W czasie pobytu w Efezie Akwila z Pryscyllą okazali się być nie tylko wzorową parą małżeńską, ale również katechetami i mentorami. Świadczy o tym ich relacja do Apollosa: „Pewien Żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, człowiek uczony i znający świetnie Pisma przybył do Efezu. Znał on już drogę Pańską, przemawiał z wielkim zapałem i nauczał dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa, znając tylko chrzest Janowy. Zaczął on odważnie przemawiać w synagodze. Gdy go Pryscylla i Akwila usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą” (Dz 18, 24-26). Apollos pochodził z Aleksandrii, drugiego po Jerozolimie centrum naukowego Żydów. Był człowiekiem wykształconym, znał nie tylko Prawo, ale również Ewangelię. Mimo to Akwila i Pryscylla postanowili wyłożyć mu „dokładnie drogę Bożą”. Zapewne byli więc bardziej uformowani od Apollosa, przedstawiając mu szczegółowo chrześcijańską moralność. Być może był to efekt obcowania z Pawłem.
Akwila i Pryscylla – małżeństwo godne naśladowania
Akwila i Pryscylla pojawiają się na kartach Dziejów Apostolskich. To małżeństwo chrześcijańskie ma spore zasługi w tworzeniu Kościoła domowego, otwartego na przybyszów. Jednym z nich był Apostoł Narodów, Paweł.
Akwila, mimo rzymskiego imienia, był Żydem, urodzonym w Poncie, krainie Azji Mniejszej leżącej nad Morzem Czarnym (obecnie Turcja). Jego żona nosiła również rzymskie imię Pryscylla (w skróconej formie: Pryska). Mieszkali razem w Rzymie. Gdy cesarz Klaudiusz wydał dekret skazujący wszystkich Żydów mieszkających w Rzymie na wygnanie, Akwila wraz z żoną udał się do Koryntu. W Koryncie Akwila trudnił się rzemiosłem i handlem. Szył i sprzedawał namioty. Powodziło mu się nieźle, gdyż już w niedługim czasie po opuszczeniu Rzymu mógł założyć nowy dom. Akwila wykorzystywał zarobione pieniądze na ewangelizację. Wraz z żoną pełnił rolę katechety i misjonarza.
W Koryncie znalazł gościnę w jego domu Paweł (Dz 18, 1-3). Szukał on w obcym dla siebie mieście pracy i znalazł ją u Akwili, kolegi po fachu. W świecie rzymskim praca fizyczna nie była ceniona. „Sytuacja człowieka, który na swoje utrzymanie musiał zarabiać prącą własnych rąk, była gorsza od sytuacji niewolnika. Dla stałych prac starano się bowiem o niewolników; wolna praca najemna była zawsze sprawą okazyjną” (A. Ohler, Postacie kobiet w Biblii). Inaczej było w świecie żydowskim. Nawet Żydzi wysoko urodzeni i zajmujący się Biblią nie gardzili handlem i pracą fizyczną. Paweł w firmie Akwili pracował przy produkcji namiotów. Podejmował więc prace rymarza, krawca, bądź szewca. „Praca w warsztacie żydowskiej pary małżeńskiej, produkującej namioty, nie była przyjemna; a jednak Paweł musiał odczuwać radość, że mógł pracować w dzień i w nocy” (A. Ohler). W swoim liście do Tesaloniczan kieruje ostre słowa pod adresem leniuchów: „Kto nie chce pracować, niech też nie je!” (2 Tes 3, 10). Współpraca Pawła z Akwilą układała się nieźle; Paweł bowiem pozostał w jego domu dłuższy czas. W ciągu tygodnia wspólnie pracowali. W szabat zaś Paweł głosił Ewangelię w synagodze (Dz 18, 4nn). Po pewnym czasie, gdy do Koryntu zawitali Sylas i Tymoteusz, Paweł opuścił dom Akwili. „Powodem rozstania z Pryscyllą i Akwilą była, być może, chęć okazania także na zewnątrz całkowitego zerwania ze środowiskiem żydowskim, choć nie ma powodów przypuszczać, że coś się popsuło w osobistych relacjach trzech misjonarzy, a zwłaszcza Pawła, z tym zacnym małżeństwem żydowskim. Przeciwnie, późniejsze, pełne życzliwości kontakty świadczą o trwałości owej przyjaźni, zawartej w tak niecodziennych warunkach” (K. Romaniuk).
W zgodnej parze małżeńskiej Paweł odnalazł dom i bliskich przyjaciół. Łączyła ich nie tylko wspólna praca i mieszkanie. O wiele ważniejsze były więzy duchowe. Mieli jeden cel: głosić Chrystusa zmartwychwstałego. Ten cel jeszcze bardziej scementował ich wzajemne relacje. Simone Weil twierdziła, że „nic tak nie prowadzi do Boga, jak przyjaźń przyjaciół Boga”.
Po przeszło półtorarocznym pobycie w Koryncie małżeństwo podjęło kolejną przeprowadzkę. Tym razem udali się w towarzystwie Pawła. Popłynęli wraz z nim do Syrii, a następnie osiedli w Efezie (Dz 18, 18nn). „Nic nie wiemy o tym, jak żyli i czym zajmowali się Akwila i Pryscylla w Efezie. Najnaturalniej byłoby przypuszczać, że nadal wykonywali swój dawny zawód: wyrabiali i sprzedawali namioty” (K. Romaniuk). Efez stał się ich nowym domem rodzinnym i ogniskiem ewangelizacyjnym.
Interesującym jest fakt, że Pryscylla zostaje wymieniona przez Łukasza na pierwszym miejscu. Podobnie czyni Paweł (Rz 6, 3; 2 Tym 4, 19). Świadczy to o pewnym szacunku i ważnej roli, jaką pełniła Pryska w Kościele starożytnym. Ich małżeństwo miało charakter partnerski. „Skąpe wzmianki, poświęcone obojgu małżonkom, które Nowy Testament zachował, są również dla nas bardzo cenne, ponieważ świadczą o oczywistej wspólnocie mężczyzny i kobiety, w której nie oblicza się, co jedno albo drugie może zrobić. Pryscylla pomagała swemu mężowi w pracy w warsztacie, a Akwila pomagał jej w działalności w Kościele (A. Ohler).
Małżeństwo Akwili i Pryski wywarło wpływ na wszystkich, którzy przebywali w ich domach; na Koryntian, Efezjan i Rzymian. Szczególnie na Pawła. Dzięki nim mógł skorygować swoje wcześniejsze faryzejskie spojrzenie na małżeństwo. Odtąd nie będzie już zwolennikiem nauk talmudycznych, które deprecjonują rolę kobiety i małżonki. Talmud uczy na przykład, że „codziennie trzeba odmawiać trzy pochwały: Niech będzie pochwalony Bóg za to, że nie stworzył mnie kobietą… ciemnym… i gojem (nie-Żydem)”. W podobny sposób myśleli Grecy: „Dziękuję losowi (Tyche), że urodziłem się jako człowiek, a nie jako zwierzę, jako mężczyzna, a nie jako kobieta, jako Grek, a nie jako barbarzyńca” (A. Ohler).
Paweł dzięki doświadczeniu, czym jest prawdziwe małżeństwo i nauczaniu Chrystusa przekracza myślenie grecko-żydowskie. W liście do Galatów naucza, że „nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3, 28). „Kiedy człowiek się rodzi, nie jest wolny; jego życie w dużym stopniu jest już określone w zależności od tego, czy jest mężczyzną, czy kobietą, Żydem, czy poganinem, Grekiem, czy barbarzyńcą, niewolnikiem, czy wolnym. Kto jednak uzna w Zmartwychwstałym swego Pana, nie musi się już lękać panujących potęg w zepsutym świecie” (A. Ohler). Jeżeli tego nie uczyni, wcześniej czy później kogoś ubóstwi (męża, żonę, dziecko, cel życia). Partnerstwo w małżeństwie nie wystarczy, gdy brakuje odniesienia do miłości i właściwej relacji do Boga.
W międzyczasie zmarł cesarz Klaudiusz. Akwila i Pryscylla mogli wrócić do Rzymu. Skończyła się ich tułaczka. Wyruszyli znów z Pawłem. „Być może, iż w przypadku Akwili i Pryscylli powrót ten zbiegł się z podróżą apostoła Pawła do Rzymu. Niewykluczone, że był tą podróżą niejako sprowokowany. (…) Być może Paweł prosił ich o takie towarzystwo. Bo przecież przybywał do Rzymu jako ktoś prawie całkiem obcy. Dawny dom Akwili i Pryscylli mógł stanowić doskonały pierwszy punkt oparcia” (K. Romaniuk).
Po powrocie do Rzymu Akwila z Pryscyllą „znaleźli się zdecydowanie wśród najznakomitszych chrześcijan rzymskich” (K. Romaniuk). Niewątpliwie wpłynęła na to ich relacja z Pawłem. Przyjaźń miała obopólne korzyści. Małżeństwo dzięki Pawłowi poznało bliżej Jezusa i Ewangelię. Udzielił im się również zapał, entuzjazm, zaangażowanie i pasja Pawła w głoszeniu Chrystusa i zakładaniu nowych Kościołów. Z kolei Paweł doświadczył czym jest kochająca się rodzina chrześcijańska. Doświadczeniami tymi mógł podzielić się z Koryntianami. Ponadto otrzymał dom, pracę, przyjaźń. A nawet pomoc w niebezpieczeństwach (prawdopodobnie w Efezie), o czym z uznaniem pisze w liście do Rzymian, pozdrawiając tamtejszych chrześcijan: „Pozdrówcie współpracowników moich w Chrystusie Jezusie, Pryskę i Akwilę, którzy za moje życie nadstawili swe głowy i którym winienem wdzięczność nie tylko ja sam, ale i wszystkie Kościoły [nawróconych] pogan. Pozdrówcie także Kościół, który się zbiera w ich domu” (Rz 16, 3-5).
Dom Akwili w Rzymie był bardzo otwarty i gościnny (podobnie jak w Koryncie i Efezie). Stanowił nie tylko mieszkanie wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej ale również miejsce spotkań chrześcijan (Kościół domowy). Czytano w nim słowo Boże, modlono się i sprawowano Eucharystię. Dzielono się doświadczeniami apostolskimi i umacniano wzajemnie w misji głoszenia Chrystusa.
Nie znamy dokładnie dalszych losów tego chrześcijańskiego małżeństwa. Prawdopodobnie pozostali w Rzymie do czasów prześladowań, jakie wybuchły za Nerona. Później czekała ich dalsza tułaczka. Po dziesięciu latach pobytu w Wiecznym Mieście powrócili do Efezu (por. 2 Tym 4, 19). Według tradycji i apokryfów mieli dwóch synów: Klemensa i Niketasa. Pryscylla zamieszkała wraz z nimi w Magnezji (obecnie Turcja). Zmarła w Magnezji. W Wiecznym Mieście na Awentynie w miejscu, gdzie mieszkała i został ochrzczona przez świętego Piotra stoi kościół ku jej czci. Akwila natomiast ewangelizował Azję Mniejszą. Według tradycji wschodniej został biskupem Heraklei Pontyjskiej i poniósł śmierć męczeńską w Magnezji.
Małżeństwo Akwili i Pryscylli jest wzorem nie tylko dla współczesnych małżeństw, ale również dla rodziny, która powinna być domowym Kościołem. „Przyjazny klimat życia rodzinnego tworzy ognisko domowe, przy którym nie tylko otrzymuje się przesłanie ewangeliczne, lecz również przekazuje dalej świadectwo wiary. (…) W takim właśnie gościnnym i wrażliwym środowisku rodzinnym powstaje przekaz katechetyczny. W rodzinie, bardziej niż gdzie indziej, można nie tylko usłyszeć Dobrą Nowinę, lecz doświadczyć, jak się nią żyje. Tutaj o wiele łatwiej dostrzec, czy deklaracje są wspierane przez czyny. Na bazie stosunków rodzinnych, jakie stworzyli małżonkowie, powstaje Kościół rodzinny. To, co dokonało się na początku ery chrześcijańskiej, wydaje się być drogą Kościoła w trzecim tysiącleciu. Kościół nie będzie wiarygodnym, jeśli zabraknie Kościoła domowego” (A. Fumagalli).
Pytania do refleksji i modlitwy:
Czy nie jestem leniwy?
Czym się zajmuję na co dzień? Jaki jest mój stosunek do pracy?
Komu służy moja praca?
Czy mam przyjaciół wśród kobiet, mężczyzn albo wśród małżeństw?
Kto mnie najbardziej przybliżył (i przybliża) do Boga?
Czy jestem mobilny? Czy raczej uważam siebie za domatora?
Którego z katechetów szczególnie sobie cenię? Dlaczego?
Co sądzę o równouprawnieniu kobiet?
Jaki charakter ma moje małżeństwo?
Jakie miejsce w moim małżeństwie (rodzinie) zajmuje Chrystus?
Czy czuję się czasem jak tułacz? Dlaczego?
Czy mój dom jest otwarty i gościnny?
Jakie są moje wspomnienia z domu rodzinnego?
W jaki sposób przyczyniam się do tworzenia klimatu Kościoła domowego w moim domu?
Czy jestem świadkiem wiary dla moich dzieci (bliskich)?