z rozetami w kasetonach oraz podświetlana gablota zwanamałym skarbcem. Znajdują się w niej kielichy mszalne, relikwiarze, m.in. św. Franciszka Ksawerego i Filipa Nereusza, a także XVI-wieczny dzwonek z brązu, który należał do św. Franciszka Borgii.

– I to właśnie w tym pięknym miejscu nowicjusze spotykają się o siódmej rano na Eucharystii – mówi Mateusz. I dodaje: – Kaplicę może zobaczyć każdy, kto chce, bo znajduje się ona w programie zwiedzania całego kompleksu klasztornego. Wystarczy tylko uprzednio się zaanonsować. A ci, którym się tutaj spodoba, mogą postarać się o kartę stałego pobytu. Nabór bowiem wciąż trwa…

Artur Patalong