– „Zrozumiałaś łaskę Bożego Narodzenia?
Nie opuszczaj mojej Matki – ani Jej, ani Mnie – w każdym z twoich czynów.
Nie sądzisz, że jesteśmy godni towarzyszyć ci wszędzie? Czyżbyś się Nas wstydziła?… Jako mała dziewczynka wstydziłaś się, gdy cię widziano z ubranymi ubogo krewnymi…
O, moje dziecko, zrozum, że My jesteśmy twoim bogactwem, twoim powodzeniem, twoim zbawieniem.
Przyjmij Nas w tym, co czynisz, tak jak się przyjmuje Siłę, Urok.
Uczyń Nam ten zaszczyt, że Nas będziesz przenosiła ponad wszystkich swych przyjaciół, ponad wszystkie swoje cele i bądź wierna łasce, która cię wzywa do ścisłego zjednoczenia.
Czy sądzisz, że w Betlejem Józef mógł choć przez chwilę zapomnieć o swoich dwóch Skarbach? W jego sercu wszystko odnosiło się do Nich. Czyń tak samo.
Jakaż to radość dla ciebie służyć Dziecku-Bogu, najczulszemu z dzieci…
Przesiąknij moją pokorą małego Dziecka: to dla was jestem pokorny.
Chcesz co dzień przychodzić brać lekcje u żłóbka?
Co dzień, aż do święta Oczyszczenia: umawiam się tam na spotkanie z tobą. Nazywaj to spotkaniem miłości.
To Miłość chce cię przystroić. Moje ozdoby to cnoty. A moje cnoty są tak potężne, że nawet ludzie, przechodząc, podziwiają je.
Trzeba tylko pozwolić przyozdobić się.
Trzeba skierować swoją wolę ku Lepszemu…
Nie trzeba obawiać się zamiaru zdobycia doskonałości, bo Ja jestem tuż, bo Ja ją przeżyłem, bo zajmowanie się wami jest moją radością.
Więc nie jesteście już sami: macie Mnie.
Czy przypominasz sobie, jak dawniej, w czasach posługiwania się pojazdami konnymi, lubiłaś zaprzęg ‚w szydło’? Otóż Ja idę na czele, ty idziesz za Mną, w pewnej odległości, ale idziesz.
Dobry łotr pojął miłość i wypowiedział swój żal. Chwilę potem spoczywał na moim sercu.
Miłość przyzywa miłość… odpowiedz Mi zatem: Pragnę ciebie.
Cóż cię onieśmiela? Twoje powtarzające się zaniedbania? Twoje niedociągnięcia? Brak zrównoważenia? Twoja myśl roztargniona? Złe wspomnienia?
Biorę to wszystko na siebie.
Zbieram nędzę, a czynię z niej wspaniałości. Daj Mi wszystko.
Czy ośmielisz się powiedzieć, że cokolwiek w twoim życiu mogłoby nie należeć do Mnie – skoro stanowimy jedno…”.
Gabriela Bossis, ON i ja, – 1947 – 25 grudnia
Artykuł pochodzi ze strony „Krzysztof Osuch SJ – blog”