Co za cudowny zbieg okoliczności. Jakie to szczęście z tym chłopakiem w pudełku, który nie tylko przeżył pomimo zbrodniczych zarządzeń faraona odnośnie zabijania noworodków, ale jeszcze wychował się na jego dworze, adoptowany przez jedna z jego córek.

Mógł wybić się na wysokie stanowisko państwowe, ale był zbyt wrażliwy na ludzka krzywdę i zbyt emocjonalnie na nią reagował. Musiał zatem ratować życie ucieczką i stał się klepiącym biedę zbiegiem.

Na podstawie tej historii, można by powiedzieć, że Boga nie ma, a są tylko szczęśliwe przypadki, albo pech i dlatego nie ma co się Nim zbytnio przejmować, ale prawda jest inna. Bóg był z Mojżeszem na wszystkich drogach jego życia, zarówno w chwilach jego dworskich uniesień, jak i w czasie opuszczenia pałacu faraona, na wygnaniu, przygotowując go do roli wodza wojsk Pana Zastępów.

Foto: flickr.com / alh_1