Jan Paweł II pytany, co będzie najważniejsze w duszpasterstwie XXI w., wskazał na świętość. Jest to również ważny element odnowy soborowej. Nic więc dziwnego, że Franciszek ten temat podejmuje. Świętość jest podstawową perspektywą duszpasterstwa. W swej adhortacji „Gaudete et exsultate” Ojciec Święty kładzie mocny akcent na świętość jako codzienne życie. Wskazuje konkretne elementy pokazujące, jak iść drogą świętości i jak prowadzić o nią walkę duchową. Wskazuje na to ks. Dariusz Kowalczyk, dziekan wydziału teologii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, Zaznacza, że do czytelnika przemawia prosty i zrozumiały język adhortacji.
– Podoba mi się wyrażenie, które znajdujemy na początku «klasa średnia świętości», a zaraz potem papież mówi o «świętych z sąsiedztwa». Bo rzeczywiście są święci beatyfikowani, kanonizowani, osoby znane, które wyróżniły się jakimiś dziełami, nauczaniem, męczeństwem, ale są też «święci z sąsiedztwa», kobiety i mężczyźni, którzy być może nigdy nie będę kanonizowani, ale którzy trudzą się każdego dnia, by zarobić na chleb i wychować dzieci; wychować nie tylko na dobrych obywateli, aby robili karierę, ale też na ludzi wierzących. Takie osoby nie dokonują spektakularnych dzieł, ale są rzeczywiście odblaskiem Pana Boga w świecie – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Kowalczyk.
Polski jezuita wskazuje na liczne w tekście inspiracje ignacjańskie. Papież podkreśla np., że w drodze do świętości trzeba poszukiwać równowagi pomiędzy akcją i kontemplacją. – Są aktywiści, którzy gubią się w działalności nawet pożytecznej, ale po pewnym czasie robią z chrześcijaństwa coś przypominającego organizację pozarządową. Są też tacy, którzy fałszywie sądzą, że świętość polega na jakimś odejściu od świata, od problemów, szukają ciszy i spokoju, by tam znaleźć jedność z Panem. Trzeba łączyć działanie z kontemplacją, samotność z Bogiem z byciem z bliźnimi – podkreśla jezuita. Zaznacza, że papież w mocnych słowach próbuje nas przekonać, że wybierając perspektywę świętości, nic nie stracimy z naszego człowieczeństwa. Wskazani są też dwaj subtelni wrogowie świętości: gnostycyzm i pelagianizm.
– Papież wskazuje, że synonimem słowa «święty» jest «błogosławiony», «szczęśliwy». Proponuje głęboką refleksję na temat ośmiu błogosławieństw. Następnie skupia się na 25. rozdziale Ewangelii Mateusza, który jest rozwinięciem błogosławieństwa o miłosiernych. Byłem głodny, byłem spragniony, itd. W tym kontekście Franciszek wskazuje na dwa istotnie jego zdaniem błędy – mówi ks. Kowalczyk. – Pierwszy polega na rozdzielaniu działania na rzecz dobra wspólnego, ubogich potrzebujących od osobistej relacji z Jezusem. I wtedy mamy chrześcijaństwo, które niewiele różni się od działania organizacji całkowicie świeckich. Drugi polega na wyimaginowanej jedności z Panem Bogiem przy jednoczesnych podejrzeniach wobec działalności społecznej, że jest to działalność zbyt świecka, a nawet komunistyczna. Używa tego terminu w tym kontekście. Próbuje nas przekonać, że trzeba umiejętnie łączyć wymiar wertykalny z horyzontalnym naszego bycia chrześcijanami.
W swej adhortacji Ojciec Święty wskazuje na różne cechy świętości w świecie współczesnym, które jakoś wynikają z błogosławieństw. „Franciszek najwięcej mówi o radości i sądzę, że to jest ważne, by mówić o radości w kontekście powołania do świętości bo często mamy fałszywe wyobrażenie świętych, którzy z definicji muszą być bardzo poważni, wręcz smutni, nachmurzeni, gotowi dostrzegać słabości w innych, i w sobie też. Tymczasem nie brakuje świętych, którzy byli ludźmi radosnymi, co nie znaczy, że nie niosącymi krzyża. Bo radość to nie jakaś wesołkowatość, czy też brak problemów” – podkreśla ks. Kowalczyk.