Jezus (oprócz uczniów) miał również inne bliskie osoby, z którymi szczególnie dzielił przyjaźń. Do takich osób należała między innymi trójka rodzeństwa: Marta, Maria i Łazarz. Przyjaciele Jezusa mieszkali w Betanii. Betania była dla Jezusa oazą przyjaźni. Tutaj oddychał zawsze świeżą atmosferą życzliwości, gościnności i miłości. Betania była również jednym ze źródeł duchowych, do których Jezus przychodził, by zaczerpnąć siły, pokoju i odwagi do życia. W Betanii czuł się jak w domu, jak w rodzinie.
Św. Jan zawarł tajemnice Betanii w jednym zdaniu: Jezus miłował Martę i jej siostrę i Łazarza (J 11, 5). Św. Jan używa tutaj określenia agape. Taka miłość nie zatrzymuje się na wzajemności (jak filein), ale po prostu daje się całkowicie. Jest to miłość bezinteresowna, absolutna, beż żądania odwzajemnienia.
Potwierdzeniem tej miłości i głębokiej przyjaźni jest wzruszający epizod u grobu Łazarza. Wobec śmierci przyjaciela: Jezus rozrzewnił się, Jezus wzruszył się w duchu, Jezus zapłakał, Jezus podniósł oczy, Jezus zawołał (J 11, 1-44).
W starożytności (a także w niektórych kręgach kulturowych dzisiaj) uważano, że mężczyzna nie powinien publicznie okazywać ludzkich emocji, powinien być silny i powściągliwy w ujawnianiu swojej sfery intymnej (stąd np. powiedzenie: mężczyźni nie płaczą). Jezus nie maskuje swoich uczuć wobec przyjaciół, nawet gdy czuje się zażenowany. J. Galot pisze: Zazwyczaj ludzie starają się ukrywać przed innymi strach, odrazę, osobiste zmartwienia, Chrystus natomiast zawsze pokazuje Piotrowi, Jakubowi, Janowi, a za ich pośrednictwem wszystkim chrześcijanom czytającym Ewangelię, uczucia, jakie Go ogarniają.
Przy grobie przyjaciela Jezus poddaje się cierpieniu i nie wstydzi się tego. Nie wstydzi się także łez. W Betanii odsłania swoje człowieczeństwo. Jest braterski i wierny, czuły i subtelny. Ryzykuje swoje życie, by dać świadectwo wierności, przyjaźni i miłości. Objawia w ten sposób czułe oblicze Boga Miłości. Obserwujący Jezusa Judejczycy mówili: Oto jak go miłował! (J 11, 36).
Jezus kochał także Martę i Marię. Obie siostry – uczennice Jezusa odpowiadają na przyjaźń, służąc Mistrzowi. Każda z nich chce Go przyjąć i ugościć na swój sposób (Łk 10, 38-42). Maria wyraża swoją przyjaźń i miłość poprzez słuchanie i kontemplację. Siedzi u stóp Jezusa i wsłuchuje się w Jego słowa. Jest uczennicą, która daje kochające, rozumiejące serce. Marta z kolei podejmuje rozmaite posługi, diakonię. Marta daje, troszczy się o potrzeby materialne, fizyczne Jezusa i Jego uczniów.
Jezus docenia obydwa sposoby wyrażania przyjaźni, szanuje godność każdej kobiety, chociaż zwraca również delikatnie uwagę na pewne niebezpieczeństwa: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba [mało albo] tylko jednego (Łk 10, 42).
Głębokie przyjaźnie ludzkie są ważnym elementem życia wspólnotowego. Pierwsi jezuici nazywali siebie Przyjaciółmi w Panu. Myślę, że to określenie oddaje istotę naszych przyjaźni. Nasze przyjaźnie powinny być przyjaźniami w Panu. W ten sposób unikniemy niebezpieczeństwa partykularyzmu i wyłączności. Unikniemy również manipulacji innymi i zniewalania.
Howard Gray SJ pisze o przyjaźni: Przyjaźń jest doświadczeniem i jest darem. Rozumiem przez to, że przyjaźń, którą odkrywamy, pielęgnujemy, rozwijamy i cenimy, pochodzi nie ze spotkań z ludźmi, ale ze spotkania z Bogiem. […] Przyjaźń jest procesem, a nie (gotowym) produktem, wymaga czasu i trudu, wymaga wolności, dokonuje się we właściwym jej ludzkim tempie. A Simone Weil podkreśla, że, nic tak nie prowadzi do Boga, jak przyjaźń przyjaciół Boga.
Pytania do refleksji i modlitwy:
Czy jestem zdolny do przyjaźni? Czy mam przyjaciół, czy raczej wielu znajomych?
Czy Jezus jest fundamentem moich ludzkich przyjaźni?
Jakie są moje przyjaźnie? Czy są bezinteresowne, totalne, głębokie, czy też wynikają z wyrachowania i ludzkich, egoistycznych oczekiwań?
Czy potrafię nawiązywać relacje w wolności, nie wiążąc innych z sobą uczuciowo i nie wykorzystując ich potrzeb emocjonalnych? Czy nie manipuluję przyjaciółmi, nie zniewalam ich sobą?
Czy nie wstydzę się uczuć? Czy potrafię je wyrażać? Czy noszę zewnętrzne maski?
fot. Pixabay