Sukces modlitwy nie polega na jej wyjątkowej formie, na wielości słów z których się składa, czy też na ich szczególnej finezji, ale na prostym, dziecięcym zaufaniu do ojcowskiej życzliwości Boga. Czyni nas On już teraz członkami swego Wiecznego Królestwa i potwierdza to darem powszedniego chleba i obroną od złego.
Nasze Zbawienie może jednak aktywować tylko wybaczenie win naszym winowajcom, tak jak o to prosimy Boga dla nas samych (Mt 6, 7-15).
„Słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa”. Dzisiaj niestety mamy wielki zalew słów bezowocnych, albo wręcz szkodliwych, które nie tylko nie tworzą Wspólnego Dobra, ale je niszczą. Naszą nadzieją jest Wcielone Słowo Boże – Jezus Chrystus (Iz 55, 10-11).
Foto: sirajparmer