Wniebowstąpienie kieruje wzrok ku niebu. Każdy dzień zbliża do wiecznej szczęśliwości, do domu Ojca. Ale z drugiej strony niebo zaczyna się na ziemi. Pięknie mówił Orygenes: Jesteś niebem i idziesz do nieba. Im bliżej jesteśmy Chrystusa, im więcej w nas miłości i dzielenia się nią z bliźnimi, tym bliżej jesteśmy nieba i tym bardziej sami stajemy się niebem.
Wniebowstąpienie Pańskie jest radosnym świętem Chrystusa i naszym. Wspominamy dzień, w którym Jezus zakończył swoją misję na ziemi, otoczył Ojca chwałą, objawił światu Boga i Jego miłość i „przetarł nam drogę” do życia wiecznego. Odtąd uwielbiony i wywyższony zasiada po prawicy Boga. Zmartwychwstały Jezus towarzyszy nam jednak w ziemskiej wędrówce z „drugiego brzegu”. Jest z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata (Mt 28, 20). Działa i prowadzi dalej swoje dzieło przez Ducha Świętego Pocieszyciela, a także przez znaki charyzmatyczne, o których pisze ewangelista Marek.
Zarówno charyzmat egzorcyzmów, jak i uzdrawiania czy mówienia językami (glosolalia) znane były w pierwotnym Kościele i towarzyszą działalności misyjnej dziś. Słowa Jezusa o nieszkodliwości wężów i trucizn mają sens alegoryczny. Wąż jest symbolem Szatana. Brać go do rąk, oznacza pokonywać zło, które jest bezsilne wobec mocy miłości i dobra płynącego od Jezusa. Słowa o piciu trucizny są z kolei obrazem pokonywania z odwagą wszystkich trudności (krytyki, odrzucenia, niezrozumienia przez innych, prześladowań…). Znaki Jezusa są „wizytówką ucznia”, który żyje w pokoju, głosi łagodność Ewangelii, proponuje współczucie, miłosierdzie, miłość, czyli wnosi w zagubiony często świat uśmiech nieba.
Czy mojemu świadectwu życia towarzyszy moc Jezusa, dzięki której „wypędzam złego ducha” (nienawiści, pychy, nieczystości) i „mówię nowymi językami” (życzliwości, współczucia, przebaczania, miłości)? Czy jestem dla innych niebem?