Ponowne narodziny

Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim. W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego (J 3, 1-3).

Nikodem był człowiekiem wykształconym, należał do Sanhedrynu, żydowskiej elity religijnej. Studiował Biblię i Prawo. Ponadto był szanowanym, wpływowym i zamożnym. Nikodem odwiedzał Jezusa nocą. Nie znaczy to, że był tchórzem, co potwierdzą późniejsze wydarzenia. Zwyczaj nocnych rozmów na tematy biblijne był praktykowany w czasach Jezusa. Cisza nocna bardziej sprzyjała rozmowom i zwierzeniom. Ponadto w czasach biblijnych nauczyciele Prawa zwykle w ciągu dnia pracowali bądź zajmowali się interesami i sprawami rodzinnymi i społecznymi. Biblię studiowali nocami. Ewangelista sygnalizuje jeszcze jeden szczegół. Jan jest człowiekiem poszukującym prawdy. Przychodzi do Nauczyciela w nocy, by lepiej poznać Światło, którym jest sam Jezus.

Nikodem odnosi się do Jezusa  z wielkim szacunkiem. Nazywa Go rabbim, nauczycielem: Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim (J 3, 2). Faryzeusz czuje się poruszony nie tylko nauczaniem Jezusa, które do niego docierało, ale również znakami. Być może sam był świadkiem cudów Jezusa.

Jedną ze swoich nocnych rozmów z Jezusem Nikodem zaczyna od komplementu. Uznaje autorytet Mistrza i moc działającego przezeń Boga. Jezus nie odpowiada wprost na ów komplement. Nie wchodzi w tok myślenia rozmówcy. Przechodzi od razu do głównego problemu. On zna głębię człowieka, wie, co go intryguje czy inspiruje. Jako wytrawny psycholog wie, że za tym, co ludzie mówią na początku rozmowy, tkwi często zupełnie inne pytanie, zupełnie inna tęsknota. Nie powinny nas zwieść same słowa. Musimy usłyszeć „tony pośrednie”, wsłuchać się w tęsknotę ukrytą za słowami. Na pewno potrzeba do tego psychologicznej wiedzy, ale jeszcze bardziej potrzeba wyczucia właściwych problemów i pytań człowieka (A. Grün). Jezus może więc pominąć komplementy i przyłożyć skalpel słowa (A. Pronzato); przejść od razu do sedna sprawy. Nikodem musi tylko słuchać, musi się otworzyć na objawienie. Nie może przeszkadzać Światłu swoimi słowami. Przyszedł taki moment, w którym Nikodemowi odbiera się głos. I także nam. Nie chodzi już o to, by dyskutować, stawiać pytania, ale by wierzyć, a przede wszystkim podjąć decyzję. W życiu każdego przychodzi taki moment, kiedy nie ma się już nic do powiedzenia, pozostaje tylko adoracja (A. Pronzato).

Znając główny problem Nikodema, potrzebę zerwania z przeszłością i rozpoczęcia nowego życia, Jezus stwierdza: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego (J 3, 3). Greckie wyrażenie występujące w tym fragmencie „gennethenai anothen” można przetłumaczyć: „narodzić się ponownie” i „narodzić się z wysoka”, czyli narodzić się w sensie fizycznym i narodzić się duchowo. (…) Aby stać się człowiekiem wierzącym, trzeba porzucić poziom fizyczny, materialny i przejść do drugiego wymiaru (A. Pronzato). Jezusowi chodzi o duchowe narodziny; narodziny w wierze.

Nikodem rozpoczął debatę od dosłownego zrozumienia słów Jezusa. Wyobrażał sobie starca  pragnącego powrotu do łona matki. Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się? (J 3, 4). Stawiając to pytanie faryzeusz zapewne nawiązywał do przekonań ówczesnych rabinów. Nauczyciele żydowscy powiadali, że poganie nawróceni na judaizm zaczynali życie od nowa jak „nowo narodzone niemowlęta” (podobnie jak adoptowani synowie w prawie rzymskim, którzy tracili  dawny status prawny związany z przynależnością do poprzedniej rodziny, gdy stawali się członkami nowej), Nikodem powinien był wiedzieć, że Jezusowi chodzi o nawrócenie. Nigdy jednak nie przyszło mu do głowy, że Żyd potrzebuje nawrócenia na prawdziwą wiarę Izraela (C. Keener). Podobnego porównania użył święty Piotr, pisząc do nowoochrzczonych: jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu – jeżeli tylko zasmakowaliście, że słodki jest Pan (1 P 2, 2-3).

     Pytania do refleksji:

  • Czy lubię nocne rozmowy? Z kim?
  • W jaki sposób łączę moje codzienne obowiązki z czytaniem (studium, medytacją) słowa Bożego?
  • Kogo darzę szczególnym szacunkiem? Dlaczego?
  • Czy posługuję się komplementami? W jakich okolicznościach?
  • Czy nie zaciemniam istoty problemów ogólnikami?
  • Czy cenię sobie adorację?
  • Co we mnie wymaga ponownych narodzin, powrotu do niemowlęctwa?

 

Jak wiatr 

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha (J 3, 5-8).

Odpowiedź Jezusa jest stosunkowo enigmatyczna, chociaż nawiązuje do symboliki starotestamentowej. Jego sposób obrazowania przenosi proces myślenia Nikodema na płaszczyznę duchową. Warunkiem wejścia do królestwa Bożego jest odrodzenie z wody i Ducha: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego (J 3, 5). Wcześniej Ezechiel prorokował: pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała (Ez 36, 25-27). Prorok łączy nadanie nowego ducha z oczyszczającą wodą. Do tej symboliki odwołuje się również Jezus. Woda może oznaczać wymiar fizyczny i chrzcielny. Duch zaś wewnętrzny, duchowy. Pierwszy z nich nie jest wystarczający. Dopiero Duch Boży dopełnia istotę człowieczeństwa. Pozostanie na poziomie cielesnym czyni człowieka fragmentarycznym i niezdolnym do udziału w królestwie Bożym. „Ciało” to człowiek ze swoimi ograniczeniami, człowiek bez pełni, niekompletny, spełniony tylko w części, a więc niezdolny do realizacji Bożego planu względem niego (A. Pronzato). Jezus odwołując się do znanej Nikodemowi interpretacji przypomina, że każdy musi przejść proces oczyszczenia i odnowy duchowej, której źródłem jest Bóg. Być może czyni tym samym aluzję do późniejszego zesłania Ducha Świętego, Nikodem jednak nie mógł być tego świadom. Mógł być natomiast wezwany do oczyszczenia się z grzechów i duchowej odnowy, płynącej od Boga do ludzi za pośrednictwem Jezusa (W. Kaiser). Niemiecki benedyktyn Anselm Grün komentuje: Kto chce wierzyć w Chrystusa, ten musi się narodzić z Ducha. Nie może już określać się na sposób cielesny, od strony tego, co wie i co może, w perspektywie pracy i sukcesów, z punktu widzenia tego, jak go traktują i akceptują. Rozpoczął nowe życie. (…)  Najgłębszą podstawą naszego istnienia jest Duch Boży. Nie żyjemy tylko sami z siebie, dzięki własnemu duchowi czy nie-duchowi, żyjemy dzięki Duchowi Boga, działającemu w nas niczym nigdy nie wysychające źródło Boże.

Dalszy sposób obrazowania dotyczy słowa „ruah” (gr. „pneuma”). Oznacza ono (jak już wspominaliśmy) zarówno wiatr jak i ducha. Dzięki niemu Jezus może wyjaśnić istotę narodzin duchowych: Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha (J 3, 8). Powtórne  duchowe narodziny są równie tajemnicze jak działanie wiatru. Wiatru nie sposób zatrzymać i pochwycić. Tak samo nie sposób pochwycić tajemnicy powtórnych narodzin. Ale przejawia się ona w swym działaniu. Człowiek, który narodził się z Boga, zachowuje się inaczej – coś z niego promieniuje. Jest wolny. Jest żywy. Płynie w nim życie (A. Grün).

Obrazowanie Jezusa, chociaż mocno zakorzenione w Biblii jest wciąż niezrozumiałe dla Nikodema. Faryzeusz pyta ponownie: Jakżeż to się może stać? (J 3, 9). Nikodem jest „rozbrojony”: Dla człowieka, który przywykł nauczać, konieczność pytania o drogę jest prawdziwym upokorzeniem (M.D. Philippe). Odpowiadając, Jezus daje mu lekki „pstryczek w nos”: Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? (J 3, 10). Nikodem posiada rozległą wiedzę biblijną i teologiczną. Brakuje mu natomiast praktyki. Myśli tylko racjonalnie. Nie ma wyczucia intuicji i ducha. Jednak dzięki jego ciekawości Jezus zaprowadzi go na głębię ducha, ukaże mu prawdziwe nowe życie. Słowa Jezusa są więc znakiem niezwykłej miłości Chrystusa do teologów. Rzeczywiście Jezus bardzo ich kocha; chciałby, aby wszyscy byli świętymi i aby się nie nadymali, nie chełpili swą inteligencją, bo nie na tym polega świętość (M.D. Philippe).

Wezwanie do nowego życia jest wciąż aktualne. W życiu duchowym trzeba nieustannie się odradzać i pokonywać starość (rozumianą w sensie negatywnym). I nie chodzi o wiek podany w dowodzie osobistym. W człowieku może się dokonać starzenie się ducha, idei, planów życiowych. Walka z tym procesem oznacza usunięcie zmarszczek z duszy. (…) Musimy starać się odnaleźć radość, jaką daje nam Pan, chęć zaczynania na nowo, bycia zawsze nowymi, pomimo negatywnych doświadczeń, nawet pomimo upadków i błędów. (…) Jezus proponuje Nikodemowi (i nam), by się narodził dla swojego prawdziwego „ja” (A. Pronzato).  

     Pytania do refleksji:

  • Czy moje serce jest czyste? Czy nie rządzą nim bożki? Jacy?
  • Czy nie jestem człowiekiem „fragmentarycznym”?
  • W stosunku do kogo (czego) określam własną tożsamość?
  • Czy dostrzegam w sobie oznaki działania Bożego Ducha?
  • Czy widzę różnice i podobieństwa między doskonałością a świętością?
  • Co się we mnie starzeje i wymaga odnowy?

Więcej w książce: „Powiew Ducha. Medytacje biblijne”, WAM 2017

fot. Pixabay