W Świętej Lipce, w niedzielę 25 września, jezuici obchodzili uroczyście 70-lecie życia zakonnego o. Józefa Figela SJ oraz 50-lecie życia zakonnego o. Romana Jodłowskiego SJ. Mszy świętej w Sanktuarium Matki Jedności Chrześcijan przewodniczył świętolipski superior i proboszcz o. Grzegorz Nogal SJ. Ojca Prowincjała reprezentował i kazanie okolicznościowe wygłosił o. Wojciech Żmudziński SJ. Wśród wielu gości był także Rektor Papieskiego Instytutu Studiów Kościelnych w Rzymie, o. Henryk Droździel SJ i dr Maria Łępicka, lekarz pulmonolog, opiekująca się od lat zdrowiem jezuitów.
Poniżej publikujemy treść kazania.
Ojciec Józef wstąpił do Towarzystwa Jezusowego w roku, w którym urodził się ojciec Roman. Był rok 1952. W Warszawie rozpoczęto budowę Pałacu Kultury i Nauki, a w Gdańsku powstała Stocznia Remontowa. Zakonem jezuitów rządził wtedy ojciec Janssens, a prowincjałem był o. Bogusław Waczyński. Gdy do Towarzystwa wstępował ojciec Roman, w 1972 roku, generałem jezuitów był Sługa Boży o. Pedro Arrupe, a prowincjałem o. Janczak. I wiele działo się wtedy w posoborowym Kościele. Byliście tego świadkami.
Drodzy Ojcowie Jubilaci, jesteście dzisiaj nie tylko świadkami historii, ale przede wszystkim świadkami Jezusa Chrystusa, który działa w świecie i w waszym życiu tu i teraz. Walczycie w dobrych zawodach o wiarę, zdobywacie życie wieczne, do którego zostaliście powołani i o nim świadczycie wobec wielu ludzi pogubionych, szukających wsparcia i pocieszenia (por. 1 Tym 6,12). Nie ubieracie się w bisior i purpurę jak bogacz z dzisiejszej przypowieści (Łk 16,19), lecz w prostocie wiedziecie ubogie życie na świętolipskiej ziemi, tu w cieniu Sanktuarium Matki Jedności Chrześcijan. Ojciec Józef od 26 lat, a ojciec Roman niewiele krócej, bo w sumie 24 lata.
Dzisiaj Towarzystwo Jezusowe wyraża wam szczególną wdzięczność i razem z wami dziękuje Bogu za wasze powołanie. Ojciec generał Arturo Sosa i ojciec prowincjał Zbigniew Leczkowski łączą się z nami w radosnym świętowaniu.
Śpiewając Psalm, wołaliśmy „Chwal duszo moja Pana, Stwórcę swego” (Ps 146). Chwalmy Pana! I chwalmy Go nie tylko teraz, gdy doświadczamy radości. W drugim wersecie tego samego Psalmu czytamy „chcę chwalić Pana, jak długo żyć będę; chcę śpiewać Bogu mojemu, póki będę istniał”.
Chcemy także wielbić naszego Pana, wspominając to, czego dokonał Bóg w życiu Jubilatów i za ich pośrednictwem. Kilkanaście lat temu Prezydent Bydgoszczy dziękując ojcu Józefowi za wspieranie bydgoskich pielgrzymów zmierzających na Jasną Górę, napisał piękne słowa, które zacytuję: „Dobrze mieć pewność, że tam w Świętej Lipce u stóp Maryi Panny czeka ktoś przy źródle i chce dzielić się wodą, chce dzielić się życiem”. Drogi ojcze Józefie, wielu wspomina spotkania z Tobą jako wyjątkową przygodę, jako spotkanie z kimś, kto pogodnie dzieli się życiem i czuwa przy źródle wody żywej, wody radosnej, tryskający humorem.
Ojcze Romanie, nie mieliśmy okazji pracować razem na jednej placówce, choć nasi przodkowie pochodzą z tej samej nadbużańskiej ziemi. Nigdy dłużej nie rozmawialiśmy i Twoją historię życia znam jedynie z dokumentów, jakie przechowujemy w Kurii. Trzymając w ręku jeden z nich, pomyślałem sobie, jak musiałeś być szczęśliwy, gdy go czytałeś po ukończeniu Technikum Elektrycznego w Łosicach, w czerwcu 1972 roku. Przytoczę tej list w całości.
Drogi Romanie! Pax Christi!
Z radością pragnę Ci zakomunikować, iż decyzją Przewielebnego Ojca Prowincjała ks. Władysława Janczaka SJ, zostałeś przyjęty do Towarzystwa Jezusowego. Do nowicjatu zatem /Kalisz, ul. 23 Stycznia 2a/ proszę przyjechać dnia 1 września br., by w szeregach synów św. Ignacego Loyoli rozpocząć życie zakonne. W ten sposób będziesz mógł zrealizować to, co już od lat nosiłeś w swoim sercu.
Życzę Ci więc, Drogi Romanie, szczególnego błogosławieństwa Bożego i opieki Matki Najświętszej, Królowej Towarzystwa, abyś rozpalając swoje serce w szkole naszego Założyciela, kształtował je na miarę potrzeb i czasów, w jakich Ci kiedyś przyjdzie pracować dla większej chwały Bożej i zbawienia dusz.
Z braterskim pozdrowieniem i pamięcią w modlitwach, Feliks Dziadczyk SJ.
Od tamtej pory minęło 50 lat, pół wieku, ojcze Romanie. Tyle lat przepracowałeś w Winnicy Pańskiej dla większej chwały Bożej i zbawienia dusz. Jest za co dziękować.
Drodzy Jubilaci, pozwólcie, że z braku mądrych słów podziękujemy Wam oklaskami.
Pod koniec Mszy świętej w imieniu Jubilatów zabrał głos o. Roman Jodłowski SJ, opowiadając o swoim spotkaniu z jezuitami, gdy jako młodzieniec po maturze zapukał do drzwi furty zakonnej, by prosić o przyjęcie do Towarzystwa Jezusowego.