Po publicznym biczowaniu na rynku w Filippi Pawła i Sylasa aresztowano. Zamknięto ich w podziemnej krypcie, z której ucieczka była niemożliwa. Ponadto rzymski strażnik zakuł ich w drewniane dyby z otworami na nogi. Pozostawali więc unieruchomieni w bardzo niewygodnej pozycji (Dz 16, 23nn).
Pomimo cierpienia spowodowanego biczowaniem i bardzo bolesnego położenia w ciemnym lochu misjonarze nie pozostali sfrustrowani ani narzekający. Przeciwnie, zaczęli wychwalać Boga śpiewem psalmów: „O północy Paweł i Sylas modlili się, śpiewając hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali” (Dz 16, 25). Paweł z Sylasem, zachowując pokój ducha i wielbiąc Boga w trudnym położeniu, wpisali się w nurt greckich i rzymskich filozofów, zachęcających do zachowania pogody ducha i wdzięczności w każdej sytuacji. Do takiej postawy będzie zachęcał później Tesaloniczan: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie!” (1 Tes 5, 16-21).
Modlitwa i śpiew o północy w mroku więzienia mogły wywołać różne emocje i reakcje ze strony innych współwięźniów. Mogli oni „być rozdrażnieni porą, w jakiej misjonarze zaczęli się modlić, albo wdzięczni za jakąś odmianę więziennej monotonii” (C. Keener). Mogli także zainteresować się, kim jest Paweł i jego towarzysz i skąd czerpie on siłę i motywacje do modlitwy w cierpieniu.
Modlitwa Pawła i Sylasa „sprowokowała” cud. Nastąpiło trzęsienie ziemi. Niektórzy egzegeci podważają taką możliwość. Jednak zjawisko to w starożytności nie należało do rzadkich; Filippi leżało bowiem na terenie sejsmicznym. Skutki trzęsienia były zbawienne dla Pawła: „zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany” (Dz 16, 26). W niebezpieczeństwie znalazł się natomiast rzymski strażnik. Za dopuszczenie do ucieczki więźniów groziła mu egzekucja. W takiej sytuacji wybrał wyjście bardziej (według Rzymian) honorowe – samobójstwo, przed którym jednak powstrzymał go Apostoł. „Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy! – krzyknął Paweł na cały głos” (Dz 16, 28).
Postawa Pawła i Sylasa, którzy nie skorzystali z możliwości ucieczki, wywołała na strażniku więziennym ogromne wrażenie i zaważyła na całym jego życiu. Gdy przekonał się naocznie, że mimo uwolnienia z kajdan i otwartych drzwi więzienia pozostali na miejscu, zaopiekował się nimi. Przyjął w swoim domu, zaopatrzył rany, nakarmił. Co więcej, nadał nowy kierunek swemu dotychczasowemu życiu. Gdy Paweł wyjaśnił mu istotę chrześcijaństwa, przyjął chrzest wraz z całym domem (zgodnie z rzymskim zwyczajem). Wydając zaś ucztę na cześć niedawnych więźniów okazał wielką radość z poznania Jezusa i nowej wiary.
Po bogatej w wydarzenia nocy pretorzy wysłali liktorów, aby wypuścili więźniów. „Władze miasta mogły uznać trzęsienie ziemi za znak, który pochodził być może od bogów lub groźnych i niebezpiecznych magów. Pomocne też mogło się okazać wstawiennictwo bogatej Lidii, choć władze miejskie mogły uznać również, że publiczne upokorzenie wystarczy do uciszenia wichrzycieli” (C. Keener). Tym razem Paweł nie taił jednak swojej rzymskiej przynależności i przysługujących mu praw. Zażądał oficjalnych przeprosin od przedstawicieli władzy. Żądanie takie było równoznaczne z upokorzeniem pretorów. Spełnili je jednak, obawiając się utraty urzędów. Nie mogąc skazać Pawła na banicję, prosili go pokornie, aby opuścił ich miasto. Paweł wyraził zgodę i po odwiedzinach w domu Lidii, gdzie spotkał się ze wspólnotą młodego Kościoła, wyruszył z Sylasem w kierunku Tesaloniki.
Doświadczenie Pawła pokazuje, że Bóg nie opuszcza człowieka, który Mu ufa, nawet w najcięższych doświadczeniach. Nie ma takich kajdan, których nie mógłby skruszyć i zerwać. Z drugiej strony uczy, że można być człowiekiem pogodnym i wewnętrznie wolnym, mimo zewnętrznych ograniczeń.
Pytania do refleksji:
- Czy potrafię zachować pokój ducha w trudnych i bolesnych doświadczeniach?
- Czy modlę się Psalmami? Które z nich należą do moich ulubionych? Dlaczego?
- Czy jestem człowiekiem wdzięcznym?
- Czy umiem dziękować za dary trudne? Za co powinienem dziś podziękować (Bogu, ludziom, sobie)?
- Co w moim życiu wymaga zmiany porównywalnej do trzęsienia ziemi?
- Czy godzę się z faktem, że logika Boża znacznie różni się od mojej?
- W jakich sytuacjach potrafię być stanowczy i nieustępliwy?
- Czy czuję się wewnętrznie wolny?
fot. Pixabay