„Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów. Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy” (Mk 3, 20-22).

Nauczanie, cuda i egzorcyzmy dokonywane przez Jezusa były źródłem dwojakich reakcji. Prości ludzie byli na ogół Nim zafascynowani. Przybywali z całej Palestyny, aby Go słuchać i prosić, by leczył ich rany. Sława Mistrza rodziła jednak uczucia zazdrości i zawiści. Zaczęły krążyć wieści, że jest szalony. Wieść o pomieszaniu zmysłów Jezusa dotarła do Jego rodziny; matki i kuzynów. Odejście od zmysłów wiązano zwykle w starożytnym Izraelu z opętaniem przez demony. Ponieważ sądzono czasami, że fałszywi nauczyciele działają pod wpływem inspiracji demonów, zaś urzędową karą za zwodzenie Bożego ludu była śmierć (Pwt 13, 5; 18, 20), rodzina Jezusa miała powód, by dotrzeć do Niego zanim uczynią to żydowskie władze religijne (C. Keener). W czasach Jezusa wyrok śmierci mógł wydać jedynie namiestnik rzymski. Rodzina Jezusa bardziej obawiała się dyfamii, ośmieszenia. Szalony prorok przynosił bowiem wstyd całej rodzinie.

Zanim pojawili się krewni Jezusa, dotarli już przedstawiciele władzy religijnej z Jerozolimy. Nie podjęli jednak dysputy z Nauczycielem, ale od razu wysunęli oskarżenia najsilniejszego kalibru. Jest opętany przez Belzebuba. Słowo „Belzebub” oznacza dosłownie „pan much i komarów”, „władca much”. Imię Belzebub pochodzi od jednego z kananejskich bogów Baal-Zebula, czyli „pana na wysokościach”, „pana niebiańskiego domu”. W czasach Jezusa Izraelici używali go w odniesieniu do przywódcy demonów; stąd interpretowano je jako „pan podziemia” lub „pan podziemnych wód”. By jeszcze bardziej  zdyskredytować Baal-Zebula przekręcali jego imię na Baal-Zevuv („pan much”) lub Beel-Zebul („pan odchodów”).

Uczeni w Piśmie postawili Jezusowi dwa zarzuty. Po pierwsze – ma Belzebuba, czyli jest opętany przez szatana. Po drugie – egzorcyzmuje jego mocą. Stanowi więc jego narzędzie; jest instrumentem szatana. Zamiast oddać chwałę Bogu, a jednocześnie zastanowić się, jak to uczynili ludzie, czy przypadkiem nie została zapoczątkowana era mesjańska, oni zamykają się jeszcze bardziej i w swoim hermetycznie odizolowanym sercu pielęgnują wręcz myśli o zabójstwie (I. Gargano).

Jezus dobrze zna ich myśli, dlatego odpowiada na nie w sposób obrazowy: Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi (Mk 3, 23-27). Jezus zarzuca swym interlokutorom niekonsekwencje, brak logiki. Jeśli, jak twierdzą uczeni w Piśmie, Jezus wyrzuca szatana jego mocą, to przeczy sam sobie. Szatan uderza wówczas w siebie, niszczy własne królestwo; jego droga prowadzi do samounicestwienia. Jezus odwołuje się do przykładów królestwa (wspólnoty państwowej) i domu (wspólnoty rodzinnej). Jeżeli brakuje w nich jedności, ich członkowie kłócą się i wzajemnie oskarżają, to jest to początek końca wspólnoty. Podobnie jest z szatanem. Jeśli jest wewnętrznie skłócony, jego koniec jest policzony. Alessandro Pronzato uzupełnia: Jest prawdą, że królestwo szatana chwieje się, ale nie z powodu wewnętrznej niezgody (nie należy się co do tego łudzić), lecz dlatego, że „przyszedł ktoś silniejszy”. To właśnie jest główny argument Jezusa. Chrystus daje do zrozumienia, że to On jest silniejszy – wraz z Jego przyjściem siły zła doznają porażki. 

Jezus idzie jeszcze dalej. Przypomina uczonym w Piśmie, że nie tylko On wyrzuca złe duchy palcem Bożym, ale czynią to również sami Izraelici: Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże (Łk 11, 19-20). Współpracownicy faryzeuszy i prorocy egzorcyzmowali w podobny sposób jak Jezus. Dlatego przedstawiciele żydowskiej elity religijnej powinni być ostrożniejsi w ferowaniu wyroków przeciw Niemu. W ten sposób bowiem pogrążają siebie. Egzorcyzm jest bowiem częścią tradycji Izraela. A zatem wcale nie jest absurdem z religijnego punktu widzenia, że mają miejsce takie rzeczy, jakich dokonuje Jezus (I. Gargano). Nauczyciel z Nazaretu stawia wyraźną cezurę między egzorcyzmami, których dokonuje a szatanem: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza (Łk 11, 23). Jezus zatem ukazuje siebie jako linię graniczną, która szatana – przeciwnika, mającego jedynie zabójcze zamysły, myślącego o zniewoleniu człowieka i podporzadkowaniu go sobie, tak by doprowadzić do jego śmierci – oddziela od Tego, w którym mieszka miłosierdzie Boga i harmonia rodząca jedynie pełnię życia, zdrowie i wolność (I. Gargano).

Pytania do refleksji:

  • Jakie uczucia rodzi we mnie sława, sukces innych?
  • Kogo „uciszam”?
  • Czy tworzę przestrzeń jedności w mojej rodzinie, wspólnocie, środowisku?
  • W jaki sposób rozwiązuję problemy i kłótnie?
  • Czy nie wydaję pochopnych, niesprawiedliwych osądów?
  • Czy korzystałem z egzorcyzmów? Z jakim skutkiem?

 

Więcej w książce: „Powiew Ducha”, WAM 2017

fot. Pixabay