Pan Andrzej Pawłowski był najdroższym bratem i najserdeczniejszym przyjacielem dla wielu osób. Człowiekiem wielkiej szlachetności, skromności, bezinteresownego dobra i życzliwości względem innych. Fascynowały go: historia, sztuka i genealogia, o których umiał pięknie i niestrudzenie opowiadać.
Dla nas, jezuitów, p. Andrzej Pawłowski był przede wszystkim współtwórcą, kustoszem i konserwatorem zbiorów Muzeum Towarzystwa Jezusowego Prowincji Polski Południowej, któremu poświęcił równe trzydzieści lat swojego życia. Gdy rozpoczął pracę w muzeum w Starej Wsi w 1992 roku, zastał około pięćdziesięciu obiektów o charakterze czysto muzealnym. Dzisiaj jest ich ponad cztery i pół tysiąca…
Przez Jego ręce przeszły setki przedmiotów odkrytych na strychach i w piwnicach domów jezuickich. Przedmiotów, wydawałoby się już utraconych, a którym swą mrówczą pracowitością i umiejętnościami przywracał blask i ich niegdysiejsze piękno. Dzięki Niemu można je dzisiaj wszystkie podziwiać w muzeum starowiejskim, pięknie zakomponowane w dziesiątkach gablot, które również współprojektował.
Był też współtwórcą wielu wystaw organizowanych w licznych muzeach Polski (w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Toruniu, Koszalinie, Rzeszowie i Krośnie), w oparciu o zbiory starowiejskie, przez co przyczynił się do rozsławienia starowiejskiego sanktuarium.