Mimo niebezpieczeństwa śmierci Jezus (skrycie) przybył wraz z uczniami do Jerozolimy (J 7, 1nn). Uzdrowił ślepca, a następnie nauczał w świątyni. Jego obecność i nauczanie stały się powodem dysput i sporów między Żydami. W starożytności publiczne dysputy bardzo ceniono. Przysłuchiwanie się argumentacji i polemice mówców było formą nauki a także rozrywki umysłowej (dziś niestety zastąpiono je telewizją i Internetem). Szczególnie cenne były owe dysputy dla ludzi prostych, niewykształconych. Mogli się z nich wiele nauczyć.
Uczestnicy dysputy świątynnej mieli na temat Jezusa różne zdania (J 7, 40nn). Jedni uważali Go za proroka; człowieka, który działa w imieniu Boga, głosi słowo Boże. Inni za Mesjasza. Ta opcja budziła jednak wątpliwości. Według tradycji prorockiej Jezus miał pochodzić z Betlejem z królewskiego rodu Dawida, natomiast uczestnicy dysput byli przekonani, że jest Galilejczykiem. Równie dyskusyjna była działalność Jezusa. Chociaż z Jego czynów emanowało miłosierdzie i miłość, nie był oceniany jednoznacznie: Jedni mówili: Jest dobry. Inni zaś mówili: Nie, przeciwnie – zwodzi tłumy (J 7, 12). W ocenie Jezusa na uwagę zasługuje rozbieżność między prostym ludem a faryzeuszami. Ten pierwszy, reprezentowany również przez strażników, jest pod wpływem nauczania i uroku osoby Jezusa: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia (J 7, 46). Faryzeusze z kolei występują w opozycji. Potępiają Jezusa w czambuł; sądzą, że zagraża ich religii (i osobistym interesom). Z pogardą odnoszą się do prostego ludu, który podziwia Jezusa: ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty (J 7, 49). Słusznie wnioskują, że nie znając Prawa, nie można go praktykować ani o nim dyskutować. Jednak brakuje im pokory. Manifestują swoją wyższość i pogardę dla słabszych i niewykształconych.
Wśród dysputantów znajduje się Nikodem. Nocne rozmowy i spotkania z Jezusem wykształciły w nim cnotę odwagi. Jako jedyny z faryzeuszów ma odwagę przeciwstawić się innym: Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni? (J 7, 51). Nikodem odwołuje się do podstawowej procedury prawnej stosowanej przez Mojżesza i żydowskich egzegetów. Faryzeusze, chociaż są skrupulatni w jej przestrzeganiu, w przypadku Jezusa zachowują laksyzm. Nikodem stawia pytanie. Jest otwarty na dialog, posiada intuicję i chce nią zarazić innych. Jest również sympatykiem Jezusa. Nie lęka się bronić Go wobec niesłusznych oskarżeń.
W odpowiedzi faryzeusze zarzucają Nikodemowi ignorancję: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei (J 7, 52). W stwierdzeniu tym przypisują Nikodemowi obraźliwą etykietę: „Galilejczyk”. Tym samym dają mu do zrozumienia, że nie jest mądrzejszy od prostaków podążających za Jezusem. Odwołują się do przesądu, że pogańska Galilea nie może rodzić prawdziwych proroków. Późniejsi rabini obalą ten „fakt”.
Spór wokół osoby Jezusa i różne odpowiedzi na pytanie o Jego tożsamość stawiają przed każdym osobiste pytanie: kim jest Jezus dla ciebie? To pytanie postawił Nauczyciel również swoim uczniom: A wy za kogo Mnie uważacie? (Mt 16, 15). Jest to pytanie bardzo osobiste, na które można odpowiedzieć szczerze tylko w kontekście własnego doświadczenia, własnej historii życia, rozwoju wiary. Nie należy go jednak unikać, nawet jeżeli odpowiedź nie będzie satysfakcjonująca; nawet gdy się okaże, że Jezus jest postacią obojętną. Szczerość i przejrzystość wewnętrzna może stanowić pierwszy kroki i zwrot w kierunku Jezusa. Podobnie jak nocne rozmowy Nikodema.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Czy uczestniczę w dyskusjach i polemikach? Czego się przez nie uczę?
- Czy nie poświęcam zbyt wiele czasu telewizji i programom internetowym?
- Czy nie pogardzam ludźmi prostymi, niewykształconymi, o niższej kulturze niż ja?
- Czy mam odwagę być sobą i głosić własne przekonania i poglądy, nawet gdy wszyscy myślą inaczej?
- Czy jestem sprawiedliwy wobec wszystkich?
- Jakie etykiety przyklejam innym? Dlaczego?
- Czy już wiem, kim jest dla mnie Jezus?