Po umocnieniu swej władzy w Jerozolimie Dawid osiągnął pewną stabilizację. Czekały go wprawdzie dalsze walki z ościennymi narodami, niemniej w tym czasie „Pan poskromił wokoło wszystkich jego wrogów” (2 Sm 7, 1). Dawid odczuł pewien dyskomfort; podczas gdy sam mieszkał we wspaniałym pałacu, w obwarowanym mieście, mieszkaniem Boga był… namiot. Swoimi wątpliwościami podzielił się z prorokiem Natanem: „Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie” (2 Sm 7, 2). Natan był prawdopodobnie Jebusytą, który po zdobyciu Jerozolimy, przeszedł na stronę Dawida i przyjął wiarę w Jahwe. „Należał do najbardziej wpływowych ludzi na dworze Dawida. (…) Styl pracy i wypowiedzi Natana świadczą o jego wielkiej odwadze i wysokim poziomie świadomości religijnej i moralnej. Pozwalają też wnioskować, że należał do stanu mędrców, którzy od czasów Dawida na dworze jerozolimskim pełnili obowiązki pisarzy i urzędników” (P. Bosak). Natan, powołując się na wolę Bożą i idąc za głosem własnego rozumu, akceptuje plan Dawida: „Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu, gdyż Pan jest z tobą” (2 Sm 7, 3). Jednak w nocy nawiedza go Bóg i przekazuje inne wskazania; życzenie Dawida zostanie spełnione dopiero przez jego syna Salomona.
„Jahwe jest jak gdyby zdziwiony z powodu zamysłu Dawida, ale się nań nie zgadza. Jako powód podaje to, że dotychczas «mieszkał» pod namiotem i że nie pragnie zmiany” (Z. Kaznowski). Inny powód podają kronikarze. Według nich Dawid przelał zbyt wiele krwi i dlatego nie jest godny, aby wznieść świątynię dla Pana: „Przelałeś wiele krwi, prowadząc wielkie wojny, dlatego nie zbudujesz domu imieniu memu, albowiem zbyt wiele krwi wylałeś na ziemię wobec Mnie. Oto urodzi ci się syn, będzie on mężem pokoju, bo udzielę mu pokoju ze wszystkimi wrogami jego wokoło; będzie miał bowiem na imię Salomon i za dni jego dam Izraelowi pokój i odpoczynek. On to zbuduje dom dla imienia mego, on też będzie dla Mnie synem, a Ja będę dla niego ojcem i tron jego królowania nad Izraelem utwierdzę na wieki” (1 Krn 22, 8-10). Steven McKenzie uważa, że „był to prawdopodobnie osąd rytualny, a nie moralny; krew przelana przez Dawida była usprawiedliwiona, jednak było jej zbyt wiele jak na założyciela świątyni”. Sądzi ponadto, że racje za odmową Boga były bardziej przyziemne: „nie nadszedł jeszcze na to czas w Boskim planie. Rolą Dawida było toczyć wojny. Był instrumentem Jahwe, który miał przynieść «pokój» Izraelowi poprzez podbój jego wrogów. Prawdziwym zakończeniem tematu są rządy Salomona. To on miał dostąpić pokoju i to jego rolą była budowa świątyni”. Być może były jeszcze inne powody. „Możliwe, że został przekonany przez tradycjonalistów, którzy w budowie świątyni widzieli zagrożenie. Wedle wszelkich wskazówek, Dawid był konserwatystą w kwestiach religijnych. Nie chciał obrazić swoich ludzi ani ich Boga. Dlatego starał się zachować tradycje zarówno Izraela, jak i Judy” (S. McKenzie). Niemniej Dawid miał niemały wkład w budowę świątyni; zarówno w przygotowaniu budowniczych jak i w zebraniu potrzebnych do budowy materiałów (por. 1 Krn 22-29).
Bóg docenił pobożność i gorliwość religijną Dawida. W nagrodę za gotowość zbudowania świątyni, niedoszły budowniczy otrzymał trzy obietnice: odniesie zwycięstwa nad swymi wrogami i zyska sławę, zapewni swemu ludowi stabilność i pokój, a wreszcie, co najważniejsze, Bóg uczyni wiecznym jego dom i nigdy nie pozbawi go swej łaski: „Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki” (2 Sm 7, 16). Nie chodzi tu o dom w znaczeniu materialnym, ale moralnym i duchowym. Domem będzie cała dynastia Dawidowa; z niej również będzie wywodził się przyszły Zbawiciel, Jezus Chrystus, „syn Dawida” (Mt 1, 1).
W odpowiedzi na Bożą obietnicę Dawid wypowiedział słowa modlitwy. „Modlitwa Dawida jest wyrazem wielkiego poruszenia wewnętrznego, spowodowanego zwłaszcza obietnicą domu i królestwa, które będą trwały na wieki. Objawia się to kilkakrotnym powracaniem do tych samych myśli, powtarzaniem imienia Jahwe (10 razy w formie wołacza), pewnym rozproszeniem myślowym, zwłaszcza pod koniec modlitwy” (Z. Kaznowski). Modlitwa Dawida jest pokornym uznaniem jego nicości przed Bogiem; wyraża także wdzięczność i uwielbienie Boga za jego wielkość i dzieła, które czyni, zwłaszcza dla swego ludu i samego Dawida (por. 2 Sm 7, 18-29).
Wypełnienie Bożej obietnicy w dynastii Dawidowej, a później w osobie Jezusa Chrystusa i Jego królestwie utwierdza w przekonaniu, że Pan Bóg jest zawsze wierny i nie cofa nigdy swojej obietnicy, nawet gdy człowiek niedowierza i wątpi.
Pytania do przemyślenia:
- Czy odczuwam czasem duchowy dyskomfort? Czego on dotyczy?
- Czy odczytuję wskazania Pana Boga czy raczej opieram się moim intelekcie?
- Jakie znaczenie ma dla mnie świątynia?
- Co dla mnie stanowi Boże obietnice?
- Jak wygląda moja modlitwa? Ile czasu poświęcam na modlitwę dziękczynienia i uwielbienia?
- Czy doświadczam, że Pan Bóg jest zawsze wierny?
Więcej w: Dawid | wydawnictwowam.pl
fot. Pixabay