Umiera Jezus Chrystus, a z nim kończy się świat. Kreacja kończy się dekreacją, stworzenie przechodzi w unicestwienie. Tak jak początkiem było pojawienie się światła w ciemnościach chaosu, czyli niebytu, tak teraz gaśnie światło, słońce zachodzi w biały dzień i chaos ziemski pogrąża się w mroku śmierci.
Dotyczy to nie tylko świata materialnego, ale również i przede wszystkim jego sfery duchowej. Dlatego zasłona w świątyni została przedarta w pół, bo nie ma już żadnego sensu, aby oddzielała Święte świętych od reszty świątyni. Sama świątynia straciła swój sens, skoro Święty już jej dłużej nie zamieszkuje. Nadaje się ona teraz tylko na zniszczenie, jako ostateczny akt uzewnętrznienia tego co się stało z życiem.
Śmierć Jezusa Chrystusa zamyka bowiem historię stworzenia. Jego ciało zostało złożone w ostatnim niejako grobie historii człowieka i ta historia została przywalona wielkim, cmentarnym kamieniem. Wydaje się że tryumf szatana stał się pełny, gdyż nieistnienie całkowicie zapanowało nad światem.
Umierając na krzyżu Jezus nie zakończył swojej egzystencji słowami „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”, ale ostatnim Jego aktem było „zawołanie wielkim głosem: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. W ten sposób Jego śmierć stała się przejściem, o czym świadczy również przyrzeczenie Jezusa skierowane do „dobrego łotra”, że „jeszcze dziś będzie z Nim w raju”.
Materialnym znakiem przegranej złego ducha był z jednej strony kamień odsunięty sprzed wejścia do grobu i sam grób Jezusa, pusty, pozbawiony Jego zwłok, czego świadkami stały się kobiety, które przybyły tam z wonnościami aby namaścić Jego ciało, a z drugiej, „dwaj mężowie w lśniących szatach”, którzy się przed nimi „nagle zjawili” z paschalnym orędziem zmartwychwstania.
„Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”. I te słowa właśnie stanowią granicę nowego i starego świata. Właśnie w tym momencie zaczyna się nowa historia, od momentu chwalebnego zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Pojawia się też światło – następuje brzask paschalnego poranka.
Co oznaczają tutaj i na czym polega rola „dwóch mężczyzn w lśniących szatach”? Są oni świadkami zmartwychwstania Jezusa, a ich orędzie zmartwychwstania stanowi dalszy ciąg owego tajemniczego spotkania, które miało miejsce na Górze Tabor, podczas misterium „przemienienia”, kiedy Jezus i Jego trzej apostołowie, zanurzeni w Boskiej „chwale” rozmawiali z Mojżeszem i Eliaszem o mającym się odbyć Jego „wyjściu” z Jerozolimy, czyli o Jego męce i śmierci krzyżowej.
Piotr podczas tego spotkania zaczął nawet coś mówić, ale uciszył go głos z Nieba, ten sam, który przemówił do Jezusa na początku Jego działalności, gdy stanął w wodzie Jordanu, w czasie swojego Chrztu i usłyszał: „Oto mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Podczas spotkania na Górze Tabor, dodał Bóg jeszcze: „Jego słuchajcie”, wskazując na Jezusa. Niestety, apostołowie nie byli jeszcze w stanie przyjąć świadectwa kobiet w ten paschalny poranek.
Ilustracja: James Tissot, Jezus objawia się kobietom