W czasach rzymskich Efez był jedną z większych metropolii wschodnich; zajmował drugą po Aleksandrii pozycję. Był również trzecim co do wielkości miastem chrześcijańskim (po Antiochii i Jerozolimie). Pozostałe do dziś ruiny świadczą o wspaniałości, wielkości i chwale tego miasta.
Wśród nich warto zobaczyć (zmierzając przez bramę portową od Kuşadası): Gimnazjon Wediusa zbudowany około 150 roku ku czci Artemidy i konsula Antoniusza Piusa. Znaleziono w nim wiele posągów; między innymi statuę Cesarza i posąg Boga Rzek (obecnie w muzeum w Izmirze). Stadion z czasów Nerona, który służył jako miejsce wyścigów, zawodów atletycznych i walk gladiatorów. Świadczą o tym reliefy umieszczone wzdłuż Drogi Marmurowej. Obecnie odbywają się na nim zapasy wielbłądów. Ulica Arkadiusza, o długości sześciuset metrów i szerokości siedemnastu metrów, to główna ulica miasta łącząca teatr i port. Ciągnące się wzdłuż niej kolumnady mieściły liczne sklepy i służyły mieszkańcom jako ochrona przed deszczem bądź słońcem. Inskrypcje niektórych kolumn wskazują na istnienie na nich rzeźb czterech ewangelistów. Teatr zbudowany naprzeciw góry Panayir należał do największych w rejonie Morza Egejskiego. Mierzył sześćdziesiąt metrów długości (od sceny do górnych galerii) i posiadał dwadzieścia pięć tysięcy miejsc. Budowę teatru rozpoczęto za czasów Nerona, a ukończono w II wieku. Teatr z Biblioteką Celsjusza łączy Droga marmurowa. Jej dzisiejszy wygląd zawdzięczamy budowniczym z V wieku. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że kilka reliefów na podłodze wskazuje drogę do domu publicznego. Pierwsza na świecie reklama przedstawia lewą stopę i portret kobiety ozdobiony dekoracjami; całość otacza żelazny pręt. Agora zbudowana w I wieku p.n.e. miała kształt rynku o wymiarach 110×110 metrów. Była miejscem produkcji i handlu. W centrum znajdowały się dwa zegary: wodny i słoneczny. Biblioteka Celsjusza znajduje się nad grobowcem konsula i gubernatora Efezu Celsjusza. Wzniesiona w II wieku należała do jednej z trzech największych bibliotek starożytności. W krypcie znajduje się zachowany w doskonałym stanie sarkofag Celsjusza; natomiast nad nim mieści się potężna konstrukcja czytelni. Jej główna sala miała wymiary 16×10 metrów. Na fasadzie biblioteki mieściły się cztery rzeźby kobiet będące alegorią cnót: dobrej woli (eunoia), doskonałości (arete), mądrości (sophia) i wiedzy (episteme). Zebrane w bibliotece manuskrypty zawierały do dwunastu tysięcy zwojów. Świątynia Serapisa z II wieku poświęcona bóstwu egipskiemu wskazuje na tolerancję panującą w Efezie. Marmurowe kolumny świątyni sięgają dwunastu metrów, a niektóre jej segmenty ważą ponad pięćdziesiąt ton. Naprzeciw biblioteki mieści się zachowany do dzisiaj kompleks domu publicznego z IV wieku. Zdobiony bogatymi i pięknymi mozaikami, składa się z pokoi i salonów zgrupowanych wokół podwórza. Mieszkające tu inteligentne, wykształcone i urodziwe kobiety, chociaż wykorzystywane przez mężczyzn, cieszyły się przywilejami nieznanymi zwykłym rzymskim kobietom, takimi jak posiadanie własnego domu, możliwość brania udziału w demonstracjach i wyborach, a także miały prawo wyboru własnego klienta (K. Yayin). Publiczne toalety dla mężczyzn zachowane w idealnym stanie otoczone były kolumnami z marmuru i posągami z brązu. W centrum znajdował się basen umożliwiający wentylację. Podłoga była zdobiona mozaikami, na ścianach zaś znajdowały się marmurowe panele. Domy na tarasach były własnością bogatych obywateli i duchownych. Składają się z różnych pomieszczeń zgrupowanych wokół podwórza. Zawierają bogate mozaiki, malowidła i inne dekoracje. Ulica Kuretów łączy bibliotekę z Odeonem. Dalej znajdują się: świątynia Hadriana z II wieku (bezcenny przykład rzymskiej architektury z interesującymi reliefami), fontanna Trajana z II wieku wysoka na dwanaście metrów, Brama Herkulesa z IV/V wieku z reliefami bogini Nike i Herkulesa z lwem, świątynia Domicjana (największa w mieście), Prytaneion poświęcony kultowi Artemidy (zbudowany za cesarza Augusta), pełnił również funkcje świeckie. Administratorzy miasta, cudzoziemscy goście i lokalni filantropi spotykali się tutaj na wspólnych kolacjach (K. Yayin). Odeon z II wieku, w kształcie małego teatru na dwa tysiące miejsc, służył jako miejsce zebrań rady miejskiej i koncertów. Miejska agora (zbudowana w miejscu starożytnego cmentarza), służyła jako miejsce wyborów, spotkań, demonstracji; pozostałe rzędy kolumn otaczały świątynię Izisa z I wieku. Brama Magnezjana zbudowana w kształcie łuku triumfalnego w I wieku wyprowadza z Efezu i daje początek murom miejskim.
Zachowane do dziś (i wymienione wyżej niektóre z nich) pozostałości dziedzictwa kulturowego i duchowego świadczą o potędze Efezu, z jaką zetknął się Paweł. Wiele z tych miejsc dotykał swoimi stopami osobiście. Zatrzymajmy się przy głównej arterii miasta, przy drodze Arkadiusza, by pomedytować nad działalnością Apostoła w tym mieście:
Następnie wszedł do synagogi i odważnie przemawiał przez trzy miesiące rozprawiając i przekonując o królestwie Bożym. Gdy jednak niektórzy upierali się w niewierze, bluźniąc wobec ludu przeciw drodze, odłączył się od nich i oddzielił uczniów, i rozprawiał codziennie w szkole Tyrannosa. Trwało to dwa lata, tak że wszyscy mieszkańcy Azji, Żydzi i Grecy, usłyszeli słowo Pańskie. Bóg czynił też niezwykłe cuda przez ręce Pawła, tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby ustępowały z nich i wychodziły złe duchy. Ale i niektórzy wędrowni egzorcyści żydowscy próbowali wzywać imienia Pana Jezusa nad opętanymi przez złego ducha. «Zaklinam was przez Pana Jezusa, którego głosi Paweł» – mówili. Czyniło to siedmiu synów niejakiego Skewasa, arcykapłana żydowskiego6. Zły duch odpowiedział im: «Znam Jezusa i wiem o Pawle, a wy coście za jedni?» I rzucił się na nich człowiek, w którym był zły duch, powalił wszystkich i pobił tak, że nadzy i poranieni uciekli z owego domu. Dowiedzieli się o tym wszyscy Żydzi i Grecy, mieszkający w Efezie, i strach padł na wszystkich, i wysławiano imię Pana Jezusa. Przychodziło też wielu wierzących, wyznając i ujawniając swoje uczynki. I wielu też z tych, co uprawiali magię, poznosiło księgi i paliło je wobec wszystkich. Wartość ich obliczono na pięćdziesiąt tysięcy denarów w srebrze. Tak potężnie rosło i umacniało się słowo Pańskie (Dz 19, 8-20).
Pierwsze trzy miesiące spędził Paweł w Efezie, nauczając w miejscowej synagodze. Początkowo jego nauczanie o królestwie Bożym spotkało się ze zrozumieniem i przyjęciem. Później jednak powtórzył się scenariusz z Antiochii Pizydyjskiej i Tesaloniki. Część słuchaczy wystąpiła przeciw niemu, bluźniąc przeciw Jezusowi i głoszonej przez Apostoła nauce. Opór musiał być wielki, skoro Paweł nazywa ich „dzikimi zwierzętami”. Wspomina o nich w liście skierowanym do Koryntian: Jeżeli tylko ze względu na ludzi potykałem się w Efezie z dzikimi zwierzętami, to cóż mi stąd za pożytek? (1 Kor 15, 32). Według niepotwierdzonych źródeł Paweł miał przebywać w Efezie w więzieniu. Przyczyną uwiezienia była być może ludzka zazdrość. Inni z kolei twierdzą, że chodziło o kłopoty finansowe. Apostoł popadł w długi, które pomogli mu spłacić Macedończycy. Według apokryfu Dzieje Pawła rzucono go dzikim zwierzętom na pożarcie. Jednak one nie wyrządziły mu żadnej krzywdy. Pawła uwolniono.
Ostatecznie Apostoł zdecydował się zerwać całkowicie z synagogą. Za nim poszli jego zwolennicy, stając się zalążkiem efeskiego Kościoła. Po zerwaniu z synagogą przeniósł się do szkoły Tyrannosa, w której nauczał przez dwa lata. Tyrannos mógł być jej właścicielem, bądź wykładowcą retoryki albo filozofii. Paweł wynajmował od niego salę, w której ewangelizował. Niektóre manuskrypty Dziejów Apostolskich precyzują, że czynił to od godziny piątej do dziewiątej, czyli od jedenastej do czwartej popołudniu według naszej rachuby czasu. W Azji Mniejszej nauczano przed południem i w późnych godzinach popołudniowych. Godziny południowe przeznaczone były na sjestę. Paweł prawdopodobnie w czasie, gdy inni nauczali, zajmował się swoją profesją, czyli rzemiosłem, wyrabianiem namiotów, z kolei w czasie sjesty nauczał. Można śmiało przypuszczać, że nauczanie jego spotkało się z pełnym powodzeniem. Wykształcenie Pawła, znajomość życia w wielkich miastach Wschodu dawały mu to wyczucie tonu, tak niezbędne przy realizacji wszelkich zamierzeń. Łukasz zresztą tym razem o wielkim powodzeniu wspomina, zaznaczając: „wszyscy, którzy mieszkali w Azji, Żydzi i poganie, słuchali słowa Bożego” (Dz 19, 10) (E. Dąbrowski).
Efez w tym czasie był kosmopolitycznym ośrodkiem, z którego słowo Boże mogło się łatwo i szybko rozprzestrzeniać. Zresztą Paweł miał wielu uczniów, których szkolił. Pełnili oni rolę prekursorów, niosąc Ewangelię do pobliskich miast. Do Kolosów, Laodycei i Hierapolis dotarła ona na przykład przez Epafrasa i Archipa (por. Kol 1,7; 4, 12-13.17). Pierwszy z nich, mieszkaniec Kolosów, reprezentował Pawła w tym mieście. Apostoł nazywa go „wiernym współsługą”, co może oznaczać zarówno skrupulatność, z jaką wypełniał polecenia Pawła, jak i jego ortodoksję, czyli wierność Bogu. […] W jego imieniu głosił tam ewangelię i zakładał tamtejszy Kościół […], znalazłszy się poza swoją owczarnią, walczył o nią w modlitwie i zabiegał u Boga o to, żeby zwłaszcza jego wierni, Kolosanie, byli coraz bardziej doskonali w pełnieniu woli Bożej. Najwyraźniej czuł się za nich odpowiedzialny (K. Romaniuk). Epafras w imieniu Pawła zakładał także Kościoły w pobliskiej Laodycei i Hierapolis. Później współdzielił los swego mistrza w rzymskim więzieniu. Z kolei Archip, nazwany przez Pawła „towarzyszem broni” (zob. Flm 1-2), działał z poświęceniem w Kolosach i Laodycei. Według niektórych Ojców Kościoła był synem Filemona, współpracownika i adresata Pawłowego listu. Później został ponoć biskupem Kolosów (?) i Laodycei. Zginął śmiercią męczeńską w Efezie wraz z Filemonem i Apfią (rodzicami?), odmawiając złożenia ofiar bożkom pogańskim. Paweł dzięki tym i innym współpracownikom nawiązywał relacje i znał osobiście mieszkańców zakładanych Kościołów, na przykład Nimfasa z Laodycei, którego mieszkanie służyło jako Kościół domowy (por. Kol 4, 15).
W Efezie Apostoł nie tylko nauczał, ale potwierdzał również nauczanie znakami i cudami. W imię Jezusa egzorcyzmował i uzdrawiał. Wystarczyły nawet jego chusty i przepaski, czyli tkaniny wiązane wokół czoła w celu wchłaniania potu i opaski biodrowe, zabierane nawet bez jego wiedzy. Ich kontakt z chorymi powodował uzdrowienie. Było to zapewne wyzwanie dla efeskiego szpitala i kultu Asklepiosa. Z innej jednak strony potwierdzało wiarygodność Pawła jako ucznia Jezusa: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni (J 14, 12).
Efez był miastem słynącym z synkretyzmu religijnego, a także z magii i okultyzmu. Powszechnym było kupczenie egzorcyzmami, talizmanami i magią. Papirusy z zaklęciami magicznymi umieszczano zwykle w pojemnikach cylindrycznych bądź szkatułkach i wieszano na szyi jako amulety. Magiczne zaklęcia były tak powszechne, że zwoje zawierające ich treści nazwano „pismami efeskimi” („Ephesia grammata”). Wśród egzorcystów i czarnoksiężników byli także Żydzi. Zgodnie z ówczesnymi przekonaniami egzorcysta mógł zmusić bóstwo lub ducha do spełnienia swojej woli, wymawiając jego imię (W. Kaiser). Magia pragnie więc uzależnić Boga (bóstwa) od człowieka. Manipulując nim, pragnie go sobie podporządkować. Jest to zatem przeciwstawienie wszelkiej religii, przeciwstawienie o charakterze wybitnie antropocentrycznym, które człowieka w określonych warunkach czyni panem swego losu (E. Dąbrowski). Gdy synowie Sekwasa dostrzegli, jaką moc ma imię Jezus, zapragnęli dorównać Pawłowi i w podobny sposób egzorcyzmować. Próba zakończyła się dla nich tragikomicznie. I rzucił się na nich człowiek, w którym był zły duch, powalił wszystkich i pobił tak, że nadzy i poranieni uciekli z owego domu (Dz 19, 16). Żydowscy egzorcyści przekonali się, że nie można kupczyć imieniem Jezusa.
Wydarzenie to miało zbawienne skutki dla młodego Kościoła. Oczyściło chrześcijaństwo z magii. Dzięki niemu doszło do zerwania z wszelkimi praktykami okultystycznymi. Efescy chrześcijanie publicznie uznawali swój błąd. Słowa potwierdzali czynem. Wysławiali Jezusa i palili księgi okultystyczne w publicznych miejscach, odcinając się w ten radykalny sposób od ich treści. Wartość spalonych przedmiotów ocenił Łukasz na pięćdziesiąt tysięcy dniówek pracy przeciętnego robotnika.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Kogo z ludzi mógłbym nazwać „dzikim zwierzęciem”? Dlaczego? Dla kogo ja bywam „wilkiem”?
- Co stanowi moje więzienie?
- Czy w moim życiu istnieje właściwa proporcja między pracą, modlitwą i wypoczynkiem?
- Czy mam współpracowników i kontynuatorów mojego dzieła?
- Na kogo mogę najbardziej liczyć?
- Jakie znaki świadczą o mojej wierze?
- Czy nie korzystam z magii, wróżb, horoskopów? Czy nie noszę amuletów?
- Czy nie próbuję manipulować Bogiem i wymuszać na Nim własnych korzyści?
- Czy nie sądzę, że jestem jedynym panem własnego losu?
- Co sądzę o egzorcyzmach? Czy korzystałem kiedy z egzorcyzmu? Z jakim skutkiem?
- Od czego powinien się dziś radykalnie odciąć?
fot. autor