Tragedia, jaka spotkała Józefa, przybrała w Egipcie szczęśliwe zakończenie. Po przybyciu do Egiptu kupcy izmaelscy sprzedali go urzędnikowi faraona Potifarowi (Rdz 39, 1nn). Józef cieszył się zarówno błogosławieństwem Boga, jak i swego pana, który ustanowił go swoim zarządcą. Józef okazał się dobrym i uczciwym zarządcą. Stał się błogosławieństwem dla domu swego pana. Był człowiekiem czystym, prawym, prostolinijnym i uczciwym.
Niestety, musiał za to zapłacić wysoką cenę. żona Potifara zakochała się w nim i nalegała, by został jej kochankiem. Józef odmawiał mimo codziennych nagabywań ze strony kobiety: „On jednak nie zgodził się i odpowiedział żonie swego pana: Pan mój o nic się nie troszczy, odkąd jestem w jego domu, bo cały swój majątek oddał mi we władanie. On sam nie ma w swym domu większej władzy niż ja i niczego mi nie wzbrania, wyjąwszy ciebie, ponieważ jesteś jego żoną. Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu? I mimo że go namawiała codziennie, nie usłuchał jej i nie chciał położyć się przy niej, aby z nią żyć” (Rdz 39, 8-10). Jednak uwodzicielka nie dała za wygraną. Urażona w swej dumie i odrzucona uknuła przeciw Józefowi intrygę. Oskarżyła go o próbę gwałtu. W efekcie Józef trafił do więzienia.
Józef jest uczciwy, ale nie radzi sobie w trudnych sytuacjach. Wydaje się bezbronny. W relacjach z ludźmi jest ciągle naiwny, nie zna ludzkiej natury, czym ściąga na siebie kolejne cierpienia. „Jego sprawiedliwość, jego uczciwość, jego wierność na nic mu się zdały, nie zostały nagrodzone, nie zostały zrozumiane. Józef znów znajduje się w studni. Taka jest historia tylu ludzi sprawiedliwych, uczciwych, ofiarnych, którzy poświęcają wszystkie swoje siły dla dobra braci, a w pewnym momencie zostają uwięzieni, a czasami i zabici” (C.M. Martini).
Pobyt w więzieniu jest dla Józefa swoistym czasem rekolekcji. Jest czasem oczyszczenia i zejścia na głębszy poziom swojej egzystencji. Jego marzenia o sukcesie, o wielkości, o panowaniu zostają poddane weryfikacji. Józef uczy się roztropności w relacjach i mądrości, opierania swojego życia na Bogu. „Powoli Józef zrozumie, co to znaczy pielgrzymować po ścieżkach sprawiedliwości. Dla człowieka dojrzałego w wierze nie oznacza to oczekiwania na nagrodę, na otrzymanie czegoś w zamian za nasze działania, ale oznacza wejście w tajemnicę krzyża” (C.M. Martini).
Józef spędził w więzieniu dwa lata. Kardynał Carlo Martini podaje możliwe zachowania Józefa w czasie jego pobytu w więzieniu. Mógł grać rolę ofiary, oskarżając wszystkich za wszystko; poddać się twierdząc, że jego życie nie ma już sensu; oskarżać samego siebie za głupie i naiwne postępowanie, Mógł planować zemstę na swoich prześladowcach; mógł prosić faraona o ułaskawienie lub podjąć strajk głodowy. Józef nie występuje przeciwko Bogu, nie buntuje się i nie bluźni. Poddaje się pokornie, przyjmuje wszystkie próby, jako życiową lekcję, jako formę głębokiego oczyszczenia.
Biblia nic nie mówi o tym, że Józef modlił się do Boga. Można jednak przypuszczać, że zanosił do Niego żarliwą modlitwę, prosząc o zrozumienie Jego zamysłów i swojej sytuacji. Zapewne modlił się za swojego ojca i braci. Szukał w sobie przestrzeni do wybaczenia braciom i żonie Potifara. Starał się też pomagać innym, tłumacząc sny towarzyszy niedoli. Autor biblijny pisze, że gdy „Józef przebywał w tym więzieniu, Pan był z nim okazując mu miłosierdzie” (Rdz 39, 21).
W więzieniu Józef służył współwięźniom: „naczelnik więzienia dał Józefowi władzę nad wszystkimi znajdującymi się tam więźniami: wszystko, cokolwiek mieli oni spełnić, spełniali tak, jak on zarządził. Naczelnik więzienia nie wglądał już zupełnie w to, co było pod władzą Józefa, ponieważ Pan był z nim i sprawiał, że się mu udawało wszystko, co czynił” (Rdz 39, 22-23). Doświadczył jednak rozczarowania. Nie znalazł wsparcia w człowieku, z którym dzielił trudy więzienia i którego wspomagał (Rdz 40, 1nn). Była to kolejna bolesna lekcja oczyszczenia, którego dokonywał w nim Bóg. „Tak oto więzienie stało się dla Józefa momentem kolejnego oczyszczenia; Józef zaczyna teraz naśladować Boga, który umie wydobyć dobro nawet ze zła i potrafi dostrzec element pozytywny nawet w sytuacjach najbardziej rozpaczliwych i negatywnych” (C.M. Martini). Jan Paweł II zwracając się do więźniów w płockim zakładzie karnym wskazywał na możliwość podobnych doświadczeń każdego więźnia. Mówił: „Więzień, każdy więzień, który odbywa karę za popełnione przestępstwo, nie przestał być przecież człowiekiem, obciążonym co prawda słabością, zagrożeniem i grzechem – może zbrodnią – a nawet upartymi nawrotami do niego, ale nie pozbawionym również tej wspaniałej możliwości, jaką jest poprawa, powrót do siebie, jaką jest nawrócenie człowieka, odnowienie w sobie obrazu Bożego. Jesteście skazani, co prawda, ale nie potępieni. Każdy z was może zostać z pomocą łaski Bożej świętym”.
Pytania do refleksji:
- Czy jestem człowiekiem godnym zaufania?
- Czy jestem uczciwy?
- Czy potrafię dobrze zarządzać powierzonymi mi sprawami i dobrami?
- Jak reaguję na sytuacje niesprawiedliwości, które mnie spotykają?
- Czy byłem kiedyś niesłusznie oskarżony? Jak się wtedy zachowywałem?
- Czy nie winię Boga za moje niepowodzenia?
- Czy potrafię pozytywnie wykorzystać doświadczenia bezsilności, samotności i ciemności?
- Jakie rolę podejmuję w sytuacjach, nad którymi nie panuję?
- Co we mnie wymaga oczyszczenia przez Boga?
fot. Unsplash