Klasztor Osios Lukas położny jest na stokach masywu górskiego Helikon w Grecji środkowej pośród gajów oliwnych. Należy do najwspanialszych zabytków architektury i sztuki bizantyjskiej. Został założony przez pustelnika błogosławionego Łukasza ze Stiri na początku X wieku. Jego relikwie spoczywają dziś w łączniku pomiędzy dwoma świątyniami: Theotokos i Katholikon.
Z dziedzińca, który znajduje się w centrum kompleksu klasztornego, obejmuję wzrokiem jego piękno architektoniczne i prostotę tkwiącą w złożoności: liczne klatki schodowe, łukowate korytarze, klasztorne cele, dzwonnicę, refektarz i górujące nad całością wieże kościołów. A wszystko w otoczeniu bujnej roślinności.
Zwiedzanie klasztoru rozpoczynam od najstarszej świątyni. To dawny kościół pod wezwaniem świętej Barbary, zbudowany przez samego założyciela. Już niedługo po ukończeniu budowy stał się on miejscem licznych pielgrzymek, zwłaszcza do grobu błogosławionego Łukasza, po jego śmierci. Obecnie pełni on rolę krypty głównego kościoła Katholikon. Godne obejrzenia są znajdujące się w nim liczne jedenastowieczne freski oraz sarkofag, w którym spoczywało ciało świętego.
Nad kryptą znajduje się główna świątynia poświęcona założycielowi klasztoru a zbudowana w 1011 roku. Katholikon jest typowym przykładem budowli wzniesionej na planie krzyża greckiego. Ściany wewnątrz świątyni pokryte są czerwono-szaro-zielonym marmurem i stanowią idealny kontrast do przepięknych mozaik osadzonych na złotym tle. Niestety, część z nich uległa zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi w 1659 roku. Zastąpiono je freskami. Moją uwagę przykuwają zwłaszcza mozaiki przedstawiające umycie nóg apostołom i chrzest Jezusa. Pierwsza z nich uderza bogactwem uczuć malujących się na twarzach uczniów Jezusa, począwszy od onieśmielenia do zaskoczenia i niedowierzania. Druga z kolei w sposób oryginalny przedstawia chrzest Jezusa w Jordanie. Fale „obmywające” postacie robią wrażenie, jakby wykorzystano w nich dzisiejszą technikę 3D. Iluzję głębi osiągnięto dzięki odpowiedniemu kątowi spojrzenia i wklęsłości powierzchni.
Drugim w porządku chronologicznym jest Theotokos, czyli kościół poświęcony Bogurodzicy. Został zbudowany w 950 roku na planie krzyża greckiego. Jest on dziś jedynym oryginalnym kościołem z X wieku w kontynentalnej Grecji. We wnętrzu uwagę przyciągają kolumny korynckie, mozaikowa posadzka oraz rzeźby, dekoracje ceramiczne i freski; z których wiele pochodzi z X wieku.
Po zwiedzeniu kościołów zatrzymuję się na chwilę modlitwy przy grobie świętego. Po śmierci należał on do jednych z bardziej znanych uzdrowicieli. Pielgrzymi spali w pobliżu jego grobu, oczekując wyzdrowienia. Wierzyli bowiem, że jego ciało wydziela myron, wonny olej o cudownej leczniczej mocy.
Gdy słucham o dokonanych przez świętego cudach przychodzą mi na myśl różni uzdrowiciele. Jedni czerpią moc od Jezusa, inni posługują się czarną magią. W czasach Jezusa działali też liczni egzorcyści i czarnoksiężnicy. Niektórzy czynili to nawet w imię Jezusa. Jego uczniowie z tego powodu skarżyli się Jezusowi; jednak On był bardziej wyrozumiały. Wiedział bowiem dobrze, że nie wystarczy znajomość Jego imienia, by czynić cuda. Potrzebna jest także silna wiara. Człowiek, który czyni znaki i cuda albo egzorcyzmuje w imię Jezusa, nie jest Jego wrogiem, ale przyjacielem. I nie musi należeć do ścisłego grona apostołów, by czynić dobro. Co więcej, Jezus zapewnia, że czyny uczniów płynące z wiary przerosną nawet Mistrza: „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni” (J 14, 12).
Więcej w książce: Stanisław Biel SJ, Na Ziemi Boga. Podróże do miejsc świętych i nieświętych, WAM 2017
fot. autor