Troska o życie i rozwój człowieka – jest podstawowym powołaniem kobiety. Maryja wypełnia to powołanie w duchowym macierzyństwie. Kiedy w Nazarecie wyraziła swoje „Tak” w odpowiedzi na orędzie Anioła, a Słowo stało się ciałem w jej łonie, nie tylko stała się Ona matką Boga, ale w nadprzyrodzony czyli duchowy sposób stała się Matką wszystkich ludzi (Pius XIII).

Stała się nią, by przyczyniać się do naszego zrodzenia w łasce. Maryja stała się Matka Jezusa – to ona pierwsza uczyła Go modlitwy, szacunku do życia, sensu życia, uczyła Go świata, praktyk religijnych, modlitwy do Boga. Stała się Jego Matką Duchową. Później pieczę nad Jezusem przejął Józef.Maryja pod krzyżem otrzymała od Jezusa misję, aby była Matką dla św. Jana – umiłowanego ucznia Jezusa.

Ale pod krzyżem w osobie św. Jana każdy z nas otrzymał misję, aby wziąć Maryję do siebie – aby uczynić ją swoją Matką. Nie w znaczeniu infantylnym, co ma dziś często miejsce, gdy dorośli mężczyźni i kobiety nie potrafią po latach oddzielić się od swoich matek i często żyją z nimi w niezdrowej symbiozie. Maryja może być naszą Matką i jest nią w znaczeniu duchowym. Uczy nas postaw, których sama uczyła się przy Jezusie – Synu Bożym.Uczyła się choćby zaufania do Syna, w sytuacjach, których nie rozumiała. Gdy dwunastoletni Jezus zagubił się w drodze z Jerozolimy i po trzech dniach został odnaleziony w Świątyni, Maryja z wyrzutem zwraca się do Niego. W odpowiedzi słyszy stanowcze: „Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”.

To zagubienie i odnalezienie się Jezusa stanie się dla Maryi zrozumiałe po ponad dwudziestu latach, gdy nastąpi drugie zagubienie Jezusa. Gdy ukrzyżowany i zdjęty z krzyża zniknie na trzy dni w grobie. Maryja choć boleśnie przeżywająca śmierć swego Syna będzie przypominać sobie i rozważać w swoim sercu to, co wydarzyło się, gdy Jezus zagubił się w Jerozolimskiej Świątyni. Będzie umacniać apostołów i uczniów, będzie z nimi czuwać i modlić się oczekując na powrót swego Syna.

Będąc Matką chce uczyć nas zaufania w Boże prowadzenie, choć po ludzku pozostaje dla nas niezrozumiałe. Gdy sami się gubimy – gubiąc w naszym życiu Jezusa, doświadczając po ludzku różnych tragedii i nieszczęść, Ona wstawia się za nami. Modli się z nami i czuwa z nami jak z uczniami w Wieczerniku.

Prośmy, abyśmy uczyli się od Maryi postawy oczekiwania, zaufania i wiary. Przyjmijmy dar jej duchowego macierzyństwa i pozwólmy Jej rodzić nas w porządku łaski do całkowitego zaufania swojemu Synowi.

Artykuł pochodzi ze strony poznań.jezuici.pl