Po eksterminacji proroków Baala, Eliasz zwrócił się do Achaba: „Idź! Jedz i pij, bo słyszę odgłos deszczu” (1 Krl 18,41). Achab był biernym świadkiem poczynań proroka. Wydaje się, że podzielał mentalność swego ludu; niezdecydowanie i aprobatę zarówno kultu Boga Jahwe jak i Baala. Po spektakularnej klęsce boga Izebel opanowało go prawdopodobnie przerażenie. Co powie i jak zareaguje jego ukochana żona, wobec której był bezwolny, na wieść o masakrze kapłanów? Eliasz również ma świadomość rozmiaru tragedii, w której uczestniczył. Dlatego przyjmuje wobec króla ton pojednawczy. Okazuje troskę i czułość. Zachęca go, by się wzmocnił swe siły posiłkiem. Achab bowiem partycypował w poście całego ludu, uczestnicząc w ofierze i błagając o deszcz.
Podczas gdy Achab spożywał posiłek, „Eliasz wszedł na szczyt Karmelu i pochyliwszy się ku ziemi, wtulił twarz między kolana” (1 Krl 18,42). Postawa embrionalna była postawą modlitewną mistyków (hezychazm kontemplacyjny). W czasach proroka najczęstszą postawą w czasie modlitwy była postawa stojąca. Skulone ciało Eliasza było symbolem nowych narodzin, odrodzenia. Eliasz modlił się o deszcz, ale zapewne również o odnowę religijną i moralną ludu, a to jest możliwe „przez śmierć własnego ego, przez unicestwienie swej dumy i ambicji” (D. Sianożęcka).
Świadkiem modlitwy Eliasza był zebrany na górze Karmel lud. Na niebie nie było najmniejszej chmurki. Jego wiara i ufność zostały więc wystawione na kolejną próbę. „Zewnętrzne odrodzenie wiary ludu potrzebuje wzmocnienia, wsparcia i wewnętrznego wstawiennictwa. Bóg chce dać wodę, ale czy lud zrozumie, że to cenny dar? Czy nie ma obawy, że zostanie odebrany jako magiczna konsekwencja towarzysząca zbiorowym emocjom? Dlatego Eliasz nadal się modli” (B. Secondin). Wpisuje się więc w nurt wielkich orędowników wstawiających się u Boga za powierzonym sobie ludem. Uczy w ten sposób modlitwy wstawienniczej dla dobra innych. Taka modlitwa przeżywana w wierze i nadziei przy asystencji Ducha Świętego przemienia ludzkie „istnienie w uniwersalne braterstwo, odczuwalne i żywe, przeciwko wszelkiemu narcyzmowi, zamknięciu i izolacji” (B. Secondin).
Gdy Eliasz się modli, „lud trwa w posłuszeństwie i niespokojnie wypatruje choćby najmniejszych znaków. (…) Wszyscy wierzą i wypatrują małych znaków wielkiej wierności ukrytej w sercu i błagalnej modlitwie. To gra zespołowa, sprzeciw wobec absurdu, niemal przedłużająca się walka wręcz” (B. Secondin). Cierpliwość zebranych zostaje nagrodzona. W pewnym momencie Eliasz przerywa modlitwę; przeczuwa, że niebawem pokażą się jej owoce. Zwraca się do usługującego mu chłopca, by pobiegł w stronę widocznego na horyzoncie Morza Śródziemnego i wypatrywał znaków na niebie. „On podszedł, spojrzał i wnet powiedział: Nie ma nic!” (1 Krl 18,43). Eliasz polecił, by uczynił to siedmiokrotnie. Liczba siedem ma w Biblii szczególne znaczenie. Oznacza bowiem pełnię, doskonałość. Nawiązuje do początków stworzenia. Bóg dokonał tego dzieła w ciągu siedmiu dni (por. Rdz 1,1nn). Siedem dni oznacza pełny, doskonały cykl czasu. Susza, która panuje w Królestwie Północnym odwołuje do bezładu i chaosu panującego przed stworzeniem świata. Za siódmym razem, gdy czas osiągnie pełnię, pojawią się znaki, które będą zapowiedzią życiodajnego deszczu, życia, ponownej harmonii i ładu.
Pan Bóg jest zawsze prawdomówny. Dotrzymuje słowa, nawet gdy człowiek jest niewierny, zapomina o Nim. Nie działa jednak niecierpliwie, chaotycznie. Ma czas. Ponadto jest wszechmocny. „Odpowiada w wielkim stylu, ale poprzez subtelne znaki” (B. Secondin). Z rzeczy małych czyni niewyobrażalnie wielkie. Gdy chłopiec przybywa po raz siódmy nad morze, widzi na horyzoncie obłok mały, niczym dłoń człowieka. Ten mały obłok ledwo co widoczny jest zapowiedzią spełnienia obietnicy. Dla obserwujących efekt wydaje się mizerny, ulotny, nieproporcjonalny do oczekiwań. Jednak nie dla Eliasza. On zna Boga, jest także dobrym obserwatorem przyrody i wie, że ten skromy znak zwiastuje nagłą ulewę. Tak się też stało: „Niebawem chmury oraz wiatr zaciemniły niebo i spadła ulewa” (1 Krl 18,45). Ojcowie Kościoła interpretują tę scenę w specyficzny dla siebie sposób. W obłoku zstępującym na ziemię i przynoszącym upragniony deszcz widzą samego Chrystusa dającego życie lub Jego Matkę, Gwiazdę Morza. „Odkupiciel i Jego Matka zstępują z nieba niepokalani, ale jednocześnie przyobleczeni w delikatne ciało grzesznej ludzkości (symbolizowanej przez «morze»). Są źródłem dobra, oczekiwani i ubłagani. Ich przybycie odradza i uzdrawia całą ludzkość i powoduje, że zaczyna wzrastać «nowe życie»” (B. Secondin).
Na wieść o nadciągającej ulewie (przekazanej przez Eliasza) Achab zaprzągł konie i wyruszył pospiesznie do Jizreel. „Jizreel leżało w odległości 24-32 km od pasma góry Karmel. Miejsce to znajdowało się u południowo-wschodniego wejścia do doliny Jizreel, między wzgórzem More a górą Gilboa. Tam właśnie Achab zbudował sobie zimową stolicę” (J. Walton). Niejasne jest natomiast zachowanie proroka. Eliasz „przepasawszy swe biodra, pobiegł przed Achabem w kierunku Jizreel” (1 Krl 18,46). Egzegeci w różny sposób tłumaczą to dziwne zachowanie proroka. Na Wschodzie panowało przekonanie, że przed rydwanem króla biegną bogowie, wiodąc go do zwycięstwa. W czasach starożytnych przed rydwanem królewskim i książęcym biegli mężczyźni, ogłaszając przybycie notabli i chroniąc ich. Pełnili rolę heroldów. „Eliasz, działający pod wpływem mocy Jahwe, odgrywał rolę prorockiego herolda, najwyraźniej ogłaszając zmianę postawy Achaba i jego wierność Jahwe. Moc Jahwe przynosi błogosławieństwo, pomyślność i zwycięstwo” (J. Walton).
Inni bibliści wskazują na moc Ducha Bożego i „charyzmatyczny zapał”, który przenosił Eliasza z miejsca na miejsce. Dzięki niemu, mimo armii ludzi poszukującej go wcześniej, był nieuchwytny. Psycholożka Debora Sianożęcka sądzi, że szaleńczy bieg Eliasza jest wyrazem jego rywalizacji z królem, „dystansowaniem go, nie pozwoleniem sobie na to, by nie być pierwszym”, a także wyniosłości: „Wyniosłość wzbudza w człowieku lęk przed porażką, tak silny, że zmusza się on do nadludzkich czynów, jednocześnie wyniszczając swoją odporność, a nawet zdrowie – i to nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. (…) I choć wyraźnie napisano, że ręka Boga była z Eliaszem, wcale to nie wyklucza jego osobistej ambicji. Jednocześnie to troskliwa wola Boga doprowadziła do przeobrażenia proroka w istotę pokorną. Nikt nie jest wolny od pychy, a uwolnić się od niej można tylko jej doświadczając, gdy nie ma szans zatajenia jej przed sobą i innymi”.
Pytania do przemyślenia:
- Jakie znaczenie ma dla ciebie post?
- Gdzie, jak często i w jaki sposób się modlisz?
- Czy praktykujesz modlitwę wstawienniczą? Za kogo?
- Jakich znaków oczekujesz od Boga?
- Czy doświadczasz w swoim życiu, że Bóg z małych początków czyni wielkie rzeczy?
- Czy wierzysz, że Bóg jest wierny i prawdomówny?
- W jaki sposób przemawia do ciebie tytuł Maryi – Gwiazdy Morza?
- Czy dostrzegasz u siebie oznaki pychy, wyniosłości?
fot. Pixabay