Jezus nie pozwolił, by Piotr zginął z ręki Heroda. Miał wobec niego inne plany. Dlatego wysłał swego posłańca. Gdy Piotr spał, „zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi” (Dz 12, 7). Główny rozgrywającym nie jest Herod ani Piotr, ale Bóg. „To On trzyma wszystko pod kluczem i On jeden może otwierać bramy wolności dla głoszenia Słowa” (K. Wons). Jego wysłannik (anioł) rozświetla mroki celi, ale również ciemności wewnętrznych, duchowych, jakie zapewne towarzyszyły Piotrowi.
Piotr śpi między dwoma więźniami. Anioł trąca go w bok, budzi go, wyrywa ze snu, letargu. Sprawia, że z jego rąk opadają kajdany. „Wszystko dzieje się nieoczekiwanie, błyskawicznie, jakby w jednym momencie. Za chwilę dowiemy się, że Piotr nie był pewny, czy to, co się dzieje w celi, jest rzeczywistością, czy mu się tylko śni. Widzimy go w naszej wyobraźni jakby zaspanego, na wpół przytomnego, z zamkniętymi oczami. Docierają do niego stanowcze rozkazy anioła” (K. Wons).
Anioł nakazuje mu przepasać się, założyć sandały i płaszcz. Biodra przepasywano zwykle w trzech przypadkach: w czasie drogi, marszu, ponadto w czasie pracy, co umożliwiało swobodne poruszanie i wykonywanie prac oraz w czasie walki (na przykład zapaśniczej, wojennej). Przepasane biodra są znakiem oczekiwania, czuwania. Natomiast sandały symbolizują wolność. Niewolnicy zwykle chodzili boso. Piotr gotowy do podróży, zostaje wezwany przez anioła, by szedł za nim: „chodź za mną!” (Dz 12, 8). Piotr posłusznie szedł za aniołem. Nie był jednak do końca świadom wydarzeń, w których uczestniczył. Zdawało mu się, że jest to marzenie senne, nie rzeczywistość.
Anioł towarzyszył Piotrowi w drodze do czasu. Gdy doprowadził go w bezpieczne miejsce „odstąpił od niego” (Dz 12, 10). Anioł nie tylko uwalnia go z więzienia, wyrywa z letargu, przygotowuje do drogi, ale bezpiecznie odprowadza do domu, do swoich. Stąd Liberale da Verona w Graduale świętego Piotra nadał mu cechy klasycznej Wiktorii, bogini zwycięstwa. Dopiero wówczas pierwszy apostoł zrozumiał, że nie był to sen, ale wyzwalające działanie Boga: „Teraz wiem na pewno, że Pan posłał swego anioła i wyrwał mnie z ręki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi” (Dz 12, 11). Zapewne przypomniał sobie wcześniejsze cudowne uwolnienie (por. Dz 5, 19-20). „Piotr jest zadziwiony Bożymi planami: Pan w sposób tak prosty i łatwy wyprowadził go na wolność, podczas gdy Herod użył wszelkich środków, aby go strzec w więzieniu” (K. Wons).
Życie duchowe nie może przypominać snu w kajdanach. Jest to obraz bierności, duchowej apatii, lenistwa (acedii), przeciętności. Życie duchowe jest raczej czuwaniem, oczekiwaniem, gotowością do drogi (przepasane biodra i sandały na nogach). Daje również nadzieję, że nawet w mrokach celi, w przeciwnościach zewnętrznych i wewnętrznych, świeci światło wiary, a Pan posyła swego anioła, by pozwolił je dostrzec.
Pytania do refleksji:
- Co ukrywam w głębi mego serca? Co winno być rozjaśnione przez prawdę?
- Czy w mrokach zewnętrznych i wewnętrznych dostrzegam światło Boże?
- Co stanowi mój „sznur i sandały”?
- Czy nie żyję w letargu duchowym?
- Czy odróżniam jawę od snu, świat realny od wirtualnego?
- Czy nie ulegam duchowemu lenistwu, apatii, bierności?
- W jaki sposób czuwam?
fot. Pixabay