Z czasów chrześcijańskich w Filippi można oglądać pozostałości czterech bazylik. Szczególne wrażenie robi Bazylika B, zbudowana w VI wieku. Była ona ozdobiona kapitelami kolumn, gzymsami i ozdobionymi rzeźbieniami filarami, będącymi przykładem wyśmienitego kunsztu rzemieślniczego (L. Hadjifoti). Po jej zniszczeniu pozostał jedynie narteks, przekształcony później w mały kościółek. Największą świątynią starożytnego Filippi była Bazylika A, zbudowana w V wieku, a zniszczona około 600 roku. Świętemu Pawłowi poświęcony jest natomiast Oktagon, wczesnochrześcijański metropolitalny kościół Filippi. Stał on w otoczeniu łaźni, gospód, rezydencji biskupa oraz spichlerzy. Warto zauważyć, iż w miejscu Oktagonu znajdował się cmentarz hellenistyczny, który w 313 roku n.e., za czasów biskupa Porphyrusa został przekształcony w kaplicę z mozaikami (L. Hadjifoti). Oktagon jest najwcześniejszym miejscem modlitw poświęconym świętemu Pawłowi. Świadczy o tym znajdująca się na mozaikowej posadzce inskrypcja: „ Biskup Porphyrus ozdobił Bazylikę Pawła w Chrystusie”.

Zatrzymajmy się na chwilę refleksji przy Oktagonie, najstarszym kościele poświęconym świętemu Pawłowi, by posłuchać o jego walce z duchem Pytona:

Kiedyśmy szli na miejsce modlitwy, zabiegła nam drogę jakaś niewolnica, opętana przez ducha, który wróżył. Przynosiła ona duży dochód swym panom. Ona to, biegnąc za Pawłem i za nami wołała: «Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego, oni wam głoszą drogę zbawienia». Czyniła to przez wiele dni, aż Paweł mając dość tego, odwrócił się i powiedział do ducha: «Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł». I w tejże chwili wyszedł. Gdy panowie jej spostrzegli, że przepadła nadzieja ich zysku, pochwycili Pawła i Sylasa, zawlekli na rynek przed władzę, stawili przed pretorami i powiedzieli: «Ci ludzie sieją niepokój w naszym mieście. Są Żydami i głoszą obyczaje, których my, Rzymianie, nie możemy przyjmować ani stosować się do nich». Zbiegł się tłum przeciwko nim, a pretorzy kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami (Dz 16, 16-22).

Pobyt Pawła w Filippi zakończył się dla niego dość szybko i niespodziewanie. Powodem zamieszania stała się niewolnica, uznawana za wieszczkę Apolla. W starożytności wyrocznie obejmowały trzy formy. Przepowiadano przyszłość przy pomocy losów, w trakcie snu oraz ustami kapłanów i kapłanek. Do najsłynniejszych greckich wyroczni należało sanktuarium Asklepiosa w Epidauros. Wierzono, ze chory otrzymuje wyrocznie w czasie nocnego pojawienia się boga, który często udzielał mu wskazówek o tym, co ma zrobić, aby zostać uzdrowionym (D. Aune). Równie sławną wyrocznią było sanktuarium Apolla w Delfach. To właśnie w nich u stóp Parnasu Apollo pokonał węża Pytona, prześladowcę swej matki. Zapędził go do świątyni, gdzie znajdowała się wyrocznia Ziemi-Matki, i zabił strzałami z łuku. […] Na pamiątkę swego zwycięstwa Apollon ustanowił igrzyska pytyjskie i nadał sobie przydomek Apollona Pytyjskiego (J. Schmidt). Apollo Pytyjski był uosobieniem tajemniczej siły, która przenika przyszłość i może ustrzec przed nią człowieka; zaś o wszystkich, którzy mieli udział w jego mocy, mówiono, że posiadają ducha wieszczego, albo pytyjskiego. Sztuka wróżbiarstwa połączona była wówczas z brzuchomówstwem, stąd wieszczowie pytyjscy uważani byli za brzuchomówców.

Gdy Paweł udawał się z towarzyszami na miejsce modlitwy, przez kilka dni zabiegała im drogę wieszczka pytyjska, która wołała za nimi: «Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego, oni wam głoszą drogę zbawienia» (Dz 16, 17). Była ona niewolnicą. Tekst wspomina o wielu właścicielach dlatego, że cena takiej niewolnicy musiała być wysoka, w zawiązku z czym zakup był wynikiem porozumienia zbiorowego (E. Dąbrowski). Nie jest jasne, czy jej właściciele oczekiwali od apostołów zapłaty za tę darmową reklamę, czy też Łukasz przedstawił ten incydent jako podjętą przez demony próbę przyklejenia misjonarzom etykietki i zdobycia nad nimi władzy (T. Paige). Dziewczyna była natarczywa, co wprowadziło Pawła w zdenerwowanie, zwłaszcza, że był on człowiekiem porywczym. Być może ogarnęła go litość. Dla Pawła cały grecki i rzymski świat wróżbiarstwa był nie do przyjęcia. Jako faryzeusz wychowany od dzieciństwa na Prawie Mojżesza, miał zapewne w pamięci słowa Tory: Nie będziecie uprawiać wróżbiarstwa. Nie będziecie uprawiać czarów (Kpł 19, 26); Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz! (Kpł 19, 31). Ponadto był świadomy mocy Jezusa, prawdziwego Pana, który włada wszelkimi duchami. W Jego imieniu wezwał więc ducha nieczystego, by opuścił dziewczynę: «Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł» (Dz 16, 18).

Skutki utraty siły wieszczej przez niewolnicę okazały się dla niej zbawienne. Odzyskała bowiem wewnętrzny pokój i harmonię. Być może znalazła się później w gronie członków filipińskiego Kościoła. Boleśnie odczuł je natomiast Paweł wraz z Sylasem. Gdy właściciele wróżki spostrzegli, że utraciła tajemnicze moce  i w ten sposób zostali pozbawieni ogromnych zysków, zawiedli ich na forum i postawili przed pretorami, do których należało sprawowanie sądów w mieście. Tam oskarżyli ich o wszczynanie zamieszek i niepokojów.

Oskarżyciele nie podjęli wątku uzdrowienia niewolnicy przez Pawła. Wiedzieli bowiem, że prawo rzymskie nie przewidywało odszkodowania. Chcieli jednak dokonać zemsty. Wysunęli więc najmocniejsze argumenty: «Ci ludzie sieją niepokój w naszym mieście. Są Żydami i głoszą obyczaje, których my, Rzymianie, nie możemy przyjmować ani stosować się do nich» (Dz 16, 20-21). Filippi było miastem, którym zarządzali rzymscy weterani wojenni. Ich zadaniem było między innymi utrzymanie bezpieczeństwa i pokoju w wielokulturowym mieście. Ponadto upowszechnianie rzymskiego stylu życia, także religii. Wobec judaizmu Rzymianie byli stosunkowo tolerancyjni; niemniej samych Żydów nie darzyli sympatią. Pojawienie się więc Pawła i jego zwolenników, Żydów, którzy szerzą obcą religię i prowokują niepokoje wywołało wśród przedstawicieli władzy gwałtowną reakcję. Zwłaszcza, że Paweł był misjonarzem głoszącym Ewangelię z pasją, żeby nie powiedzieć: w sposób agresywny. Urzędnicy z pewnością nie byli w stanie odróżnić chrześcijaństwa od judaizmu (J. Gnilka).

Wskutek oskarżeń o zamieszki i pod wpływem agresji tłumu pretorzy skazali Pawła i Sylasa na karę chłosty. Po oficjalnym ogłoszeniu wyroku: „liktorzy, zabierzcie go, rozbierzcie i ubiczujcie”, liktorzy przystępowali do obnażenia oskarżonego do połowy lub też całkowicie. Przywiązywali go następnie do słupa na forum i wymierzali uderzenia przeznaczonymi do tego rózgami (E. Dąbrowski). W ten sposób Paweł dzielił los swego Mistrza. W liście do Koryntian potwierdził, że był trzykrotnie skazany przez Rzymian na karę chłosty (2 Kor 11, 25). Co więcej, cierpienie Chrystusa było niemal jego „stygmatem”: Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa4, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele (2 Kor 4, 8-11).

Egzegeci dyskutują dlaczego Paweł w Filippi nie powołał się na rzymskie obywatelstwo, które zabraniało skazywać na biczowanie bez prawomocnego wyroku. Wydaje się, że nie zdążył. Była to bowiem „jedynie” doraźna interwencja miejscowych władz. Ponadto sędziowie nie zawsze respektowali prawa obcych narodowości, zwłaszcza semickich. A może była to kalkulacja Pawła? Normalny proces mógł się ciągnąć tygodniami, a jego skutki były nieprzewidywalne. Może korzystniej było zgodzić się na chłostę, która uśmierzyła gniew właścicieli niewolnicy i tłumu?

Pytania do refleksji i modlitwy:

  • Co sądzę o wróżbiarstwie i horoskopach?
  • Czy nie uprawiam magii albo wierzę ślepo nieznanym tajemniczym siłom?
  • Jakie „nieczyste duchy” mogą zamieszkiwać we mnie?
  • Co jest zwykle powodem mojego podenerwowania? Dlaczego?
  • Czy w moim sercu jest wewnętrzna harmonia i ład?
  • Kogo i o co oskarżam?
  • Czy nie obwiniam i osądzam innych niesłusznie?
  • Jaki rodzaj cierpienia stanowi mój „stygmat”?

fot. autor