W fascynującej rozmowie z jezuitą, ojcem Antoniem Spadarem, która stanowi wstęp do nowej 1000-stronicowej książki „Nei tuoi occhi è la mia parola” („W twoich oczach jest mój świat”), obejmującej najważniejsze homilie i rozmowy Bergoglia z czasów, gdy był arcybiskupem Buenos Aires, papież Franciszek odpowiedział na kilka ważnych pytań.
Dwa z nich odnoszą się do liturgii i odkrywają to, w jaki sposób papież przygotowuje swoje homilie, oraz wyjaśniają, dlaczego błędem jest mówienie o „reformie reformy” liturgicznej. Skupię się na odpowiedzi papieża na pierwsze pytanie, drugą zajmiemy się następnym razem.
W swoim dokumencie programowym Evangelii gaudium Franciszek poświęca tematowi homilii kilka stron. Opisuje ją jako „poważną posługę” i nazywa „punktem porównania w ocenie bliskości i zdolności spotkania pasterza ze swoim ludem”. Wierni „przywiązują do niej wielką wagę”, pisze papież, ale „oni zaś, podobnie jak sami wyświęceni szafarze wielokrotnie cierpią, jedni przy słuchaniu, drudzy przy głoszeniu słowa” (nr 135).
Odnosząc się do tej „smutnej” sytuacji i mówiąc z perspektywy dziesiątek lat doświadczenia, Franciszek potwierdza, że „homilia może być intensywnym i radosnym doświadczeniem Ducha Świętego, pocieszającym spotkaniem z Bożym Słowem i ciągłym źródłem odnowy i wzrostu”. Może sprawiać, że „pałają serca” – tak robił Jezus, kiedy przemawiał do zniechęconych apostołów, którzy opuszczali Jerozolimę i wyruszali do Emaus po zdarzeniach Wielkiego Piątku i wielkanocnego poranka.
Jako papież Franciszek w swoich porannych homiliach, które wygłasza bez czytania z uprzednio przygotowanych notatek, pokazał, jak można tego dokonać. I po raz pierwszy w historii wszystkie te uważnie wysłuchiwane homilie są transmitowane przez Radio Watykańskie, często nagłaśniane przez media, a teraz także dostępne w formie spisanej.
– Jaki jest sekret homilii papieskich? – zapytał papieża ojciec Spadaro. Franciszek ujawnił swoje sposoby na dobrą homilię:
– Zaczynam w środku dnia poprzedzającego wygłoszenie homilii. Czytam teksty Pisma przewidziane na ten dzień i wybieram jeden z nich. Potem czytam na głos tekst, który wybrałem. Muszę usłyszeć dźwięk tych słów, posłuchać ich. Następnie w notatniku, którego używam, podkreślam słowa, które do mnie przemówiły. Zakreślam kółkiem te, które uderzyły mnie najbardziej. W pozostałej części dnia, kiedy robię to, co muszę robić, słowa i myśli przychodzą i odchodzą. Medytuję nad nimi, rozmyślam, smakuję słowa…
Papież przyznał, że „są dni, kiedy przychodzi wieczór i nic nie przychodzi do głowy. Nie mam pojęcia, co powiem następnego dnia”. Kiedy tak się zdarza, mówi dalej papież, „robię to, co zalecił św. Ignacy, mówiąc: «Prześpij się z tym». I nagle, kiedy się budzę, przychodzi inspiracja. Właściwe słowa przychodzą. Czasem są to słowa mocne, czasami słabsze, ale w ten sposób się to odbywa. Wtedy czuję się gotowy”.
Franciszek podkreśla, że poza kreatywnością księdzu w przygotowaniu homilii mogą pomóc także dwie inne istotne wskazówki. Po pierwsze „słuchanie ludzkich historii”.
– Jeśli nie słuchasz ludzi, jak możesz głosić? – pytał papież. – Im bliżej ludzi jesteś, tym lepiej głosisz i zbliżasz Słowo Boże do rzeczywistości ich życia. W ten sposób łączysz Słowo Boże z ludzkim doświadczeniem, które tego Słowa potrzebuje.
Papież zaznacza także: – Im dalej jesteś od ludzi i ich problemów, tym bardziej będziesz uciekał w teologię oprawioną zwrotami „musisz” i „nie wolno ci”. A one nie przekazują niczego, są puste, abstrakcyjne. W takich chwilach odpowiadamy w naszych homiliach na pytania, których nikt nie zadaje.
Papież przypomniał, że Jezus „pozostawał w kontakcie z ludźmi”, do których przemawiał. Jego kazania są „bezpośrednie, konkretne. Jezus mówił o rzeczach, które rolnicy i pasterze znali z własnego doświadczenia. Nie używał abstrakcyjnych pojęć”.
Franciszek podał także drugą ważną wskazówkę: „aby przemawiać do ludzi, koniecznie trzeba na nich patrzeć, po to aby wiedzieć jak patrzeć i jak słuchać, wejść w rytm przypływów i odpływów w ich życiu, zanurzyć się w nich”. Należy także „być w kontakcie z ludźmi, dotykać ich z czułością” lub „w ciszy spoglądać im w oczy”.
Papież jest przeciwnikiem czytania homilii z kartki, „ponieważ, kiedy czytasz, nie patrzysz ludziom w oczy”. Uważa, że bardzo istotne jest, aby „patrzeć w oczy” ludziom, którym się głosi, lub przynajmniej patrzeć w oczy jednej osobie.
W tych dwóch wskazówkach Franciszek zdradził cały sekret dobrej homilii.
Gerard O’Connell – watykanista, mieszka w Rzymie, korespondent jezuickiego tygodnika America Magazine
Artykuł pochodzi ze strony „Na ostrzu pióra | Deon.pl”