(fot. Ks. Marcin Pietrasina SJ)

(fot. Ks. Marcin Pietrasina SJ)

Ewangelia św. Jana trzykrotnie przypomina, że Bóg daje nam pokarm. Tym pokarmem są: Słowo Boże, Eucharystia i wola Ojca. Dobry Pasterz nam je daje i prowadzi nas na pastwiska (por. J, 10, 9) do źródeł „Wody Żywej”.

Diabeł za wszelką cenę chce z nas uczynić istoty słabe duchowo: mizerne, anemiczne, bezwolne, nie w pełni rozwinięte. Chce nas zniechęcić do korzystania z tych trzech pokarmów, i okazuje się, że zbiera on niemałe żniwo. Mając do naszej dyspozycji trzy pokarmy: Słowo Boże, Eucharystię i wolę Ojca, jesteśmy zaproszeni, aby wybierać dobre pastwiska w naszym życiu. Każdy z nas jest dzieckiem Boga, czyli dzieckiem mądrości, zgłodniałym i spragnionym. Jak nas zapewnia Jezus: Beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15, 5).

Słowo Boże

Słowo Boże jest darem dla nas i dane nam zostało jako pokarm dla wiary. Wiara jak każdy dar Boga jest za darmo. Bóg jednak oczekuje od nas współpracy z Nim i pełnej odpowiedzialności za jej wzrost. Stwórca nie szufladkuje nas z góry jak niektórzy ludzie. Bóg jest zawsze Inny od innych. On patrzy na nas jak na osobę. Wiara polega na odkryciu mojej osobistej relacji z Bogiem, uwierzeniu, że On patrzy na mnie i kocha mnie jako kogoś jedynego i wyjątkowego.

Słowo Boże jako pokarm ma podtrzymywać moje życie wewnętrzne, abym się odżywiał duchowo i miał siły do walki przeciwko Nieprzyjacielowi serca.

Dar wiary zawsze łączę z Jezusem. Przez wiarę rodzę się dla Boga i staję się dzieckiem światłości i mądrości, ponieważ wówczas jest we mnie Boże światło, pozwalające spojrzeć na mnie samego, innych i otaczający nas świat, a przede wszystkim na Boga, Bożym spojrzeniem. Dopiero ono daje mi Boże rozeznanie. Wiara jest rozeznaniem w ciemnościach (światłem w ciemnościach) oraz tajemnicą obecną w moim sercu, które jest Bożym skarbem. Innymi słowy jest to łaska – życie Boże we mnie. Chodzi mi o wiarę osobistą, biblijną w moim sercu, która ogarnia całe moje jestestwo (umysł), ponieważ zawiera w sobie pragnienie i zdolność kontemplacji oraz adoracji zranionego serca Baranka. Wiary nie otrzymuję w rozumie, tylko w umyśle, a więc w najgłębszej głębi, gdzie znajduje się zdolność otwarcia się na Boga. Wiara na takim poziomie całkowicie karmi się Słowem Bożym, które prowadzi do Eucharystii. Nic dziwnego, że Ojcowie Kościoła często łączyli te dwa dary.

Eucharystia

Drugim pokarmem ukazanym w Ewangelii św. Jana są Ciało i Krew – pokarm w tajemnicy Eucharystii. Ojciec daje nam Syna – Jezusa, który czyni wszystko, co Ojciec zaplanował (por. J 5, 19). Daje nam Eucharystię: Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata (J 6, 48-51).

Eucharystia jest pokarmem miłości – agape. W naszych sercach został zapisany duchowy kod Pana Boga. Czy chcemy, czy nie, należymy do Niego jako Jego stworzenia. Eucharystia jest ciszą miłości samego Boga, Nowym Przymierzem, wielkim darem dla Kościoła. To ona pozwala nam zrozumieć ciszę ukrytego Boga – największego Nauczyciela ciszy, która nie istnieje bez miłości. Moje serce pragnie ciszy, ponieważ to ono, a nie umysł karmi się ciszą. Jezus przychodzi do mojego serca w ciszy. Bóg oddaje mi się w ciszy, ponieważ pragnie w moim sercu zrodzić ciszę kontemplacji i adoracji, łączącą moje serce ze zranionym sercem Baranka. Dlatego właśnie Eucharystia jest największą tajemnicą ciszy.

Wola Ojca

Trzecim pokarmem jest wypełnienie woli Ojca. Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie – powiedział swoim uczniom Jezus. – Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który mnie posłał, i wykonać Jego dzieło (J 4, 32-34).

Wola Ojca to pokarm żywej nadziei, która zawieść nie może, ponieważ jest nią sam Jezus. Rosyjskie przysłowie mówi, że nadzieja umiera ostatnia. Być może jest to prawda, ale nadzieja, którą ofiaruje nam Zbawiciel, jest bez granic. Chrystus jest Żyjącym (por. Ap 1, 18; 4, 10). Każdy z wierzących, karmiąc się tymi trzema pokarmami, ma pełnię życia. Nasze życie karmi się wolą Ojca w wymiarze posłuszeństwa, czyli wyrzeczenia się własnej siły. Brak posłuszeństwa jest utratą nadziei.

Posłuszeństwo jest jak górska wspinaczka na linie. Dzięki linie posuwam się aż na szczyt. Lina, jak Boska dźwignia, jest tą nadzieją, która mnie wiąże z Trójcą Świętą. Bóg daje mi prawdziwą linę, natomiast diabeł, jako Jego naśladowca, również zsyła liny wielkich pseudoobietnic, które są fałszywymi proroctwami.

Trzy pokarmy

Gdy czytam i rozważam Słowa Boga, doświadczam działania Ducha Świętego, który odsyła mnie do Eucharystii. Jest to wielka tajemnica Kościoła katolickiego. Nie ma tego ani Kościół prawosławny, ani protestancki. Jedynie Kościół katolicki zachował tę wspaniałą harmonię pomiędzy trzema pokarmami, klasyfikując je w odpowiedniej hierarchii, ponieważ wola Ojca zawiera wszystko w sobie, pomagając w moim uświęceniu.

Każdy z nas potrzebuje jedności z Panem, bowiem komunikacja z Jezusem pozwala mi wyjść z mojego „ja” zamkniętego w sobie samym, aby mnie otworzyć na miłość Boga Ojca. Jest to jakby odrodzenie, w którym odkrywam siebie jako zjednoczonego nie tylko z Jezusem, ale także z tymi wszystkimi, którzy podążali i podążają tą samą drogą (Benedykt XVI).

We wzroście wiary pomaga mi Kościół, bowiem wiara rodzi się w Kościele, prowadzi do niego i w nim żyje. Jest cnotą daną przez Boga, lecz przekazywaną przez Kościół na przestrzeni całej historii. Moja wiara nie jest sferą prywatną, ponieważ – jak powiedział Benedykt XVI – potrzebujemy Kościoła, aby mieć potwierdzenie naszej wiary i aby doświadczyć darów Boga: Jego Słowa, sakramentów, wsparcia łaski i świadectwa miłości.

Poslaniec_LOGOKs. Jan Konior SJ/ (PSJ, luty 2013)