Święty Paweł w swym liście do Koryntian podkreśla zależność między hojnością a obdarowaniem: „Tak bowiem jest: kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg” (2 Kor 9, 6-7).
Hojność Abrahama została nagrodzona Bożą obietnicą. Patriarcha nie był spełniony, szczęśliwy. Był już człowiekiem starym, a nie posiadał potomstwa ani ziemi. Sądził, że jest skrzywdzonym przez życie. Wcześniej, gdy Bóg obiecywał Mu nagrodę za wierność, sfrustrowany żalił się: „O Panie, mój Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka” (Rdz 15, 2).
Bóg, który przenika serca, odpowiada obietnicą: „O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna” (Rdz 18, 10. „Ta wielka obietnica to nie projekt naprawy świata przez człowieka, lecz Boży plan dania początku całemu narodowi za przyczyną jednej osoby i wykonanie powierzonego przez Boga, zadania, aby stać się błogosławieństwem dla całego świata” (A. Buckenmaier). Obietnica Boża, chociaż w makroskali dotyczy planu zbawczego całego świata, w mikroskali odpowiada tęsknotom i pragnieniom pojedynczego człowieka. Bóg widzi jego cierpienie i niespełnione marzenia. I obiecuje mu ziemię i potomka, który będzie protoplastą wielkiego narodu. W swojej hojności nie tylko odpowiada na jego marzenia i oczekiwania, ale przewyższa je w niewyobrażalny sposób.
Ponadto obietnica dotyczy ludzi starych, bezpłodnych, bez przyszłości, skazanych na wymarcie rodu. W ten sposób Bóg daje do zrozumienia, że jest to Jego czysty dar, bez żadnej zasługi człowieka. Żydowski rabin i pisarz Samson Hirsch tak komentuje „humor” Pana Boga: „Cały początek narodu żydowskiego, jego historia, oczekiwania, nadzieje są śmieszne… Dlatego Bóg czekał z założeniem tego narodu aż do «śmiesznego» wieku jego praojców. Rozpoczął On realizację swojej obietnicy wtedy, kiedy zawiodły wszystkie ludzkie rachuby” (A. Buckenmaier).
Sara nie była bezpośrednio uczestnikiem dialogu Boga z Abrahamem. Przebywała w namiocie. Jednak z oddali przysłuchiwała się rozmowie. Gdy usłyszała, że zostanie matką, „uśmiechnęła się do siebie i pomyślała: Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój mąż starzec?” (Rdz 18, 12). Wobec takiej oznaki sceptycyzmu i niedowiarstwa Bóg zareagował „zniecierpliwieniem”: „Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: „Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam?” (Rdz 18, 13). Następnie w sposób autorytatywny objawił swoją wszechmoc i potwierdził złożoną wcześniej obietnicę: „Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do ciebie, i Sara będzie miała syna” (Rdz 18, 14).
Bóg powołując człowieka i zlecając mu misję, zawsze daje obietnicę. Zwykle odpowiada ona na zasadnicze pytania i pragnienia ludzkie. A częstokroć je przewyższa. Boża hojność jest nieporównywalna z hojnością ludzką: „każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy” (Mt 19, 29). Obietnica Boga dotyczy zarówno życia ziemskiego jak i wiecznego. Nie zawsze jednak dostrzegamy spełnienia tej obietnicy w ziemskim życiu. Być może dlatego, że jesteśmy bardziej skoncentrowani na własnym wyrzeczeniu i „poświęceniu”, niż na darach otrzymywanych od Boga wprost i pośrednio (przez innych). Nie dostrzeżemy nigdy Jezusowego „stokroć więcej”, jeżeli wciąż będziemy z żalem patrzeć za siebie: „Kto przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie jest Mnie godzien” (Łk 9, 62).
Pytania do refleksji:
- Czy jestem młody duchem? Czy mam wielkie oczekiwania, pragnienia? Czy wierzę, że Bóg może je zrealizować?
- Czy ufam Bogu? Czy też podejmuję samotny trud, a gdy pojawią się problemy, trudności, wpadam w poczucie bezsensu, frustrację, zgorzkniałość, apatię?
- Czy pamiętam w moim życiu o słowach, które Bóg wypowiedział do Abrahama: „Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana” (Rdz 18, 14)?
- Co jest dla mnie Bożą obietnicą? Czego ja spodziewam się od Boga? W jaki sposób spełniają się Boże obietnice w moim życiu?
- Czy jestem szczery wobec siebie i Boga? Czy jestem zdolny przyjąć prawdę o sobie? Czy nie żyję w zakłamaniu i fałszywym obrazie siebie? Czy nie stosuję racjonalizacji i innych form ucieczki, by jak Sara ukryć pychę i brak wiary Bogu?
- Jaki jest mój uśmiech? Niedowierzający, cyniczny, arogancki, głupi, jak śmiech świata? Czy radosny, pogodny, duchowy, jak uśmiech z Panem Bogiem?
fot. Pixabay