Dzisiaj, 8 grudnia 2021, w Uroczystość Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, kończy się Rok św. Józefa, ogłoszony dla całego Kościoła Powszechnego przez papieża Franciszka dokładnie 8 grudnia ubiegłego roku. Jak każde wydarzenie takiej wagi, stało się ono inspiracją do zaangażowania dla Kościołów lokalnych i parafii, wielu instytutów zakonnych, bractw i grup kościelnych oraz poszczególnych osób. Warto więc pokusić się o podsumowanie tego czasu łaski i poszukać odpowiedzi na pytanie „Co dalej?”
W zamiarze Papieża celem Roku św. Józefa było „wzbudzenie większej miłości dla tego wielkiego Świętego, abyśmy byli zachęceni do modlitwy o jego wstawiennictwo i do naśladowania jego cnót i jego zaangażowania”.
W tym stwierdzeniu, zaczerpniętym z Patris corde, są obecne trzy ważne elementy: poznanie, pobożność i przykład.
Papież mówi o większej miłości, ale nie można miłować kogoś, kogo się nie zna. Im bardziej kogoś poznajemy, tym bardziej go kochamy i odwrotnie. List papieża Franciszka stał się okazją do głębszego poznania św. Józefa w wielu nowych wymiarach. Autorom konferencji, wykładów, książek, artykułów, przedstawień teatralnych, filmów, pieśni, obrazów, rzeźb itd. przyświecało podobne pragnienie – ukazać nieznane lub pogłębić znane już cnoty charakteryzujące św. Józefa. Nie cechy, ale właśnie cnoty. Cechy osobowości się ma, ale cnoty się nabywa, zwłaszcza te moralne. Nie wiemy, jak wyglądał św. Józef. Wiemy za to, jak czuł, myślał, jaką miał wrażliwość, a przede wszystkim, jakimi wartościami żył. Skąd to wiemy? Z kontemplacji osoby Jezusa Chrystusa. Nikt tak głęboko nie pisze na sercu dziecka jak jego matka i ojciec. A Jezus wychowywany był…przez Józefa i Maryję. W kulturze, w której się wychował św. Józef, to ojciec odpowiadał za wprowadzenie syna, „po odstawieniu go od piersi” matki, w świat relacji z kobietami i mężczyznami, w świat relacji społecznych i ekonomicznych, w świat polityki i kultury, wiary i moralności, w to wszystko, co nazywa się życiem codziennym. Gdy słuchamy dorosłego Jezusa, w Jego słowach i postawach, jest obecne to, co przejął od św. Józefa, nie tylko od Maryi. Tu dotykamy ważnego dla Papieża słowa – pobożność. Prawdziwa pobożność świetojózefowa, prawdziwe nabożeństwo do św. Józefa, ma dwa nierozerwalne elementy: miłość do Jezusa i miłość do Maryi. Jeśli któregoś z tych elementów zabraknie, to będzie to pobożność, ale na pewno nie na wzór św. Józefa i nie taka, która mu się spodoba. W centrum życia św. Józefa był Jezus i była Maryja. Św. Józef pragnie, aby i w naszym życiu było podobnie. W tym tkwi istota Roku Świętego Józefa i zadanie na przyszłość.
Papież Franciszek wskazuje na św. Józefa, jako na wzór i drogowskaz, ale nade wszystko, jako na „człowieka codziennej obecności, dyskretnej i ukrytej, orędownika, pomocnika i przewodnika w chwilach trudnych”. Św. Józef z woli Bożej nadal realizuje swoje powołanie, strzeże Jezusowego kościoła, czyli nas i Jezusa w naszych sercach. Rok Świętego Józefa o tym nam przypomina i o tym zapewnia.
Kontemplując św. Józefa, papież skierował do nas „wezwanie do odkrycia na nowo wartości, znaczenia i konieczności pracy, aby dać początek nowej »normalności«, w której nikt nie byłby wykluczony”. Ta „nowa normalność”, tak proroczo dostrzeżona rok temu przez papieża Franciszka w Liście Apostolskim Patris corde (6) tworzy się na naszych oczach. I powiedzmy sobie szczerze: jak dotąd, nikt nie znalazł jeszcze genialnego, odpowiedniego dla wszystkich rozwiązania. Takie bowiem nie istnieje. Trzeba szukać rozwiązań w zmieniających się warunkach i nie ustawać. Papież, o tym wiedział. Jak każdy, tak i on musiał ich szukać, rozeznawać, podejmować decyzje. W tym procesie wzywał, jak sam mówi, „z potrzeby serca”, św. Józefa, który nie otrzymywał gotowych rozwiązań, ale uczył się słuchać, rozeznawać, znajdować wolę Boga w swoim życiu i podejmować decyzje w posłuszeństwie i dlatego jest dla nas przykładem oraz wsparciem, także w tym procesie.
Rok Świętego Józefa, to czas, gdy imię św. Józefa zostało na stałe wpisane do wszystkich modlitw Eucharystycznych. Odtąd, tego człowieka, który nie tylko jest przykładem „ofiary” z siebie, ale przede wszystkim „daru z siebie”, nikt nie odłączy od Jezusa i Maryi.
Rok Świętego Józefa dziś się skończył i chociaż to czas na podsumowania, to one niczego nie kończą, ponieważ tak naprawdę, dopiero teraz św. Józef wychodzi z cienia.
o. Henryk Droździel SJ, Rzym, 8.12.2021
Witaj, opiekunie Odkupiciela,
i oblubieńcze Maryi Dziewicy.
Tobie Bóg powierzył swojego Syna;
Tobie zaufała Maryja;
z Tobą Chrystus stał się człowiekiem.
O święty Józefie, okaż się ojcem także i nam,
i prowadź nas na drodze życia.
Wyjednaj nam łaskę, miłosierdzie i odwagę,
i broń nas od wszelkiego zła. Amen.*
*Modlitwa papieża Franciszka do św. Józefa z Listu Apostolskiego Patris Corde.