Uwielbiam korzystać z mediów społecznościowych. To dla mnie najlepszy sposób na łączność ze światem i utrzymywanie kontaktu z tymi, których kocham i na których mi zależy. Mimo to media społecznościowe to strumienie niefiltrowanych informacji i emocji. Dlatego potrzebuję pewnego rodzaju filtra, który pomoże mi w poruszaniu się po mediach społecznościowych. Nie wiedziałem kiedyś, że istniały dawno temu dwie osoby, które mogą mieć klucz do wskazania mi właściwej drogi korzystaniu z mediów społecznościowych.

Sokrates i potrójny test

W starożytnej Grecji odwiedził Sokratesa znajomy, który chętnie podzielił się soczystymi plotkami, które właśnie usłyszał o ich przyjacielu.

Zanim mężczyzna się odezwał, Sokrates zapytał: „Czy jesteś absolutnie pewien, że to, co masz zamiar powiedzieć, jest prawdą?”

Mężczyzna potrząsnął głową. „Nie, właśnie o tym słyszałem i…”

Sokrates mu przerwał: „W takim razie nie wiesz na pewno, że to prawda. Czy to, co chcesz powiedzieć, jest dobre lub miłe? ”

Mężczyzna ponownie potrząsnął głową. Właściwie wręcz przeciwnie. No bo wiesz…”

Sokrates podniósł rękę, aby przerwać wywód mężczyzny: „Nie jesteś więc pewien, czy to, co chcesz powiedzieć, jest prawdą. Ponadto nie jest to dobre ani miłe. Ostatnie pytanie. Czy te informacje są dla mnie konieczne, albo przynajmniej przydatne? ”

Nieco pokonany mężczyzna odpowiedział: „Nie, nie do końca”.

– W takim razie – powiedział Sokrates, odwracając się na pięcie – jeśli to, co chcesz powiedzieć, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani miłe, ani konieczne ani przydatne, nie mów nic.

Jednym z głównych powodów, dla których odwiedzam media społecznościowe, jest znalezienie czegoś, co zaspokoi mój apetyt. Trudno jest odwrócić się od tych uroczych klipów o zwierzętach czy instrukcji krok po kroku jak upiec wspaniałe ciasto. Z tymi przyziemnymi klipami mieszają się filmiki o tematyce politycznej, mniej lub bardziej kontrowersyjne lub manipulujące człowiekiem wpisy i nagrania wideo, które również karmią moje emocje i nadymają moje ego. Dlatego zanim przeczytam coś w mediach społecznościowych, muszę przypomnieć sobie te trzy filtry: Prawda, Życzliwość i Przydatność.

Czy wiadomości są prawdziwe czy fałszywe, czy po prostu ambiwalentne? Jeśli nie ma jasnej odpowiedzi, powstrzymam się od wydawania jakichkolwiek osądów.

Czy wiadomości są dobre dla mnie i dla innych, czy sprzyjają jedności, czy też niosą ze sobą przesłanie wzbudzające nienawiść i podziały? Jeśli z tego, co czytam emanuje tylko nienawiść i niezadowolenie, to po co mi to? Wbije mnie głębiej w dziurę izolacji i depresji.

Czy wiadomości są przydatne lub konieczne, czy są tylko po to, abym zabił czas, poczuł się sprawiedliwy, a przy tym nadymał moje ego i narcystyczne zachowania? Myślę, że świat jest wystarczająco zepsuty i nie muszę się przyczyniać do tego, aby był jeszcze bardziej zepsuty.
Poza tym, dzięki mediom społecznościowym nie tylko czytam wiadomości, mam również możliwość wyrażania opinii za pośrednictwem wpisów i komentarzy. Jednak bez filtra moje słowa mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku.

Trzy pytania

Podczas Ćwiczeń Duchowych (30-dniowy program rekolekcyjny w odosobnieniu i milczeniu w celu pogłębienia relacji z Bogiem), Ignacy poprosił uczestników rekolekcji, aby spojrzeli głęboko w swoje wnętrze i zastanowili się nad trzema pytaniami:

  • Co zrobiłem dla Chrystusa?
  • Co robię dla Chrystusa?
  • Co mogę zrobić dla Chrystusa?

Przyznaję, że wiele moich wpisów umieszczałem w stanie kompulsywności i reaktywności. Wtedy nie mogłem sobie uświadomić, jak wiele szkód wyrządzi to osobom, które przeczytają mój wpis.

Teraz, gdy poświęcam chwilę na przefiltrowanie moich myśli i reakcji za pomocą tych trzech pytań, widzę rzeczywistość w o wiele szerszej perspektywie co pozwala mi lepiej ocenić na ile mój wpis lub komentarz będzie do tego pasował.

  • Zadaję sobie pytanie, jak i dlaczego wymyśliłem treść, którą chcę umieścić.
  • Zadaję sobie pytanie, czy ta treść jest prawdziwa, miła i przydatna dla innych.
  • Zadaję sobie pytanie, jaki efekt odniesie mój wpis na tych, którzy go przeczytają.

 

W dzisiejszych czasach dzięki mediom społecznościowym mogę łatwo „zranić” ludzi moimi reaktywnymi wpisami, pustymi słowami i szkodliwymi ukrytymi między wierszami intencjami. Przerażające jest to, że mogę nawet nie zdawać sobie sprawy ze szkód, jakie wyrządzam innym. W rezultacie mogę się stać częścią niekończącego się łańcucha ofiar i winowajców, a sposobem na wyjście z tego łańcucha jest podchodzenie do tego wszystkiego z rozumem, miłosierdziem i współczuciem.

W Wielkim Tygodniu przypominam sobie słowa Jezusa na krzyżu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Proszę o przebaczenie za szkody, które wyrządziłem nieświadomie, i przebaczam tym, którzy zranili mnie swoimi słowami i czynami.

An Hoang Vu, SJ – [email protected]

An Hoang Vu, SJ urodził się i wychował w Wietnamie. Wraz z rodziną wyemigrował do USA gdy miał 18 lat. Jest jezuitą w formacji i studiuje duchowość chrześcijańską na Fordham University w Nowym Jorku. 

LINK do oryginalnego artykułu w języku angielskim na stronie The Jesuit Post.

Foto: pexels/pixabay