Louis Armstrong, wybitny kompozytor i muzyk jazzowy, w swoim znanym utworze What a wonderful world patrzy na świat w barwach optymistycznych:
„Widzę czerwień róż i zieleń drzew
Kwitnących w krąg dla ciebie i mnie
I tak sobie myślę – jak piękny jest świat.
Widzę nieba błękit i obłoków biel,
Nocy dostojny mrok i jasny dzień
I tak sobie myślę – jak piękny jest świat.
Wszystkie kolory tęczy w powietrzu lekko drżą,
Przechodzą obok ludzie i uśmiechy wokół ślą.
Przyjaciół widzę, jak szczerze witają się
A ich oczy mówią: ,,Kocham cię”.
Słyszę dzieci płacz, zmieniają się.
Będą wiedzieć więcej, niźli ja wiem.
I tak sobie myślę – jak piękny jest świat.
Tak – tak sobie myślę – jak piękny jest świat”.
(tłum. E. Kojot)
Cudowny świat, w kolorach tęczy, w którym wszyscy są uśmiechnięci, szczęśliwi, przyjaźni i kochający nie jest jednak światem realnym, tu i teraz. Jest to raczej ludzka projekcja i tęsknota za światem idealnym, który był na początku.
Świat, jaki był na początku, opisuje Księga Rodzaju. Na pierwszych stronach Biblii znajdujemy opis stworzenia świata i człowieka (Rdz 1n). W sposób poetycki autor sławi Boga Stwórcę, który stwarza, rozdziela, kształtuje, porządkuje, ozdabia, nadaje cel, kierunek, wprowadza ład i harmonię we wszechświecie.
Jak refren pojawiają się słowa: Bóg widział, że (świat) był dobry. Cała rzeczywistość świata, począwszy od nieba i ziemi, światła i ciemności, fauny i flory, a skończywszy na człowieku była dobra.
Ukoronowaniem stwórczej i twórczej pracy Boga jest człowiek – duchowa ikona, obraz Stwórcy (Rdz 1, 26nn); odbicie doskonałości, mądrości i niezrównanie piękny (Ez 28, 12). Odbiciem doskonałości, mądrości i piękna Boga jest w człowieku rozum i wola, oraz duchowość. Człowiek został obdarowany przez Boga kreatywnością, zdolnością do relacji osobowych, a przede wszystkim zdolnością do kochania i bycia kochanym.
Te przymioty sprawiają, że człowiek ma władzę nad ziemią i światem; jego misją jest prokreacja, zaludnianie ziemi, wychowanie, poszukiwania naukowe, tworzenie kultury, zadania administracyjne i techniczne.
W starożytnym Egipcie uważano, że faraon, który sprawował władzę nad całym Egiptem był odbiciem bogów. W tym sensie każdy człowiek jest faraonem, królem na ziemi, poprzez władzę nad innymi stworzeniami.
Autor Psalmu 8 zachwyca się władzą daną przez Boga człowiekowi. Sławi Boga jako Stwórcę kosmosu, który swój majestat wyniósł nad niebiosa. Stworzył całą rzeczywistość z łatwością i finezją, które przywołują na myśl haft lub rzeźbę, lekkość, z jaką harfista dotyka palcami strun (Jan Paweł II):
„O Panie, nasz Boże,
jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!
Tyś swój majestat wyniósł nad niebiosa.
Sprawiłeś, że [nawet] usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę,
na przekór Twym przeciwnikom,
aby poskromić nieprzyjaciela i wroga” (Ps 8, 2n).
Z drugiej strony Psalmista jest zadziwiony wielkością człowieka. Człowiek jako ben adam wywodzi się z prochu ziemi i jest enosh, chory, słaby. Niemal na każdym kroku doświadcza kruchości życia, niepewności jutra. Słaby człowiek, mieszanina ubóstwa i bogactwa, niczego i wszystkiego (M. Orsatti) posiada jednak niezniszczalną wartość i godność. Sam Bóg pochyla się nad nim i powierza mu cały świat stworzeń, by zachował ich harmonię i piękno i rozwijał według myśli Boga. Bóg docenia wartość, wielkość, godność człowieka. Czyni go niewiele mniejszym od Elohim (oryginał hebrajski), a więc od siebie:
„Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców,
księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził:
czym jest człowiek, że o nim pamiętasz,
i czym – syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich,
chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich;
złożyłeś wszystko pod jego stopy:
owce i bydło wszelakie,
a nadto i polne stada,
ptactwo powietrzne oraz ryby morskie,
wszystko, co szlaki mórz przemierza.
O Panie, nasz Panie,
jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!” (Ps 8, 4-10).
Znane jest zdanie Pascala: Człowiek jest tylko trzciną najsłabszą w przyrodzie, ale to trzcina myśląca. Alonso Schoekel ujmuje je metaforycznie: Człowiek jest dokładnie tym wielkim pytaniem, które podnosi się na płaskim horyzoncie ziemi: tą krzywą, która nieustannie powraca do swojego kształtu, pytając; człowiek jest jedynym zwierzęciem, które się zna i wie o sobie.
Paweł VI powierzył tekst Psalmu 8 amerykańskim astronautom, aby zawieźli go w przestrzeń kosmiczną, na księżyc. Papież mówił wtedy: Człowiek, który dokonuje tego przedsięwzięcia, wydaje się nam olbrzymem. Widzimy, że jest boski, nie sam w sobie, lecz w swoim początku i przeznaczeniu. Oddajemy zatem cześć człowiekowi, jego godności, duchowi i życiu.
Bóg nie tylko pochyla się nad człowiekiem, ale również przenika go napełniając swoim ożywczym duchem. Jest jak Wieczny Artysta, który komponuje partyturę ludzkiego życia. Tworzy je w sposób cudowny. W poetycki sposób mówi o tym autor Ps 139:
„Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.
Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę,
nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi.
Oczy Twoje widziały me czyny
i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały,
chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał” (Ps 139, 13-16).
Nie istnieje człowiek przeciętny, typowy, standardowy. Każdy jest cudownym, jedynym, oryginalnym, niepowtarzalnym dziełem Bożym. Mądrość ludowa głosi, że Bóg stworzył człowieka, a potem wyrzucił matrycę. Czasem mówimy, że nie ma ludzi niezastąpionych. To stwierdzenie jest tylko do pewnego stopnia prawdziwe. Każdy z nas jest w pewnym sensie niezastąpiony. Z punktu widzenia mojej osobowości, mojej tożsamości, mojego ja, mojej życiowej misji, jestem niezastąpiony!
Gdy czujemy i widzimy, jak jesteśmy ważni dla innych, ogarnia nas radość. Może powinniśmy częściej w życiu uświadamiać sobie, że tak wiele znaczymy dla Boga.
fot. Pixabay