Jezus obiecał apostołom władzę odpuszczania grzechów (Mt 18, 18), ale dał im ją dopiero, kiedy ich serca były pełne niepokoju, czuli się słabi i grzeszni. Był to wielki dar dla nich i takim pozostał dla wszystkich, którzy korzystają z niego. Dopiero wtedy uczniowie stali się jego nosicielami i pojęli jego wartość. Jezus tchnął na nich i powiedział: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone… Było to Boże tchnienie życia, dające nowe serce, do którego wraca pokój. Duch Święty przygotował uczniów na przyjęcie daru Zmartwychwstałego.
Wszystko co ważne działo się wieczorem w Wieczerniku, tak było i tym razem. Zmartwychwstały nawiedził uczniów w ich nocy lęku i osierocenia. Wieczernik był zamknięty, a serca uczniów wypełniała trwoga. Apostołowie byli jak umarli, bo nie uwierzyli orędziu Magdaleny. W ich serca wdarła się niewiara. Jezus przyszedł do nich, wiedział, że Go potrzebowali. Nie wstydził się ich, chociaż oni Go opuścili i zaparli się Go. Stanął pośrodku nich! Nie było dla Niego przeszkody, nie stanowiły jej zamknięte drzwi, grobowy kamień ani śmierć. Stał pośrodku nich zwycięski! Pełen życia, światłości, miłości, która odpuszcza grzechy!
Pozdrawiając uczniów słowami: Pokój wam!, przyniósł im pełnię błogosławieństwa, a oni patrzyli na przebity bok Pana i Jego rany. Poznali w Nim Baranka Paschalnego, który wziął na siebie grzechy świata. Dzięki swej przelanej Krwi i dziś uwalnia od śmierci wiecznej, a wspólnotę uczniów obdarza mocą zarezerwowaną dla Boga – odpuszczaniem grzechów. Zawsze kiedy przyjmujemy miłość Syna i Ducha Świętego, wyznajemy grzechy, zostajemy pojednani z Bogiem, z sobą i z innymi.
Czy mam świadomość, że Eucharystia to chwila, w której wszyscy czerpiemy z tego samego Ducha i pokornie błagamy, aby Duch Święty zjednoczył nas wszystkich, przyjmujących Ciało i Krew Chrystusa?