Filip był uczniem Jana Chrzciciela. Pochodził z Betsaidy i zajmował się rybołówstwem. Greckie imię Philippos, czyli „przyjaciel koni” wskazuje, że jego rodzina uległa wpływom greckim. Filip był piątym apostołem powołanym przez Jezusa.
Filip spotkał po raz pierwszy Jezusa, gdy zmierzał do domu w Galilei. Jezus przeniknął od razu głębię jego serca i wezwał go do wspólnej drogi: Pójdź za Mną! (J 1, 43). Filip z kolei spotkał przyjaciela, Natanaela i podzielił się z nim radosną nowiną: Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy – Jezusa, syna Józefa z Nazaretu (J 1, 45). Filip okazuje się człowiekiem odkrywczym; znalazł Jezusa i człowieka, z którym dzieli się dobrą wieścią. Mamy tutaj grę słów: Filip, który czuje się odszukany, znaleziony przez Jezusa, teraz szuka Natanaela, aby i on znalazł Jezusa. Gdy go znajduje, dzieli się swoim „wyznaniem wiary” (K. Wons).
Pierwsze spotkanie z Jezusem było dla Filipa tak olśniewające, że od razu rozpoznał w Jezusie oczekiwanego Mesjasza. Słowa Filipa wyraźnie wskazują na to, że nosi w sobie nowe wewnętrzne poznanie, którego nie zawdzięcza sobie. Tego zdania nie mógł wypowiedzieć bez doświadczenia wiary (K. Wons). Świadectwo Filipa zawiera podwójne wyznanie. Wyznaje Jezusa jako Mesjasza, oczekiwanego z tęsknotą przez wieki przez cały Izrael, zapowiadanego przez proroków. Wyznaje również Jezusa jako człowieka, jednego ze „zwyczajnych” mieszkańców Nazaretu. Można powiedzieć, że intuicja wiary oświeconej łaską sprawia, że Filip od pierwszego spotkania widzi w Jezusie Syna Bożego, Boga i Człowieka. Filip ma wewnętrzną świadomość, że Ten, którego poznaje, przekracza go, a jednocześnie jest taki zwyczajny, tak bliski (K. Wons). Podobną łaskę otrzymał Piotr. Po wyznaniu Jezusa jako Mesjasza, Syna Bożego, usłyszał słowa Jezusa: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie (Mt 16, 17).
Filip ma głęboką intuicję duchową i wyczucie obecności Boga. Występuje jako pośrednik; ten, który prowadzi do Jezusa. Wskazuje na to również inna scena. Po triumfalnym wjeździe Jezusa do Jerozolimy przybyli do Filipa pielgrzymi greccy, prosząc go o pośrednictwo w spotkaniu z Nauczycielem: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa (J 12, 21). Byli to zapewne helleniści sympatyzujący z judaizmem. Egzegeci sądzą, że przyszli prosić, by Jezus podjął misję wśród pogan. Ich pragnienie nie płynie z prostej ciekawości, nie chodzi o zwykłe widzenie, ale jest to pragnienie „poznania” i „uwierzenia”. […] Grecy ci chcą poznać „tożsamość” Jezusa, nie tylko spotkać Go. Ich sposób wyrażania pragnienia – „chcemy” – świadczy, iż chodzi tu o pragnienie zdecydowane i głębokie, szczere (B. Maggioni). Filip porozmawiał z Andrzejem i obaj przedstawili prośbę Greków Jezusowi.
Jezus nie odpowiada wprost. Mówi natomiast o swojej godzinie i chwale. Jezus dał im taką odpowiedź: Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy (J 12, 23). Mówiąc o chwale Boga, o boskim blasku, który staje się widzialny w ziemskim wydarzeniu, Jezus przemawia do tęsknoty Greków. Grecy byli przede wszystkim ludźmi oglądu. Oglądać, wglądać w coś, przyglądać się widowisku, aby odkryć w nim tajemnicę życia – to była główna droga ich filozofii i religii. Na krzyżu wszyscy mogą zobaczyć coś, za czym tęsknili: tutaj rozbłyska dla nich świetlisty blask Boga. […] Przez swoją śmierć na krzyżu Jezus staje się dostępny także dla Greków, którzy mogą korzystać z Jego plonu (A. Grün). Jezus zapowiada swoje cierpienie, mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Dzięki tym wydarzeniom przyciągnie wszystkich do Siebie (zbawi). Jest ziarnem, które musi obumrzeć, by wydać stokrotny plon. Musi stracić ziemskie życie, by zyskać nowe, uwielbione i przemienione: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne (J 12, 24-25).
Prośba Greków skierowana do Filipa wyraża odwieczną tęsknotę człowieka. Panie, chcemy ujrzeć Jezusa – tak brzmi również dziś prośba, naglące błaganie, choć często niewyrażalne, świata wobec chrześcijan, uczniów Jezusa. Kontemplacja oblicza Jezusa została podkreślona przez świętego Jana Pawła II jako najważniejszy cel chrześcijan na trzecie tysiąclecie. Papież nie mówił w pierwszym rzędzie o zmianie świata, walce z niesprawiedliwością, złem, cierpieniem, ale o kontemplacji oblicza Jezusa.
Obumierające ziarno uświadamia, że wszystko, co najpiękniejsze i najcenniejsze rodzi się w bólu i cierpieniu. „Ego” musi umrzeć, abyśmy mogli ujrzeć chwałę Boga. Ażeby nasze życie mogło wydawać plon, musimy wyzbyć się egocentrycznego krążenia wokół własnej osoby. […] Tylko wtedy gdy umiera „ego”, człowiek dociera do samego siebie, do swej prawdziwej istoty (A. Grün). I tylko wówczas prawdziwie naśladuje Chrystusa, zbliża się do Jego miłości i drugiego człowieka.
Filip pojawia się jeszcze raz na kartach Ewangelii Janowej. W czasie wieczerzy pożegnalnej bierze udział w dialogu z Jezusem. Prosi: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy (J 14, 8). Filip, który spędził z Jezusem trzy lata, nagle prosi Go, by objawił Ojca. Słowa Filipa zirytowały Jezusa. Pan zareagował jak sfrustrowany nauczyciel, którego studenci ponownie nie zrozumieli lekcji (J. McLaughlin).
Wcześniej Jezus na pytanie Tomasza wyraźnie objawił siebie: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca (J 14, 6-7). W tych słowach utożsamił się z Ojcem i dał uczniom wyraźnie do zrozumienia, że jest Bogiem. A nawet więcej, uświadomił im, że Go zobaczyli i poznali: Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście (J 14, 7). Filip wydaje się nie rozumie słów Jezusa, stąd wypływa Jego prośba o sprecyzowanie. Prawdopodobnie myślał o teofanii, podczas której Bóg przemówi z nieba lub pojawi się w grzmotach i błyskawicach. W rzeczywistości, w perspektywie nadchodzącej Paschy, słowa ucznia przypominały prośbę Mojżesza, zapisaną w Księdze Wyjścia (Wj 33, 18): „Spraw, abym ujrzał Twoją chwałę”. Filip chciał namacalnie doświadczyć obecności Boga. Nie rozumiał, że już ujrzał Go w osobie Jezusa (J. McLaughlin).
Odpowiadając, Jezus z bólem wskazuje na niewiarę Filipa i ponownie cierpliwie wyjaśnia: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? (J 14, 9-10). Filip przez trzy lata przebywał w obecności Jezusa, przeżył z Nim piękne chwile, widział moc Jego cudów, niejednokrotnie w sercu zapadały mu słowa, gdy Jezus mówił o Ojcu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni (J 5, 19- 20; zob. także J 7, 16, 8, 28nn; 9, 31-33; 12, 49nn). A jednak jego wiara była wciąż niedojrzała: U Jana dojrzały w wierze uczeń to nie tylko ten, kto uwierzył Jezusowi na słowo, ale także ten, który pogłębił wiarę na tyle, że dotarł do sedna Jego słowa; został już ubogacony przez Mistrza wszelką wiedzą w wyższe poznanie (K. Wons).
Jezus jest wyrozumiały wobec słabości i niedojrzałości Filipa i pozostałych wybrańców, dlatego cierpliwie przekonuje: Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! (J 14, 11). Ostatecznym argumentem Jezusa potwierdzającym Jego boskość są czyny, znaki i cuda, które uczynił. Uczniowie widzieli je na własne oczy (por. 1 J 1, 1).
Pytanie Filipa koresponduje z późniejszym stwierdzeniem Jana: Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył (J 1, 18). Jedynie Jezus rzeczywiście widział Boga, ponieważ sam jest Bogiem. Spoczywa w sercu Boga. Pozostaje w najbardziej intymnej więzi z Ojcem. I ten Jezus, który jest odbiciem Ojca, stał się człowiekiem, przyjął ciało, wstąpił w ludzką historię (por. J 1, 10nn). Osoba Jezusa, Jego życie, słowa, czyny, Jego miłosierdzie, dobroć, miłość są najdoskonalszym odbiciem oblicza i serca Boga. Kontemplując Jego ziemskie życie, Jego słowa i czyny, kontynuowane dziś w Kościele, w sakramentach i dziełach miłosierdzia, można uchwycić coś z niezgłębionej tajemnicy Boga. W Jezusie żyjącym dziś w swoim Kościele człowiek ogląda Boga i Jego miłość. Przez Niego uzyskuje intymną więź z Ojcem i ogląda Jego chwałę (por. J 1, 14). Nie dostąpiliśmy przywileju bycia naocznymi świadkami ziemskiej działalności Jezusa. Wiemy jednak, w jaki sposób była ona kontynuowana przez prawie dwa tysiące lat. W Kościele możemy poznawać i doświadczać Chrystusa przez głoszenie słowa Bożego i celebrację Eucharystii. Podobnie jak Jezus objawił Ojca swym naśladowcom, tak i oni objawiają Jego. A skoro spotkaliśmy Go w chrześcijańskiej wspólnocie, zobaczyliśmy także i Ojca. Nie musimy już prosić Chrystusa, aby nam go pokazał (J. McLaughlin).
Tradycja przekazuje, że Filip po zmartwychwstaniu Jezusa prowadził działalność misyjną w Grecji, a później w Anatolii (obecna Turcja) – w Efezie a na końcu w Hierapolis, gdzie poniósł śmierć męczeńską około 80 roku w wieku osiemdziesięciu siedmiu lat, ukrzyżowany i ukamienowany. Martyrium świętego Filipa, zachowane do dziś w dobrym stanie, zostało zbudowane tuż za murami miasta, w niedalekiej odległości od Nekropoli, według tradycji chrześcijańskiej dokładnie w miejscu śmierci apostoła.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Co oznacza dla mnie intuicja wiary?
- Jakie są moje najgłębsze pragnienia, tęsknoty i pytania?
- Jakie pytanie chciałbym zadać dziś Jezusowi?
- Jaka byłaby moja odpowiedź, gdyby podszedł do mnie nieznany człowiek i poprosił, jak Filipa: Chcę zobaczyć Jezusa! (?)
- Co we mnie musi „obumrzeć”? Jaki rodzaj egoizmu, mentalności, konstrukcji myślowych czy filozofii wymaga zmiany myślenia? Co wymaga przewartościowania? Co odbudowy?
- Jaka moja prośba mogłaby „zirytować” Jezusa? Dlaczego?
- Czy jestem wyrozumiały wobec słabości i niedojrzałości innych?
- Jakim uczniem w szkole Jezusa jestem ja?
- Jak wyobrażam sobie oblicze Boga?
- Jak rozumiem słowa Jezusa o jedności z Ojcem?
- Które dzieła Jezusa najbardziej przemawiają do mnie?
- Gdzie dziś najłatwiej odnajduję Jezusa?
- Jakie jest moje miejsce we wspólnocie Kościoła? Jak go rozumiem i w jaki sposób wykazuję troskę o jego rozwój i dobre imię?
- Jakie znaczenie mają dla mnie sakramenty?