Po cudownym uwolnieniu Piotr skierował się do domu Marii. Był to znany wszystkim Kościół domowy. Na jego czele stała Maria, matka Jana Marka, krewnego Barnaby oraz współpracownika i towarzysza podroży apostoła Pawła. Tradycja wskazuje na dom Marii jako Wieczernik, miejsce ostatniej wieczerzy Jezusa.
Gdy Piotr zapukał do domu, „nadbiegła dziewczyna imieniem Rode i nasłuchiwała. Poznała głos Piotra i z radości nie otwarła bramy, lecz pobiegła powiedzieć, że Piotr stoi przed bramą” (Dz 12, 13-14). Rode, czyli Róża, jak widać jest osobą aktywną, ale też samodzielną, nie czeka na polecenie swej pani, ale wybiega, by zorientować się w sytuacji. Gdy przychodzi na zewnętrzny dziedziniec domu, nasłuchuje. Rozpoznaje głos Piotra.
Z radości traci jednak głowę. Zamiast wpuścić stojącego na zewnątrz Piotra, biegnie z radosną wieścią do zebranych w domu braci i sióstr. Jej słowa wydają się im z kolei nieprawdopodobne, jakby nie z tego świata. „Bredzisz – powiedzieli jej” (Dz 12, 15). „Reagują jak ktoś, kto słyszy wspaniałą wiadomość, ale boi się w nią uwierzyć, aby nie przeżyć rozczarowania, gdyby okazała się nieprawdziwa” (K. Wons). W podobny sposób reagowali apostołowie, gdy kobiety dzieliły się z nimi radosną nowiną o spotkaniu zmartwychwstałego Pana. Rode jednak nie daje za wygraną i upiera się przy swoim. Wówczas zebrani stwierdzają: „To jest jego anioł” (Dz 12, 16). Opierają się na starożytnym przekonaniu, że każdy człowiek ma swojego anioła opiekuna, który może przybrać postać i głos człowieka, którym się wcześniej opiekował. To przekonanie stawia jednak pod znakiem zapytania ich moc wiary. „Tym, czego brakowało zebranym u Marii chrześcijanom, była wiara w pomoc, jakiej mógł udzielić Piotrowi sam Bóg – specjalista od ratowania ludzi w ostatniej chwili. Gdyby przyjaciele Piotra mieli taką wiarę, nie zakładaliby przecież z góry, że u drzwi nie stoi Piotr, lecz jego anioł” (W. Kaiser).
Podczas sporu trwającego wewnątrz domu Piotr wciąż stał na zewnątrz i kołatał. Dopiero po dłuższej chwili zebrani zbiegli do drzwi i zdumieni zobaczyli żywego Piotra. Po wybuchu radości i uciszeniu wrzawy Piotr opowiedział im o cudownym wydarzeniu. Następnie kazał poinformować o nim Jakuba, brata Pańskiego, który był bardzo szanowany ze względu na wierność Prawu. To właśnie jemu powierzył Piotr misję kierowania Kościołem jerozolimskim. Jakub nie musiał obawiać się prześladowań Agryppy, natomiast Piotr „udał się gdzie indziej” (Dz 12, 17). Zrobił miejsce nowej wschodzącej gwieździe młodego Kościoła – Pawłowi z Tarsu.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- W jakich sytuacjach tracę głowę?
- Co jest źródłem mojej radości?
- Komu nie wierzę albo nie ufam? Dlaczego?
- Co sądzę o stwierdzeniu, że Jezus jest „specjalistą od ratowania ludzi w ostatniej chwili”?
- Czy wiem, kiedy pojawić się na scenie i kiedy z niej zniknąć?
fot. Pixabay