Pierwszy list Apokalipsy do Kościołów skierowany jest do Efezu (Ap 2,1-7). Starożytny Efez był centrum kultu bogini płodności i urodzaju, zwanej w prehistorycznej Anatolii Kybele („Bogini-Matka”, „Wielka Macierz”). W Grecji utożsamiano ją z Reą i Demeter, w Rzymie czczono jako Magna Mater. Z czasem pod wpływem cywilizacji jońskiej Kybele przeistoczyła się w Artemidę
Polimaste (czyli „o wielu piersiach”). Jej świątynia, po której przetrwała jedynie marmurowa kolumna, uważana była za jeden z siedmiu cudów świata. Ponadto Efez był jednym z głównych ośrodków boskiego kultu cesarza w Azji.
W czasach Pawła Apostoła Efez był pierwszą i największą metropolią Azji Prokonsularnej liczącą dwieście pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców. Położony bezpośrednio nad Morzem Egejskim, stał się jednym z ważniejszych ośrodków handlowych Azji. Miasto było również ważnym centrum politycznym i intelektualnym, w którym mieściła się druga szkoła filozofii w regionie Morza Egejskiego.
Święty Paweł przybył do Efezu w 53 roku. Wkrótce zgromadził wokół siebie uczniów, założył pierwszą wspólnotę chrześcijańską w tym mieście i nauczał przez trzy lata. Jednak wystąpił przeciw niemu Demetriusz oraz inni złotnicy i kupcy handlujący posążkami Artemidy, wywołując zamieszki na terenie teatru (Dz 19,21-40). Wkrótce po tym zdarzeniu Paweł przeniósł się do Macedonii. Chrześcijaństwo szybko rozwijało się w Efezie, wypierając ostatecznie kult Artemidy.
Według tradycji, wiele lat spędził tu później wraz z Maryją święty Jan, który po śmierci Pawła stanął na czele Kościoła efeskiego. W Efezie byli również: święty Piotr wraz ze świętym Markiem, święty Łukasz oraz święty Filip, zanim osiadł w odległym o sto pięćdziesiąt kilometrów Hierapolis.
Jezus przedstawia się Kościołowi w Efezie jako zmartwychwstały, który ma władzę nad siedmioma gwiazdami (Kościołami) i kieruje słowa zachęty i upomnienia do „aniołów” tychże Kościołów, czyli do sprawujących funkcje przełożeńskie. Kościół w Efezie dzięki działalności apostolskiej Pawła i Jana pełnił funkcję przewodnią, metropolitalną w stosunku do pozostałych lokalnych Kościołów Azji Mniejszej. Jednak ze względu na odejście od pierwotnej gorliwości i miłości, groziła mu utrata pozycji („strącenie świecznika”). Tak się też stało. Już w czasach Apostoła Jana Efez zaczął tracić swe znaczenie, a w końcu pozostała po nim jedynie mała wioska.
Autor listu zwraca się do siedmiu Kościołów, posługując się metodą starożytnych znawców retoryki, polegającą na przeplataniu pochwał i zarzutów pod adresem słuchaczy. Starożytni retorzy rozpoczynali od pochwał, komplementów skierowanych do słuchaczy; w taki sam sposób postępuje Jan. Edykty cesarskie rozpoczynały się z kolei od stwierdzenia: „znam”; podobnie mówi autor listów, który „jak ogrodnik rozmiłowany w swej pracy, podziwia wpierw piękno swej działki rozkwitającej w słońcu. W dziedzinie duchowej są to dzieła łaski, od których trzeba rozpocząć wnikanie w stan duszy” (E. Ehrlich). „Dobro w drugim człowieku – to punkt wyjścia dla twórczej komunikacji” (E. Staniek).
W sylwetce duchowej Kościoła podkreślony jest przede wszystkim trud i wytrwałość. „Trud (kopos) oznacza nie tylko znój życia i znoszonych prześladowań, lecz trud życia chrześcijańskiego (por. Ap 14,13c), a także trud apostolski podejmowany wielkodusznie i z mocną wiarą, z wielką miłością i nadzieją; z zawierzeniem Jezusowi a także współbraciom w wierze” (F. Sieg). Kościół efeski jest „niezmordowany”. Wiele wycierpiał, pozostając niezłomnie przy Jezusie, bronił czystości wiary. Kierował się zasadami rozeznawania duchowego. Dzięki temu demaskował fałszywych misjonarzy i apostołów, którzy nawiedzali Efez. „Jan nazywa tych apostołów «fałszywymi», ponieważ odrzuca ich nauczanie, albo dlatego, że rywalizują oni z nim w przywództwie, bądź też z obu tych powodów” (R. Brown). Święty Ignacy Antiocheński, doceniając niezłomność Efezjan w oporze przeciw fałszywym nauczycielom, skierował do nich takie słowa: „Nie pozwoliliście im siać ziarna wśród was, zatykając sobie uszy, by nie przyjąć tego, co rozsiewali”.
Kościół w Efezie nie poddał się również wpływom nikolaitów, sekcie dążącej do zatarcia różnić między chrześcijaństwem a pogaństwem, zachęcającej do bałwochwalstwa i rozwiązłości seksualnej. Nie jest do końca pewne, kim byli nikolaici. Ojcowie Kościoła wykazują, że wywodzili się od Mikołaja z Antiochii, żydowskiego prozelity, jednego z siedmiu diakonów, ustanowionych przez apostołów do „obsługi stołów” (Dz 6,1-7), który z czasem pobłądził i odszedł od nauki apostołów. Jednak nie ma na to przekonujących dowodów. Niezadowalające jest również wyjaśnienie etymologiczne. W tej interpretacji człony tworzące wyraz nikolaici: nikan i laos oznaczają odpowiednio: „podbijać” i „ludzie”. „Zgodnie z tą teorią była to grupa faworyzująca rozwijający się kler a zaniedbująca laikat. Niemniej jednak, to wyjaśnienie pasuje raczej do współczesnej koncepcji kleru i laikatu – wczesny Kościół nie znał bowiem takiej terminologii” (W. Kaiser). Najbardziej prawdopodobne jest połączenie nikolaitów z nauką Balaama, o czym powiemy później.
Kościół efeski nie tolerował zła, trzymał się mocno depozytu wiary, rozeznając i odrzucając fałszywych apostołów. Wytrwałość, czujność, nadzieja w ucisku pozwoliły mu być wiernym w chwilach prób i prześladowań. Autor listu kontynuuje pochwałę: „Ale masz tę [zaletę], że nienawidzisz czynów nikolaitów, których to czynów i Ja nienawidzę” (Ap 2,6). Słowo „nienawiść” stanowi w tym miejscu hiperbolę literacką. Podobnego wyrażenia użył Jezus, podkreślając, że Jego uczniowie powinni kochać Go bardziej niż własną rodzinę, a nawet bardziej niż siebie (Łk 14,25). Ponadto przedmiotem „nienawiści” Efezjan nie są osoby, ale grzeszne czyny. Święty Augustyn, komentując ten tekst, zalecał kochać ludzi, a nienawidzić błędy.
Po komplementach przychodzi czas na naganę. Minął „miodowy miesiąc”, czas gorliwości i wśród chrześcijan nastąpiło ostudzenie miłości i pierwotnego entuzjazmu, osłabnięcie zapału, stłumienie go przez przyzwyczajenie, codzienność, rutynę: „Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i poprzednie czyny podejmij!” (Ap 2,5). Autor wzywa Efezjan do odnowienia miłości braterskiej ze względu na Jezusa. Jest ona ściśle powiązana z miłością Boga. Święty Jan poucza: „My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował. Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” (1 J 4,19-21).
Pamięć pierwotnej gorliwości powinna prowadzić do nawrócenia, czyli zmiany sposobu myślenia i postępowania, oparcia go na Jezusie, Jego łasce i mocy. „Bóg nie może znieść tego, że jego wybrańcy stają się przeciętni, dlatego budzi ich, potrząsa, wzywa, i ponownie liczy na nich, chcąc, by swym życiem świadczyli o obecności Chrystusa w świecie. Pragnie żarliwych zwycięzców, nie przygnębionych pokonanych” (G. Férant). Maria Szamot porównuje karcenie Efezjan do pedagogii rodzicielskiej: „Jak kochający rodzic, który dostrzega skazę w charakterze swego dziecka, prosi je, by podjęło z nią walkę. Rodzic wie, że skaza z czasem przerodzić się może w trwałą wadę, w okaleczenie duchowe i broni przed tym swe dziecko w jedyny dostępny mu sposób: prośbą, nakazem, nawet presją. Ostatecznie to ono samo zadecyduje o kształcie swej osobowości, ale obowiązkiem rodzica, obowiązkiem wynikającym z miłości, jest służyć mu swoim doświadczeniem i całym arsenałem środków, jakimi dysponuje”.
Wezwanie do odnowienia gorliwości traktowano w starożytnym chrześcijaństwie „jako potwierdzenie, że po grzechu i odstępstwie chrześcijanin może się nawrócić. Cyprian cytował to na dowód, że można przyjmować z powrotem do wspólnoty lapsi, którzy odstąpili od wiary w czasie prześladowań” (M. Wojciechowski).
Ignorancja apelu o nawrócenie pociąga za sobą sankcje: „Jeśli zaś nie – przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca” (Ap 2,5). Ostatnie przyjście Jezusa wiąże się z sądem, nagrodą i karą. „Zapowiedziana kara oznacza usunięcie Kościoła efeskiego ze społeczności zbawionych, promieniujących chwałą i adorujących Chrystusa w świątyni niebiańskiej” (M. Wojciechowski). W bliższej perspektywie zaś oznacza utratę „funkcji duchowego przewodnictwa w stosunku do innych lokalnych Kościołów” (F. Sieg).
Zakończenie listu przynosi jednakże obietnicę i nadzieję: „Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga” (Ap 2,7). Słowo „zwycięzca”, „zwyciężać” występuje w Apokalipsie siedemnaście razy. „Nie chodzi tu o zwycięstwo za pomocą siły i miecza, ale świadectwa i męczeństwa chrześcijan, ich wytrwałości i wiary. W obliczu panującej od czasu Krzyża wrogości, prześladowanym uczniom Chrystusa nie pozostawało nic innego, jak zwyciężanie bez odwoływania się do przemocy i nienawiści wroga, ale przez miłość bliźniego. Prześladowana wspólnota chrześcijan musiała zrezygnować z triumfu na korzyść pozornej porażki śmierci, zachowując wierność rodzącej się wierze w Chrystusa” (G. Férant).
Zwycięzca odziedziczy nagrodę. Jest nią rajskie drzewo, które stanowi przeciwieństwo drzewa poświęconego kultowi bogini płodności, widniejącego na efeskich monetach. Wytrwałość do końca daje udział w „drzewie życia” czyli w życiu samego Boga, w nieśmiertelności (Rdz 2,9; 3,22; Ap 22,2.14.19). Przywraca raj, czyli relację przyjaźni i bliskości z Bogiem, pierwotną harmonię, zerwaną przez grzech Adama i Ewy. Późniejsza tradycja ikonograficzna widzi w tym obrazie krzyż Jezusa, źródło życia i zbawienia.
Pytania do refleksji:
- Jaką pochwałę mógłbyś usłyszeć dziś od Jezusa?
- Co jest szczególnie naganne w twoim postępowaniu?
- Czy masz świadomość, że Bóg zna cię i przenika do głębi (por. Ps 139)?
- Jaki rodzaj trudu towarzyszy twojemu życiu?
- Czy jesteś czujny i wytrwały?
- Czy kierujesz się w swoim życiu zasadami rozeznawania duchowego?
- Czy nie zacierasz stopniowo różnic między dobrem a złem?
- Czy nie jesteś zbyt podatny na nowinki i wpływy współczesnych fałszywych apostołów?
- Czy towarzyszy ci pierwotna gorliwość i zapał związany z ważnymi wydarzeniami twojego życia duchowego (np. Pierwsza Komunia Święta, ślub, święcenia kapłańskie)?
- Czy rutyna i przyzwyczajenie nie gaszą twojej miłości?
- Czy nie grozi ci letniość, obojętność, oziębłość duchowa?
- Co w twojej mentalności wymaga jeszcze nawrócenia?
fot. Pixabay