Ojciec Vitaliy Osmolovskyy SJ jest koordynatorem Jezuickiej pomocy dla Ukrainy.
W wywiadzie dla gosc.pl opowiada o skutkach wojny w Ukrainie, swojej rodzinie i znajomych którzy mieszkają w Rosji oraz o tym jak wygląda jezuicka pomocy uchodźcom.
„- Przede wszystkim skupiamy się na tym, by nasza pomoc była długofalowa. Nie wiemy, jak długo potrwa wojna, ale jej skutki będą odczuwalne przez długie lata, dlatego chcemy teraz przygotować podstawy na przyszłość dla ludzi, którym pomagamy – mówi.
– Wiele na tym polu robi też Polska. To zadziwiający fenomen, bo nigdy dotąd nie zdarzyło się, żeby w ciągu dwóch miesięcy jakieś państwo przyjęło ok. 3 mln uchodźców
Jezuita ma w Rosji rodzinę i przyjaciół. Z rodziną utracił kontakt, ale większość przyjaciół z Moskwy i Petersburga jest z nim w łączności. – Przepraszali, przesyłają znaki solidarności i wsparcia, konkretną pomoc dla uchodźców. Nie mogą o tym mówić, ale przeżywają to mocno. Jest im wstyd, ale czują, że nic nie mogą w tej sytuacji zrobić – opowiada.”
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią wywiadu na stronie krakow.gosc.pl
Źródło: krakow.gosc.pl