Czekając na Nowy Rok przerwij na chwilę przygotowania do imprezy, wyłącz telewizor, odłóż noworoczny horoskop i znajdź zaciszne miejsce na osobisty rachunek sumienia, by dostrzec dobro, jakie w mijającym roku było twoim udziałem.
Wszystko dobre, co się kończy. Czasem dobre tylko dlatego, że się kończy, a czasem dlatego, że możemy z perspektywy czasu spojrzeć wstecz i powtórzyć za redaktorem Księgi Rodzaju: to było dobre, to było bardzo dobre, to był wspaniały człowiek, piękne to były dni.
Wszystko, co się kończy, pozostawia w nas ślad. I jeszcze przez jakiś czas, pisząc datę w liście do najbliższych, ręka bezwiednie kreśliła będzie trzynastkę. Niektóre osoby i wydarzenia z trzynastego roku XXI wieku pozostaną w nas na zawsze. Czy była to szczęśliwa trzynastka? Co mi po niej zostało?
Media zmuszają nas do refleksji nad najlepszym sportowcem roku, nad najważniejszym wydarzeniem i z łatwością przychodzi mi wyrazić w tym względzie moje preferencje. Zapytany jednak o najważniejsze wydarzenie w mojej wspólnocie zakonnej, w mojej rodzinie, nie wiem, co odpowiedzieć. Komu najwięcej zawdzięczam? Co uczyniło mnie lepszym dla innych? Jakie wydarzenie uznam za najbardziej wartościowe?
Podsumowanie roku robią rządy państw, przedsiębiorstwa, parafie, świat kultury i nauki. Niewielu natomiast poświęca sylwestrowy wieczór na osobisty rachunek sumienia, na przegląd wszystkiego, co było w mijającym roku dobre, piękne, wartościowe. Nie na świecie, nie w Polsce, lecz w osobistych relacjach.
Zamiast noworocznych horoskopów, od których roi się w zabobonnych pismach, proponuję każdemu sylwestrowy rachunek sumienia, rachunek osobistych zysków i strat z akcentem na zyski, na wykorzystane okazje i wartościowe spotkania.
Do takiego rachunku nie potrzeba książeczki do nabożeństwa ani wskazówek kierownika duchowego. Wystarczy chwila ciszy i własne życie. Z serca życzę wszystkim czytelnikom moich komentarzy na Deonie, by ujrzeli dobro we wszystkim, co się kończy i aby potrafili w chwili wewnętrznej ciszy dostrzec w tych wydarzeniach – Boże przesłanie na Nowy Rok.
O. Wojciech Żmudziński SJ, RED./ (za DEON.pl)