Kiedy cały świat krzyczy, trzeba zacząć słuchać – mówi Paweł Kowalski SJ, duszpasterz akademicki z Gdańska.
Ojciec Paweł udzielił wywiadu Katolickiej Agencji Informacyjnej, w którym odniósł się do Strajku Kobiet. „W zasadzie to nie za bardzo mnie dziwi niechęć do Kościoła, a konkretnie, do księży. Dwa lata temu bank rozbił film Kler” – mówi rozmawiającemu z nim redaktorowi Dawidowi Gospodarkowi.
„Kościół zawsze będzie rozciągnięty gdzieś między Niebieskim Jeruzalem a Babilonem. Innymi słowy, zawsze będzie mu można coś zarzucić. I ludzie Kościoła są tego bardzo świadomi. Najgorsze jest jednak to, że ta świadomość przez długi czas, mam wrażenie, usypiała nas, a nie wzywała do realnego nawrócenia”.
Na obecny protest patrzy jak na „kolaż różnych społecznych żali, smutków i buntów oraz interesów politycznych i ekonomicznych”.
Mówiąc o swojej posłudze duszpasterza młodych ludzi dodaje: „To, co mnie najbardziej urzeka w ludziach w naszym duszpasterstwie, to skoncentrowanie się na tym, aby tworzyć wspólnotę otwartą naprawdę na każdego. Obojętnie, co ktoś myśli o aborcji, jak bardzo jest poturbowany przez życie albo jak wielkie sukcesy już osiągnął. Jest dla nas ważne, aby czuł się przyjęty i aby nie było w nas nic, co może mu przeszkodzić w osobistym spotkaniu z Bogiem”.
Cały wywiad przeczytaj na stronie KAI.