Tłumy wiernych z najodleglejszych krańców Birmy zgromadziły się w Rangun (5-milionowe południowe miasto, do 2005 roku stolica kraju), aby celebrować 500-lecie birmańskiego chrześcijaństwa. Jak twierdzi o. Chinnappan Amalraj SJ, delegat Jezuickiej Misji w Birmie – ludzi było tak wielu, że zajmowali wszystkie lokalne kościoły, hale, skwery, a nawet hinduistyczne świątynie.
Ojciec Joseph Aik Maung SJ (wyświęcony zaledwie w maju zeszłego roku) poprowadził jedną z pielgrzymek diecezji północnej. O. Aik Maung jest jednym z zaledwie trzech birmańskich jezuitów – kapłanów.
„Ani przesiedlenia, ani wojna, nie przeszkodziły Kaczenom w powzięciu tej długiej podróży, trwającej niemal dwa pełne dni” – mówi o. Amalraj – „Rangun pełen był kolorowych grup, zaś katolicka społeczność miasta spisała się, żywiąc te tysiące pielgrzymów.”
Birmański Kościół ma niebagatelne zasługi w postępie na drodze Birmy ku demokracji. Jest także jednym z najmocniejszych głosów, opowiadających się przeciwko wykluczeniu społecznemu i ekonomicznemu. Obchody jubileuszu, które rozpoczęły się 3 listopada zeszłego roku, stały się także okazją do refleksji nad jezuicką działalnością w tym południowo-azjatyckim kraju.
Chociaż historia zainteresowania Jezuitów Birmą sięga czasów św. Franciszka Ksawerego, współczesne dzieje Towarzystwa rozpoczynają się zaledwie 60 lat temu. To właśnie we wczesnych latach 50-tych rozpoczęło tu działalność jezuickie kolegium. Jednak zaledwie kilka lat później rozwiązała je socjalistyczna dyktatura. Jezuici powrócili do Birmy za namową lokalnych biskupów dopiero w 1998 roku. Dotychczas Birma dała Kościołowi 32 jezuitów, większość z nich to scholastycy, wśród których znaczna część przygotowuje się do kapłaństwa poza granicami kraju.
Żródło: Jesuit Asia Pacific Conference