To miała być tylko niewinna zachcianka króla, jeden z jego królewskich kaprysów w niczym nie deformujących jego moralnej sylwetki wielkiego bohatera, człowieka podziwianego przez poddanych i darzonego olbrzymim respektem.
Wstał właśnie po popołudniowej sjeście, znudzony czasem bezczynności jaki pędził w pałacu, daleko od swych wojsk które wyszły pod wodzą Joaba na wiosenną kampanię wojenną i „oblegały właśnie Rabba, po spustoszeniu ziemi Ammonitów”.
Wyszedł na taras aby pospacerować trochę i pooddychać świeżością wieczornego powietrza, gdy niespodzianie dostrzegł w oddali kobietę kąpiącą się w małym basenie koło jej domu. Niewidoczna i niedostępna dla nikogo w intymnym bezpieczeństwie jej domowej siedziby, została dostrzeżona przez króla z wysokości jego pałacu stojącego na wzgórzu.
Bezpieczeństwo i intymność jej domu zostały brutalnie naruszone kaprysem królewskim, aby ją dyskretnie sprowadzić do jego pałacu. Polecenie to wykonali jego wierni słudzy, nie mając z tym żadnego problemu, bo jej mąż, oficer, znajdował się właśnie w obozie wojskowym, biorąc udział w toczącej się kampanii wojennej. Po cichu, bocznym wejściem weszli do pałacu, a król spędził z nią romantyczny wieczór i pół nocy.
Dla niego miał to być tylko drobny epizod jego monarszego kalendarza, chwilowa ekscytacja której nie tylko nie planował wcześniej, ale i później nie zamierzał nadawać żadnego dalszego ciągu. Niefortunnie dla niego, niedługo po tym epizodzie, kobieta dała znać królowi, że jest w ciąży i król musiał coś zrobić, aby nie przedostało się to do publicznej wiadomości.
Wydał zatem polecenie naczelnemu wodzowi jego wojsk królewskich, aby udzielił przepustki, Uriaszowi, mężowi Betszeby, by jego przyjazd na krótki odpoczynek spędzony wspólnie z jego młoda żoną rozwiąże w sposób najbardziej jak tylko być może naturalny królewski problem, bo sprawa poczęcia nie będzie już żadnym skandalem, a wspołna radością dwojga małżonków.
Uriasz jednak, kierując się rycerskim zwyczajem, w imię solidarności z jego towarzyszami broni będącymi na wyprawie wojennej, nie poszedł do domu, ale pozostał w pałacowej wartowni. To samo uczynił następnej nocy, pomimo tego, że król go nie tylko zachęcał, ale zaopatrzył w jadło, żeby je zaniósł do domu i tam razem z żoną dokończył ucztowania, które rozpoczął w towarzystwie króla, a ten okazał się tak bardzo problemem jego przepustki przejęty, że nawet dla ułatwienia mu podjęcia decyzji, upił go winem, aby złamać jego wolę, ale wszystko na próżno.
Niezłomny i szlachetny rycerz, nie wiedząc o tym, stał się dla króla poważnym kłopotem. Nie było czasu aby zwlekać z tą sprawą, bo brzemienność żony Uriasza mogła zostać dostrzeżona. Król uznał, że w związku z tym, nie ma innego rozwiązania jak tylko … zgładzić Uriasza. Uczynił to w bardzo perfidny sposób – dając wracającemu z przepustki Uriaszowi list do naczelnego dowódcy, aby ten go wysłał na akcję bojową z której już nie powróci żywy.
Efekt został istotnie osiągnięty. Uriasz stracił życie w bitwie koło miasta Rabba. Skandal został zażegnany. Udało się też sprytnie zalegalizować sprawę, ślubem króla z wdową po Uriaszu, dołączając ją do grona swych żon i nałożnic. Prawnie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, ale moralnie nie bardzo. Moralnie bowiem była to otwarta rana po dokonaniu okrutnej, perfidnej zbrodni, która wołała o pomstę do nieba.
Istotnie Niebo upomniało się u króla o tę niesprawiedliwość . Wysłany został do niego prorok Natan, aby mu otworzyć oczy na to, że nie wolno mu usprawiedliwiać jego podłej intrygi względami dobra państwowego, które należy według niego postawić ponad wszystko, a w tym wypadku zadbać przede wszystkim o utrzymanie dokonanego morderstwa w ścisłej tajemnicy.
Prorok Natan, podczas swojej wizyty, sprytnie podszedł króla Dawida, opowiadając mu zmyśloną historię o biednym człowieku, posiadającym tylko jedną owcę, którą wychowywał od jagnięcia w swym własnym domu, traktując ją jak wierną i jedyną towarzyszkę jego ubogiego życia. Tymczasem jego bogaty sąsiad, któregoś dnia wysłał swe sługi, aby zabrali mu tę owcę i przyrządzili z niej potrawę dla gościa, który przybył do niego z wizytą.
Król Dawid zareagował bardzo żywo na to opowiadanie, twierdząc że bogacz który był tak bardzo pozbawiony litości zasługuje na śmierć. Prorok mu na to odpowiedział, że tym bogaczem jest on sam i że taki właśnie werdykt został wydany na niego przez Boga, gdyż polityka nie powinna się stać bałwochwalstwem. Pierwszeństwo zawsze powinna posiadać Boża sprawiedliwość i do niej należy się odwoływać przy załatwianiu wszystkich spraw państwowych, a nie odwrotnie.
Ilustracja: Batszeba podczas kąpieli, Jean-Léon Gérôme (1889)