Jezus uzależnia wręcz Boże przebaczenie od naszego wzajemnego przebaczenia. Po zakończeniu Modlitwy Pańskiej, mówi: Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień (Mt 6, 14n). A wcześniej: Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia (Mt 5, 23-25).
Jezus łączy udział w Liturgii, Eucharystii z pojednaniem z bliźnimi. Świadome i miłe Bogu uczestnictwo w Liturgii, zakłada pojednanie z braćmi i siostrami.
Katechizm Kościoła Katolickiego komentuje w ten sposób słowa Jezusa: Powinno wzbudzać w nas przerażenie to, że strumień miłosierdzia nie może przeniknąć do naszego serca tak długo, jak długo nie przebaczyliśmy naszym winowajcom. Miłość, podobnie jak Ciało Chrystusa, jest niepodzielna: nie możemy miłować Boga, którego nie widzimy, jeśli nie miłujemy brata i siostry, których widzimy (por. 1 J 4, 20). Gdy odmawiamy przebaczenia naszym braciom i siostrom, nasze serce zamyka się, a jego zatwardziałość sprawia, że staje się ono niedostępne dla miłosiernej miłości Ojca; przez wyznanie grzechu nasze serce otwiera się na Jego łaskę (KKK 2840).
Pojednanie i przebaczenie nie zawsze możliwe jest od razu. Nieraz, zwłaszcza gdy rany są głębokie, jest to długi proces, który wymaga czasu, cierpliwości, modlitwy, ascezy, systematycznej pracy duchowej.
W kontekście pojednania z bliźnimi św. Mateusz umieszcza delikatny problem upomnienia braterskiego (Mt 18, 15-7). Dzisiaj w praktyce istnieją dwie skrajne tendencje w stosowaniu zasady upominania. Jedna polega na moralizowaniu, wytykaniu błędów, krytykowaniu; druga, liberalna – na milczeniu i tolerancji. Ta tendencja znajduje swój wyraz między innymi w tzw. bezstresowym wychowaniu.
Jezus proponuje cztery kroki upomnienia:
1. Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy (Mt 18, 15). Najpierw upomnij go w cztery oczy. A więc nie mieszaj do tego innych. Jeśli sprawa pozostanie między wami, w dyskrecji, łatwiej uzyskasz pojednanie. Jeśli cię posłucha – może nawet pozyskasz przyjaciela.
Św. Ignacy w regułach o prowadzeniu rozmów zaleca, by zawsze starać się zawsze ocalić wypowiedź bliźniego i szukać tego, co w niej pozytywne.
2. Weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa (Mt 18, 16). Drugi krok polega na znalezieniu mądrych i dyskretnych osób, które nasi bliźni darzą zaufaniem. Osoby te, stojąc poza konfliktem, mogą w sposób bezstronny, obiektywny złagodzić napiętą atmosferę, doprowadzić do pojednania.
3. Donieś Kościołowi! (Mt 18, 17). Jezus ma na myśli wspólnotę, która gromadzi się wokół sakramentów i słowa Bożego. Dalej powie: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich (Mt 18, 19n). Zaangażowanie całej wspólnoty w modlitwę i miłość może przyczynić się do pojednania i przywrócenia jedności.
Warto pomyśleć, czy nie należałoby częściej stosować tej rady Jezusa i włączać całą wspólnotę (małżeńską, rodzinną, zakonną, modlitewną, przyjaciół) w modlitwę o pojednanie, pamiętając, że takie postępowanie niejako angażuje samego Boga. Tam gdzie nie powiodło się jednej osobie, może udać się wspólnocie, a już na pewno uda się Bogu.
4. Jeśli cały proces zmierzający do pojednania okaże się bezskuteczny, nie należy rezygnować. W takiej sytuacji Jezus mówi: niech ci będzie jak poganin i celnik (Mt 18, 17). Niektórzy egzegeci interpretują te słowa jako wykluczenie ze wspólnoty. Jednak taka interpretacja jest daleka od ducha Jezusa.
Faryzeusze zarzucali Jezusowi, że jest przyjacielem celników i grzeszników. A Jezus mówił, że poganie i celnicy wyprzedzają faryzeuszy w drodze do Królestwa Bożego. Jeżeli nasz winowajca nie posłucha Kościoła, to powinniśmy postępować wobec niego jak Jezus, czyli okazywać maksimum cierpliwości i miłości, czekać na swego brata, szukać nowych dróg dotarcia do niego, pamiętając o słowach: miłuj bliźniego swego jak siebie samego (por. Mt 22, 39); miłość nie wyrządza zła bliźniemu (Rz 13, 10).
Pytania do refleksji i modlitwy:
Wobec jakich osób rodzi się we mnie spontanicznie gniew, żal, rozgoryczenie…? Czym te osoby mnie zraniły? Czy rozpoczął się już proces uzdrowienia i pojednania z nimi?
Komu z ludzi jest mi najtrudniej przebaczyć? Dlaczego?
Z kim powinienem się dziś pojednać?
Kogo ja zawiodłem, skrzywdziłem, zraniłem…?
Co chciałbym dziś powiedzieć osobom, które świadomie lub nieświadomie zraniłem?
Czy podejmuję praktykę upomnienia braterskiego?
Co leży u podłoża mojego upominania (bądź nie upominania) bliźnich: (chęć upokorzenia innych, pycha, potrzeba dowartościowania siebie, usprawiedliwianie własnych podobnych zachowań, troska o bliźniego, miłość…)?
W jaki sposób upominam? Czy moje upomnienia nie ranią bliźnich?
fot. Pixabay