Against All Odds to przede wszystkim przesłanie. Nie bunt, nie niszczenie i nie rewolucja, lecz człowieczeństwo jest podkreślane i chronione. Teksty wolne od ideologicznych akcentów są wyrazem wiary w możliwość realizowania dobra i rezygnowania ze zła… mimo wszelkich przeciwności. Tak swój zespół przedstawia Wojtek Kowalski, ksiądz i jezuita.
Against All Odds zaczął grać w styczniu 1993 roku w składzie Wojtek – gitara i śpiew, Lech – bass, Darek – perkusja. W tamtym czasie zespół zagrał kilka koncertów, jednak już na jesień zawiesił działalność. Powrót na scenę nastąpił wiosną 1995. Zespół nagrał kasetę „Przeciwko wszystkim nierównościom”. Następnego roku trudności w zespole sprawiły, że ostatnie próby odbywały się w dwuosobowym składzie i wiosną 1996 roku działalność zespołu została zakończona, punk rock miał być odtąd rozdziałem zamkniętym.
Zimą 2004 pojawił się nagle zew serca: pragnienie by się spotkać i pograć razem. Na pierwszej próbie nikt nie wiedział, jak to będzie znów razem zacząć grać punk rocka. Ale, gdy po ośmiu latach, zagrali stare utwory, uczucie ognia i moc przeszyły serca. Tak powstała płyta „Punk roots”. – Nasze AAO jest takim sentymentem, takim odwróceniem głowy za czasami, kiedy my wierzyliśmy i czuliśmy, że punk ma dla nas głębokie znaczenie, że nas kształtuje, że wzrusza… – mówi o płycie Wojtek. Nagrali także płyty „Jedno życie”, „De profundis” i Człowiek XXI”. – Nowe nagrania ukazują głębszy sens naszego punk rocka, szarpią uczucia i ukierunkowują je wciąż przed siebie – to tak jakby się czuło, że nie wszystko zostało powiedziane, że jeszcze nie czas, by przestać grać, że coś się ma jeszcze wydarzyć. Against All Odds idzie za tym przeczuciem… – dodaje.
Tak też się stało. Z początkiem 2012 roku zespół się reaktywował, powiększył o Michała (druga gitara) i rozpoczął w miarę regularne próby. Ich zwieńczeniem był koncert, który odbył się 12 marca z okazji Święta Akademii Ignatianum. Kolejne koncerty już w lipcu.
(za DEON.pl)
Sebastian Izdebski